forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 16 kwie 2024, 6:17

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 751 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56 ... 76  Następna
Autor Wiadomość
Post: 30 kwie 2020, 19:01 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 17:33
Posty: 9999
ahmadeusz szatan pisze:
Pantryglodytes pisze:
ahmadeusz szatan pisze:
...

...Tego płynu nie ma. Jestem codziennie na Orlenie. Po prostu go nie ma.....

Bywa, kupiłem na orlenie zupełnym przypadkiem (nigdy nic tam nie kupuję) dolałem trzy litry paliwa by dojechać do normalnej stacji, stał na ladzie, opakowania 4 litrowe szt. cztery, zapłaciłem prawie 6 dych, ciekawe że cztery litry w opakowaniu, najwidoczniej "koncern" uznał że może litr ukraść pozostawiając cenę zbliżoną do deklarowanej, rozmiar butli podobny, nikt nie zauważy. Jak kostka masła, kiedyś 250g teraz nowocześnie, 200g.

Njlepszego


Najsz :) Prędzej czy później musiał się pojawić. Ile ma procent, jak smakuje? Sprawdziłem na aukcjach. 50 zł 75 procentowy płyn nieznanej mi marki. 50 złotych kosztuje znany i ceniony wśród smakoszy alternatywnych alkoholi denaturat 90 %. Również doceniane przez wytrawnych znawców borygo to wydatek 25 zł. Konkurencyjny cenowo, mający duże walory zarówno smakowe jak i zapachowe, dostępny w różnych kolorach jest zimowy płyn do spryskiwaczy. 5 litrów to wydatek od 8 złotych w górę. Wybór smaków, zapachów, kolorów jest spory a na dodatek można je mieszać ze sobą. Jeżeli ktoś chce specyfiki te zmarnować do walki z domniemanym koronawirusem, to dobrze jest rozcieńczyć te szlachetne trunki do roztworu 60-70 procentowego. Naj :)


Skażony, nie smakuje, denaturą nie wali i chyba nie zawiera IPA, (nie wyczuwam zapachu) ale.....według opisu ma moc 80volt
Mim skromnym zdaniem do odkażania nie bardzo się nadaje chyba że blatów roboczych, stołów,mebli, jak się zdaje pożałowali dodatków, za bardzo wysusza skórę, egzemy przy częstym użyciu można się nabawić.
Jest na to sposób, odlać litr do solidnej flaszki i dodać do tego z 50ml ulubionego balsamu do ciała, zapach ładny zostaje skóra nie wysycha, wada taka że trzeba dość intensywnie mieszać, ciężko się rozpuszcza zostaje trochę mętów na dnie, z balsamem można ręce dezynfekować dziesiątki razy na dzień. Maskę też można, plam nie zostawia. Przepis sprawdzony, muszę niestety często używać.

Najlepszego :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 maja 2020, 21:29 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Pantryglodytes pisze:
Skażony, nie smakuje, denaturą nie wali i chyba nie zawiera IPA, (nie wyczuwam zapachu) ale.....według opisu ma moc 80volt
Mim skromnym zdaniem do odkażania nie bardzo się nadaje chyba że blatów roboczych, stołów,mebli, jak się zdaje pożałowali dodatków, za bardzo wysusza skórę, egzemy przy częstym użyciu można się nabawić.
Jest na to sposób, odlać litr do solidnej flaszki i dodać do tego z 50ml ulubionego balsamu do ciała, zapach ładny zostaje skóra nie wysycha, wada taka że trzeba dość intensywnie mieszać, ciężko się rozpuszcza zostaje trochę mętów na dnie, z balsamem można ręce dezynfekować dziesiątki razy na dzień. Maskę też można, plam nie zostawia. Przepis sprawdzony, muszę niestety często używać.
Najlepszego :)

Istnieje obawa, że koronawirus zmutuje i uodporni się na alkohol jak wirus grypy uodparnia się na antybiotyki, przede wszystkim za sprawą awangardy demokratycznych elit z pasją walczących z koronawirusem przy pomocy alternatywnych alkoholi. Taki zmutowany, wstawiony wirus może być bardziej nieobliczalny, a jak się rozsmakuje w alkoholu, to dezynfekcja zamiast go zwalczać będzie go rozmnażać. Tę ewentualność warto wziąć pod rozwagę. Naj :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 maja 2020, 22:39 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 17:33
Posty: 9999
ahmadeusz szatan pisze:
Pantryglodytes pisze:
Skażony, nie smakuje, denaturą nie wali i chyba nie zawiera IPA, (nie wyczuwam zapachu) ale.....według opisu ma moc 80volt
Mim skromnym zdaniem do odkażania nie bardzo się nadaje chyba że blatów roboczych, stołów,mebli, jak się zdaje pożałowali dodatków, za bardzo wysusza skórę, egzemy przy częstym użyciu można się nabawić.
Jest na to sposób, odlać litr do solidnej flaszki i dodać do tego z 50ml ulubionego balsamu do ciała, zapach ładny zostaje skóra nie wysycha, wada taka że trzeba dość intensywnie mieszać, ciężko się rozpuszcza zostaje trochę mętów na dnie, z balsamem można ręce dezynfekować dziesiątki razy na dzień. Maskę też można, plam nie zostawia. Przepis sprawdzony, muszę niestety często używać.
Najlepszego :)

Istnieje obawa, że koronawirus zmutuje i uodporni się na alkohol jak wirus grypy uodparnia się na antybiotyki, przede wszystkim za sprawą awangardy demokratycznych elit z pasją walczących z koronawirusem przy pomocy alternatywnych alkoholi. Taki zmutowany, wstawiony wirus może być bardziej nieobliczalny, a jak się rozsmakuje w alkoholu, to dezynfekcja zamiast go zwalczać będzie go rozmnażać. Tę ewentualność warto wziąć pod rozwagę. Naj :)


Bingo!! proszę szanownego Pana, oby nie okazał się pan doskonałym/złym? prorokiem, proszę prześledzić sobie losy wirusa SV w swoim czasie "znalazł" się on w organizmach co najmniej setek milionów ludzi, może Pan sprawdzić od czego to cholerstwo nie ginęło, ciekawa lektura, antyczepionkowców da się ominąć, powodzenia, i najlepszego ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2020, 21:40 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 2 dzień 7 miesiąc 11 rok EY

Najsz :)

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych, w poprzedni 96 list otwarty, który zatytułowałem - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia – poświęcony był trefnym testom wprowadzającym w błąd przede wszystkim ludzi ufającym naukowcom oraz fałszywej epidemii koriny, choroby spowodowanej przez kooronawirusa. Bardzo proszę popatrzmy do słownika co znaczy słowo epidemia:

„Epidemia - pojawienie się jednocześnie lub w krótkich odstępach czasu dużej liczby zachorowań na określoną chorobę (najczęściej zakaźną) wśród ludności danego terenu.”

Definicja ta nie jest ścisła i bywa manipulowana przez demagogów dla osiągnięcia korzyści lub usprawiedliwienia zbrodniczej działalności. Doskonałym przykładem tego jest to co się aktualnie w Polsce dzieje. Zaglądam do reżimowych statystyk. Zakażeni 12 640 Zgony 624. A teraz proszę zajrzyjmy do reżimowych statystyk dotyczących tylko jednego miesiąca marca:

„Według danych z Ministerstwa Cyfryzacji przesłanych do GUS, w marcu 2020 r. zmarło 36 tys. 557 osób. Różnica w stosunku do poprzedniego roku jest niemal niezauważalna – 213 zgonów więcej. To jeszcze nie tragedia, w marcu 2018 (?!) roku zmarło 40 tys. Polaków.”

Ostatnimi laty Polska notuje rekordy śmiertelności i nikt nie ogłaszał żadnego stanu wyjątkowego. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę fakt, że reżimowe statystki dotyczące koronawirusa mogą być zawyżone przez fałszywie dodatnie testy to mówienie o tym, że w Polsce mamy epidemię świadczyć może o gigantycznej głupocie, którą można określić epidemią a nawet pandemią głupoty, która jest realnym zagrożeniem, ale jest objęta zmową milczenia. Weźmy na przykład informacje z Ministerstwa Cyfryzacji przesłane do Głównego Urzędu Statystycznego. W informacjach tych zawarte są daty roczne, które przez naukowców, teologów, kapłanów, religioznawców zorientowanych w temacie są uważane za błędne, a pomimo to z maniackim uporem wciąż są używane w dużej ilości krajów. Osoby używające tych dat tkwią w kłamstwie i kłamstwo powielają. Świadczy to o wielkim debilizmie tych osób i według wielu religii takie postępowanie prowadzi wprost w czeluści piekielne, gdzie na niegodziwców czekają ból, rozpacz, cierpienie. Temat fałszywych dat rozwinąłem w 3 liście otwartym do najszanowniejszego pana prezydenta zatytułowanym - Chrześcijańska rachuba kłamstw i mega grzeszne daty – i rozwinąłem w aneksie. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, ma to sens co napisałem?
Wszystko najszanowniejszy pan prezydent zrozumiał?
Jeżeli najszanowniejszy pan prezydent ma jakieś wątpliwości, to proszę się nie krępować i pytać.

Bardzo proszę powróćmy myślami do fałszywych testów i urojonej epidemii.
List zakończyłem wielce radosnymi i pokrzepiającymi słowami z pism uważanych za święte. Wynika z nich, że nastaną czasy, w których ziemia będzie wolna od tchórzy, kłamców, bałwochwalców, morderców i wszelkiej maści niegodziwców. Ziemię zamieszkają ludzie potulni. Zwyrodnialcy zaś trafią do Piekła, gdzie otrzymają stosowną nagrodę za swe postępowanie i będą sobie spokojnie rozpaczać pod troskliwym piekielnych sadystów. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, czyż nie radosna perspektywa?

By zakończyć temat poprzedniego listu dodam, że o fałszywych testach prawdziwie dodatnich doskonale sobie zdaje sprawę najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski:

„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Sprawa bezspornie kryminalna bo na trefne testy marnowane są miliony naszych złotych, podobnie jak kryminalna jest sprawa potencjalnie śmiercionośnych maseczek, o których najszanowniejszy pan minister zdrowia otwarcie mówił, że nie są zalecane:

„Maseczki nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem(…) naprawdę nie pomagają. (…) Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Kiedyś w Chinach i całym świecie azjatyckim noszono je głównie z powodu smogu i pewnej kultury, która tam jest. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia działająca przy Organizacji Narodów Zjednoczonych) ich nie zaleca. Eksperci też nie zalecają.”

Ten przestępczy proceder opisałem w 89 liście otwartym zatytułowanym - Maseczki, koronawirus i wielkie oszustwo naukowców – oraz rozwinąłem w aneksie do tego listu. Sprawa kryminalna i teoretycznie możliwe jest, że będziemy maseczki musieli nosić tak długo aż wszyscy nie pomrzemy. Reżimowe władze sprowadziły do Polski miliony maseczek, zaangażowały się w produkcję maseczek i teraz najszanowniejszy pan minister zdrowia wciągnął w swoje mętne maseczkowe interesy reżimową policję:

„Policja będzie kontrolowała przestrzeganie nakazu zakrywania nosa i ust.”

Wygląda na to, że w Polsce jest wielu złoczyńców którzy chcą się dorobić na naszym nieszczęściu i to zwyrodniałe grono biznesmenów znalazło poplecznika w osobie najszanowniejszego pana ministra zdrowia, który kiedyś mądrze i logicznie mówił na temat maseczek, a teraz mataczy:

„Jechałem wczoraj do pracy rowerem. Ogromna rzesza ludzi na ulicy albo nie ma maski w ogóle, albo ma zsuniętą maskę na brodę - powiedział dziś minister zdrowia Łukasz Szumowski. - To nie jest odwaga, to nie jest pokazanie jaki jestem dzielny i nie boję się wirusa. To jest lekceważenie tego, że mogę zarazić innych. To jest objaw egoizmu. Kiedyś maski nie były potrzebne. Teraz nośmy je, żeby chronić innych.”

Najszanowniejszy pnie prezydencie, tak właśnie postępuje obłudny idiota. W jednym z wywiadów, najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski dodał też, że będziemy musieli nosić maseczki dopóki nie będzie dostępna szczepionka przeciw koronawirusowi.

„Nakaz zakrywania twarzy, zostanie zniesiony wtedy, gdy będzie szczepionka”

Wyjątkowo osobliwe i wielce podejrzane stwierdzenie jak na lekarza, bo są wirusy, na które szczepionek nie wynaleziono i podobnie może być z tym wirusem, a właściwie wirusami, bo według naukowców, wirus ten ewoluuje i wciąż powstają jego nowe odmiany:

„Badania umieszczone na serwerze "medRxiv" zostały przeprowadzone przez naukowców z chińskiego Uniwersytetu Zhejiang. Analizowali oni mutacje SARS-CoV-2 na podstawie próbek pochodzących od 11 różnych pacjentów. Zidentyfikowali 33 mutacje w genomie SARS-CoV-2, z których 19 było nowych. Nie to jednak był zaskakujące. Wykazano również istotne różnice w ilości wirusów u pacjentów z różnymi szczepami. To oznacza, że SARS-CoV-2 nabył mutacje zdolne do znacznej zmiany zjadliwości.”

Trzeba tutaj dodać, że koronawirusy, to żaden nowy wynalazek, ale wirusy dobrze znane i opisane już w Polsce Ludowej. W książce - Wirusologia Lekarska podręcznik dla studentów medycyny pod redakcja Leona Jabłońskiego. Wydawnictwo, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich – wydanej około 40 lat temu można przeczytać:

„Coronavirus. Wyodrębniono u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli. (…) przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną (...) Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych. (...)
(…) ofiarami śmiertelnymi są głownie osoby słabe i starsze, i to najczęściej po siedemdziesiątce, po przebytych chorobach lub z innymi komplikacjami zdrowotnymi.”

Naukowcy od kilkudziesięciu lat nie mogą wynaleźć szczepionki na tego wirusa, aż tu nagle najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłasza, że szczepionka będzie za półtora roku. Nie za dwa lata, czy za pięć lat, czy za pół roku, ale za półtora roku:

„Szczyt zachorowań związanych z koronawirusem jest przed nami. Nie ma danych, kiedy epidemia wygaśnie, może to się stać np. w grudniu, a może i jeszcze później. Może wygasnąć w grudniu, styczniu, albo wtedy, kiedy pojawi się szczepionka, czyli za półtora roku.”

Taka wypowiedź świadczy o tym, że najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski jest debilem nie wiedzącym na jakim świecie żyje, albo jest jeszcze większym debilem, który uczestniczy w jakimś spisku producentów szczepionek. Teoretycznie istnieje możliwość, że ktoś szczepionkę na tego wirusa wynalazł, wypróbował i teraz robi wszystko by jak najwięcej osób na wirusa tego zachorowało. W tym celu tajni agenci mogą jeździć po świecie z wirusem w aerozolu i rozsiewać go po to by jak najwięcej ludzi zachorowało i jak najwięcej osób za półtora roku dało się zaszczepić najlepiej pod przymusem tak jak teraz zmusza się nad do noszenia potencjalnie śmiercionośnych maseczek. Atmosfera wokół koronawirusa robi się coraz bardziej gorąca i dlatego ten list poświęcony będzie poświęcony szczepionkom i lekarstwom.

97 list otwarty zatytułowałem - Koronawirus, szczepionki, lekarstwa i lekarze bandyci.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, ostatnimi czasy ciągle napotykam na informację, że trwają prace to nad lekarstwem to nad szczepionką na koronawirusa. W wyścigu na wyprodukowanie takiego lekarstwa biorą udział firmy farmaceutyczne z całego świata i to jest zrozumiałe, bo jest to gigantyczny biznes, który może zwycięzcom w tych wyścigach przynieść gigantyczne zyski o ile terapia będzie skuteczna.
Co do lekarstw na korinę, chorobę spowodowaną koronawirusem najszanowniejszy pan minister zdrowia wykazał się wielkim sceptycyzmem. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jego słowa:

„Szczyt zachorowań związanych z koronawirusem jest przed nami. Nie ma danych, kiedy epidemia wygaśnie, może to się stać np. w grudniu, a może i jeszcze później. Może wygasnąć w grudniu, styczniu, albo wtedy, kiedy pojawi się szczepionka, czyli za półtora roku.”

Nie ma w nich nawet cienia nadziei na to, że ludzkość wynajdzie lekarstwo na korinę. Stawia najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski wszystko na jedną kartę. Panaceum na urojoną epidemię koriny najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski widzi tylko i wyłącznie w szczepionkach, dlatego też w pierwszej kolejności rozważymy kwestię lekarstw.
Na początek tych rozważań wyjaśnię na czym polega różnica pomiędzy lekarstwem i szczepionką.
Szczepionkę bierze się zapobiegawczo. W encyklopedii PWN tak zdefiniowano szczepionkę:

„Szczepionka - oczyszczone zawiesiny zabitych lub unieszkodliwionych drobnoustrojów albo wyizolowanych antygenów charakterystycznych dla danego drobnoustroju, stosowane zapobiegawczo w celu uzyskania uodpornienia (immunizacja) organizmu przeciwko zagrożeniom infekcyjnym; rozróżnia się szczepionki jednoważne (zawierające jeden rodzaj antygenu) lub wieloważne (kompozycje różnych antygenów); w Polsce szeroko są stosowane m.in.: szczepionka BCG, szczepionka błoniczo-tężcowo-durowa, przeciw odrze, porażeniu dziecięcemu oraz inne, w zależności od zmieniającej się sytuacji epidemiologicznej.”

Teoretycznie po zażyciu szczepionki przeciw jakiejś chorobie człowiek nie musi się obawiać tej choroby. Gdyby znaleziono szczepionkę na koronawirusa, to stałby się on niegroźny dla osób zaszczepionych. Pomimo zakażenia wirusem choroba by się nie rozwinęła. Organizm sam bez leków wytworzył by ciała odpornościowe, które zabiły by koronawirusa. Szczepionka ma tę przewagę nad lekarstwem, że bierze się ją zazwyczaj tylko raz.

Lekarstwo jest to substancja, która niszczy choroby. Jeżeli ktoś ma coś w sobie chorego, to zażywa lekarstwo i już jest zdrowy. Jeżeli na jakąś chorobę jest lekarstwo to nie straszna jest choroba.
W pierwszej kolejności przeanalizujemy kwestię lekarstw. Być może znajdziemy przyczynę, dlaczego najszanowniejszy pan minister zdrowia nie daje najmniejszej szansy tym specyfikom. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jakie przed czterdziestu laty dano zaleczenia dotyczące leczenia osób z koronawirusem:

„Coronavirus. Wyodrębniono u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli. (…) Wirusy występują u dorosłych, od dzieci nie wyosabnia się ich. (…) przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną (…) Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych. (…)

Nim przejdziemy do dalszej analizy koniecznie musimy zapoznać się z środowiskiem producentów lekarstw oraz lekarzy, którzy zazwyczaj lekarstwa przepisują. Na przykład nasz minister zdrowia Łukasz Szumowski to debil, który chce byśmy chodzili w niezalecanych, potencjalnie szkodliwych maseczkach oraz zleca testy w wielkiej mierze fałszywie dodatnich wyników, ale nie wyklucza też możliwości, że część testów jest fałszywie ujemnych. Czyste szaleństwo, ale w świecie farmaceutów i lekarzy nie on jeden jest wariatem. Około sto lat temu kiedy odkryto promieniotwórczość i rad, farmaceutów, lekarzy, dietetyków... ogarnęło radioaktywne szaleństwo. Mimo niepoznanych jeszcze właściwości radu, specjaliści od zdrowia przypisywali mu lecznicze właściwość. Był on powszechnie dodawany do leków, kosmetyków i innych produktów komercyjnych, między innymi do wełny dla niemowląt, prezerwatyw, czopków, pasty do zębów, czekolady, wody gazowanej, dozowników wody, papierosów, środków czyszczących oraz farb.
W sklepie można było nabyć wodę radową produkowaną przez Standard Chemical Company w Pittsburghu w USA. Jedna buteleczka leczniczej wody zawierała 2 mg izotopu 226Ra i niewielkie ilości izotopu 228Ra. Woda z radem o nazwie Radithor, sprzedawana była jako lek na wiele dolegliwości. Obiecywano, że będzie wzmagać energię, a nawet wyleczy impotencję.
Ten radioaktywny napój był mocno reklamowany, a jego zdrowotne właściwości potwierdzały naukowe badania, zachwalały specjalistyczne czasopisma. Za napojem Radithor, który trafił do sklepów, stała firma Bailey Radium Laboratories z miejscowości East Orange (stan New Jersey).
Choć produkt był drogi (butelka kosztowała dolara, co jest odpowiednikiem około sześćdziesięciu złotych na dzień dzisiejszy), to intensywna kampania reklamowa, poparta publikacjami w czasopismach naukowych, sprawiła, że produkt leczniczy dobrze się sprzedawał. Firma Bailey Radium Laboratories musiała nawet toczyć walkę z producentami (nieradioaktywnych) podróbek. Napój zyskał grono fanów, włączając w to świat ludzi bogatych i sławnych. Najsłynniejszym z nich był najszanowniejszy pan Eben Byers, milioner, playboy i golfista, który – namówiony przez swego lekarza – z upodobaniem spożywał radioaktywne lekarstwo reklamowane jako "Wieczne światło słoneczne". Lekarstwu przypisywano tyle zdrowotnych właściwości, że reklamowano go jaki "Lekarstwo dla żywych trupów". Radioaktywna woda miała zapewniać nie tylko pobudzenie ciała i umysłu, lecz również wpływać korzystnie na metabolizm, wzmacniać potencją. Gdyby pojawiła się w dzisiejszych czasach być może naukowcy nazwali by ją najdoskonalszym lekarstwem na koronawirusa, a najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosił by, że będziemy musieli nosić maseczki tak długo dopóki każda Polka, każdy Polak nie wypije po 1000 litrów Wiecznego Światła Słonecznego i dopiero wtedy można będzie zdjąć maseczki, być może razem z szczękami, takie bowiem cudowna woda ma skutki uboczne. Najszanowniejszy pan Eben Byers, który regularnie pił lekarstwo dla 'żywych trupów' doznał przerażającego wyniszczenia narządów wewnętrznych, rozwinął mu się rak, struktura kości się osłabiła do tego stopnia, że odpadł mu znaczny fragment szczęki, pojawiły się dziury w czaszce. Miłośnik radioaktywnej farmacji zmarł w wielkich męczarniach i został pochowany w trumnie pokrytej warstwą ołowiu.
Jego ciało, które ekshumowano po 33 latach do celów badawczych wciąż wydzielało gigantyczne dawki promieniowania. Był to efekt uboczny, o którym dowiedziano się wiele lat po kuracji.
Woda radowa, oprócz bezpośredniego użycia, stanowiła również surowiec w biotechnologii.
W czeskim Jahymowie w piekarni Hippmanna – Blacha wykorzystywano wodę z miejscowych radioaktywnych źródeł do produkcji chleba. Rad można było spożywać także w postaci czekolady, cukierków, pralinek, kakao... Były też oczywiście radioaktywne tabletki lub doodbytnicze czopki, radioaktywna pasta do zębów. Ludzi leczono nie tylko radem. W firmie Massengill w Bristolu prowadzono prace nad stworzeniem płynnego leku z sulfanilamidem. Dodatkowo miał być on smaczny, aby łatwiej było go podać dzieciom. Prace się zakończyły i lek wprowadzono do użycia. Jedną substancję, którą wykorzystano przy produkcji specyfiku wykorzystuje się obecnie jako składnik płynu przeciwdziałającego zamarzaniu szyb w samochodach. Jest ona dość toksyczna.
W ciągu jednego miesiąca rozprowadzano w kraju kilkaset galonów tego leku. Pierwsze informacje o jego "skuteczności" były przerażające. Amerykańskie Towarzystwo Medyczne dostało zgłoszenie, że w Oklahomie zmarło aż dziewięciu pacjentów, którym przepisano lek. Były to głównie dzieci. Do lekarzy i farmaceutów rozesłano telegramy informujące o fatalnym działaniu leku. Poproszono także o zwrot substancji firmie Massengill. Niestety część dostawy, która dotarła na rynek została już sprzedana. Ciężkie powikłania po przyjęciu leku miało około 350 osób, 107 z nich zmarło. Chemik, który opracował recepturę popełnił samobójstwo.
Całkiem niedawno, jakieś 60 lat temu w Ameryce popularnym środkiem leczniczym stałą się heroina. Można ją było zamówić nawet w bardzo popularnych katalogach wysyłkowych.
Oferta dla klientów była bardzo szeroka, mogli oni zamówić ubrania, kosmetyki, materiały budowlane. Wśród proponowanych Amerykanom klientom produktów była także morfina i... heroina, która tą pierwszą miała skutecznie zastąpić nie powodując przy tym uzależnienia.
Badania nad nowym "lekiem" prowadził Heinrich Dreser. Wykazywała ona kilkukrotnie silniejsze działanie przeciwbólowe niż morfina. Dodatkowo miała też pomagać na kaszel. Przede wszystkim jednak reklamowana była jako lek nie powodujący uzależnień. Doprowadziło to do tego, że ponad milion Amerykanów uzależniło się od narkotyków, dodatkowo dzięki katalogom wysyłkowym mieli oni nieograniczony dostęp do narkotyków, które sprzedawane były w atrakcyjnych cenach.
Na skutki uboczne nie trzeba było długo czekać. W dzisiejszych czasach są one opisane i dobrze znane. Bardzo proszę zapoznajmy się z skutkami popularnego przed laty leku:

„Heroina jest substancją silnie uzależniającą. Uzależnienie od heroiny określa się mianem heroinizmu. Nawet pierwsza dawka może prowadzić do pojawienia się uzależnienia psychicznego, czyli niemożliwej do opanowania chęci ponownego zażycia, u osób predysponowanych. Uzależnienie psychiczne potęguje się wraz ze stosowaniem kolejnych dawek heroiny, szybko dochodzi również do wytworzenia w organizmie uzależnienia fizjologicznego. Odstawienie heroiny w przypadku uzależnienia fizycznego powoduje wystąpienie reakcji abstynencyjnej, która objawia się: wymiotami, drżeniem mięśni, biegunką, bólem kości porównywanym do „łamania”, zapaścią i może nawet zakończyć się śmiercią. Heroinizm prowadzi do psychicznej i socjalnej degeneracji człowieka uzależnionego. Osoba uzależniona jest skupiona wyłącznie na zdobyciu heroiny, przestaje dbać o wygląd, higienę, zdrowie i inne sprawy wymagające poświęcenia czasu, koncentracji oraz bycia w stanie trzeźwości umysłowej.
Przedawkowanie heroiny, do którego może dojść w wyniku zastosowania zbyt dużej dawki naraz, tej samej dawki po okresie przerwy lub wyjątkowo silnie działającej, tzn. dobrze oczyszczonej z zanieczyszczeń heroiny, objawia się między innymi spowolnieniem pracy serca, zaburzeniami oddychania, utratą przytomności i doprowadzić do śmierci, której przyczyną jest najczęściej depresja ośrodka oddechowego w mózgu.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, nie tylko farmaceuci czyhają na nasze życie i zdrowie. Przypomniał mi się mój znajomy, najszanowniejszy pan Zbigniew Strzegomski. Prowadził on klub dyskusyjny Kamieniołom w Krakowie. Kulał na jedną z nóg i chodził do lekarza i dokładnie w tamtym czasie trafiłem na artykuł dotyczący amputacji nóg:

„Lekarze ucinają Polakom kończyny, bo to się opłaca.
Jak informuje "Rzeczpospolita”, z danych Narodowego Funduszy Zdrowia wynika, że w polskich szpitalach co kilkadziesiąt minut wykonuje się amputację. Według gazety, w Polsce dokonuje się najwiecej tego typu operacji w Unii Europejskiej, gdyż zachęca do tego system.
Jak wynika z najnowszych danych, (...) NFZ zapłacił za 13 227 amputacji. Ale zdaniem ekspertów co najmniej drugie tyle pacjentów sfinansowało operację z własnej kieszeni.
Nogi obcina się głównie cukrzykom z tzw. stopą cukrzycową i chorym z niedokrwieniem wywołanym miażdżycą. Więcej operacji amputacji wykonuje się tylko na Bliskim Wschodzie. Nasza średnia to 8 zabiegów na 100 tys. mieszkańców. W Hiszpanii 1 osoba na 100 tys.
Powodem takiej sytuacji może być fakt, że szpitalom taki zabieg o prostu się opłaca. Średni jego koszt to ok. 6 tys. zł i może go wykonać nawet początkujący lekarz.
A do tego dochodzi długa hospitalizacja i rehabilitacja, więc dla wielu szpitali to czysty zysk. Mimo że w ciągu roku od amputacji co piąty pacjent umiera, zaś tym, co przeżyją, renty płaci ZUS, a nie obciąża to budżetu NFZ”

Niedługo potem dowiedziałem się, że najszanowniejszy pan Zbigniew Strzegomski trafił do szpitala i pomyślałem sobie, że najpewniej nagę mu utną. Tak też się stało, ale myślę, że i tak miał dużo szczęścia, bo gdyby chodził do dentysty, mógłby również zęby stracić:

„Pacjent w szoku, dentysta wyrwał mu 20 zębów
Po przebudzeniu po narkozie pacjent dostał szoku. Dentysta wyrwał mu prawie wszystkie zęby. Ponieważ zrobił to bez zgody pacjenta, stracił ostatecznie licencję lekarza-stomatologa.
Dentysta, skazany już wcześniej za uszkodzenie ciała, postanowił sądownie domagać się przywrócenia licencji. Sąd Administracyjny w Magdeburgu oddalił jednak jego skargę, potwierdzając tym samym sądowy zakaz wykonywania zawodu.”

„Dentystka usunęła pacjentce 22 zdrowe zęby. Chciała zarobić
Do przedsiębiorczej stomatolog zgłosiła się kobieta, a 40-letnia lekarka wykonała u niej szereg zabiegów za ponad 800 tys. rubli (15 tys. dolarów), usuwając przy tym 22 zęby. 43-letnia pacjentka twierdzi, że były one zdrowe i domaga się odszkodowania. Z materiałów zgromadzonych w śledztwie wynika, że podejrzana wprowadziła w błąd 43-letnią mieszkankę Petersburga w zakresie świadczenia usług stomatologicznych, co poskutkowało usunięciem 22 zębów i wstawieniem mostków słabej jakości. Po ujawnieniu tej informacji w mediach społecznościowych, zaczęli się zgłaszać kolejni poszkodowani.”

Lekarze potrafią leczyć zdrowe zęby, obcinać nogi, a także oszukiwać pacjentów na przeróżne sposoby po to tylko by zarobić jak najwięcej pieniędzy. Bardzo proszę przeczytajmy co może nasz czekać u ginekologa:

„Ginekolog, mający kontrakt z NFZ, oszukał 300 pacjentek. Na czym polegało oszustwo?
Ginekologowi z Białegostoku (przyjmował w Augustowie) prokuratura zarzuca, że oszukał 300 pacjentek. Nie zlecał badań, wmawiał im zaś, że powinny przyjąć lek, który pomoże w kuracji. W trakcie wizyt pobierał pieniądze, choć nie powinien, bo przyjmował ubezpieczone pacjentki. W sprawie przesłuchano ponad 1000 kobiet i co trzecia zeznała, że ginekolog rozpoznał u niej nadżerkę szyjki macicy. Zalecał krioterapię bądź lekarstwo, które podawał dopochwowo. Tłumaczył, że to niedostępny na polskim rynku lek wykonywany na zamówienie.
Jedna z kobiet uparła się, że chce wiedzieć, co lekarz jej podaje. Podczas kolejnej wizyty poprosiła ginekologa o zapisanie składników leku, który zażywa. Powołany przez prokuraturę biegły stwierdził jednak, że nie ma lekarstwa o takim składzie. Część kobiet zweryfikowała diagnozę u innego lekarza i okazało się, że były zdrowe.”

„USA: Ginekolog skazany na 20 lat więzienia za molestowanie pacjentek
Ginekolog, który od wielu lat praktykował w Seattle (stan Waszyngton) został skazany na 20 lat więzienia za zgwałcenie i seksualne molestowanie pacjentek. Podczas procesu lekarzowi Charlesowi Momahowi udowodniono co najmniej dwa przypadki gwałtu i dwa seksualnego molestowania. Momahowi udowodniono też przepisywanie swoim pacjentkom, bez potrzeby, środków przeciwbólowych, nakłanianie ich do zbędnych zabiegów chirurgicznych i oszukiwanie towarzystw ubezpieczeniowych, które obciążał dwukrotnie za te same zabiegi. Skargi na nieuczciwego lekarza wniosły łącznie 44 kobiety.”

„Niemiecki ginekolog przed sądem. Fotografował potajemnie pacjentki
58-letni ginekolog z Nadrenii-Palatynatu robił intymne zdjęcia pacjentkom. Teraz musi za to odpowiadać przed sądem. - Wstydzę się - wyznał publicznie podczas rozprawy w Sądzie Krajowym we Frankenthal ginekolog, któremu zarzucono wykonanie dziesiątków tysięcy zdjęć intymnych swoich pacjentek. Za motyw swego działania lekarz prowadzący gabinet w miejscowości Schifferstadt w Nadrenii-Palatynacie podał "ciemną stronę swej osobowości".
Jak poinformowała prokuratura, mężczyzna sfotografował ukrytą kamerą około 2000 kobiet w przebieralni swego gabinetu oraz podczas badań ginekologicznych.
Akt oskarżenia obejmuje ponad 1400 przypadków takiego "udokumentowania" badań lekarskich.
W 10 przypadkach postawiono mu też zarzut, że pod pozorem badań lekarz szukał podniety seksualnej. Obok wykorzystania seksualnego pacjentek lekarzowi zarzucono też naruszenie sfery życia prywatnego kobiet. Prokuratura złożyła też wniosek o orzeczenie zakazu wykonywania zawodu lekarza. Przypadek ginekologa ujrzał światło dzienne po tym, jak na policję zgłosiły się jego współpracowniczki. Podejrzewały one lekarza już od jakiegoś czasu, ponieważ nie pozwalał on im asystować podczas badań.”

Na badania ginekologiczne mogą liczyć też kobiety podczas wizyt u laryngologa:

„Laryngolog badał pacjentki ginekologicznie. Jest akt oskarżenia
Krakowska prokuratura oskarżyła lekarza laryngologa Wacława K. o molestowanie pacjentki i próbę porwania innej, która zeznawała przeciwko niemu – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Prokuratura oskarżyła Wacława K. o to, że w czerwcu pod pozorem badania laryngologicznego podstępem doprowadził pacjentkę do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Kolejny zarzut aktu oskarżenia mówi o usiłowaniu pozbawienia wolności innej pacjentki i zamiarze wywarcia na nią przemocą wpływu jako świadku obciążającego go swymi zeznaniami. Jak ustaliła prokuratura, lekarz w czerwcu podszedł do siedzącej w przychodni kobiety i zaprosił do swojego gabinetu na badania laryngologiczne, sugerując że ma ona powiększoną tarczycę. Po badaniu tarczycy kazał się pacjentce położyć na kozetce i celem zbadania brzucha i dopuścił się tzw. innych czynności seksualnych. Wzburzona kobieta wyszła na korytarz, gdzie podeszła do niej inna młoda pacjentka i przyznała, że w trakcie jej badania też doszło do sytuacji, która nie powinna mieć miejsca. Obie kobiety zawiadomiły kierownictwo przychodni, a następnie policję... Według ustaleń prokuratury, lekarz po otrzymaniu wezwania na przesłuchanie podjechał 3 lipca pod dom drugiej pacjentki. Mimo letniej pory był w kurtce, czapce z daszkiem i okularach, na rękach miał rękawiczki. Zdaniem prokuratury świadczy to o tym, że chciał ukryć swoją tożsamość. Podszedł do wychodzącej z domu kobiety, prysnął gazem pieprzowym w twarz i zaczął ją ciągnąć w stronę samochodu. Kiedy kobieta stawiała opór i zaczęła krzyczeć, została uderzona w twarz, ale pomocy udzielili jej przechodnie. Zaskoczony oporem lekarz chciał uciec z miejsca zdarzenia, ale kobieta i inni ludzie udaremnili mu to i zawiadomili policję. W samochodzie znaleziono spreparowane oświadczenie, w którym kobieta odwoływała swoje zeznania, nóż, taśmę samoprzylepną i tłuczek.”

Sprytni i wybitni lekarze potrafią wmawiać ludziom choroby, a nawet zabijać dla zysku:

„Uznany onkolog wmawiał ludziom, że mają raka. Dla pieniędzy leczył chemioterapią ponad 500 zdrowych osób! Lekarz był szanowanym specjalistą i cieszył się ogromnym zaufaniem swoich pacjentów. Wykorzystując to wmawiał im bardzo poważne nowotwory i sugerował kosztowne leczenie. Doktor Farid Fata nadużył zaufania swoich pacjentów i naraził ich na ogromne niebezpieczeństwo, a część z nich po prostu pozbawił życia. Fata jest z wykształceniem hematologiem-onkologiem i przez wiele lat pracował w szpitalach i przychodniach w stanie Michigan. Leczył 533 pacjentów na nowotwory, których nie mieli. Chemioterapia skutecznie osłabiała ich organizm i wielu z nich uśmiercił. A wszystko dla pieniędzy...
Poszkodowanych było tak dużo, że trudno było ich wszystkich policzyć. Wiadomo, że wśród nich znajdowali się także Polacy, którzy bezgranicznie ufali uznanemu na całym świecie lekarzowi, pokładając w nim ostatnią nadzieję.
Jednym z pacjentów doktora był Robert Sobieray, który przez 2,5 roku przyjmował chemioterapię. W wyniku leczenia wypadły mu zęby, a twarz zmieniła swoje naturalne kształty. Do tej pory nie zdołał wyjść z zadłużenia, jakie zaciągnął, aby opłacić kosztowne leczenie. Jednak tego ile stresu najadł się w tamtym czasie nikt mu nie wynagrodzi.
Inną pacjentką tego lekarza była Patty Hester. Po kontrolnych badaniach krwi, Fata zalecił jej natychmiastową chemioterapię. Powiedział, że alarmująco niska liczba białych krwinek wymaga rozpoczęcia leczenia. Przerażona kobieta zgodziła się. Po latach wyszło na jaw, że kobieta nie miała i nie ma żadnego nowotworu.
Monica Flagg również leczyła się u doktora Faty. Onkolog wmówił jej, że rak zaatakował komórki szpiku kostnego. Kobietę poddano chemioterapii. Po pierwszej serii zabiegów kobieta uległa nieszczęśliwemu wypadkowi i trafiła do szpitala ze złamaną nogę. Tam po powtórnej serii badań wyszło na jaw, że wcale nie była chora. Lekarz prowadzący zalecił jej natychmiast przestać leczyć się u doktora Faty. Prawda wyszła na jaw. George Karadsheh, menadżer biura, dziwił się skąd taka duża rotacja personelu u doktora Faty. W końcu usłyszał o drastycznych praktykach stosowanych przez specjalistę i zmusił jednego z jego współpracowników do przyznania się do oszustw, których się dopuszczali. Farid Fata przyznał się do świadomego błędnego orzecznictwa w wielu przypadkach swoich pacjentów. Prokuratorzy stwierdzili, że jest najbardziej skandalicznym oszustem w historii Stanów Zjednoczonych i domagali się dla niego 175 lat pozbawienia wolności. Sąd skazał go na 45 lat, ale jest szansa, że wyjdzie na wolność po 34 latach... Większość pacjentów, która przeżyła, będzie musiała żyć ze skutkami ubocznymi chemioterapii do końca życia. Majątek zgromadzony przez onkologa szacuje się na 40 milionów dolarów!
W środowisku medycznym Fata był prawdziwym autorytetem. Każdy onkolog w kraju liczył się z jego opinią. Onkolog założył także największą prywatną klinikę leczenia raka w Michigan.
Przeprosiny - Wstydzę się swoich działań. Wiem, że złamałem przysięgę Hipokratesa i poważnie nadużyłem zaufania moich pacjentów. Nie potrafię wyrazić mojego smutku i wstydu jaki czuję. Nie wiem jak zaleczyć powstałe rany - powiedział w jednym z wywiadów.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, co myślicie o karze 45 lat więzienia z opcją wcześniejszego wyjścia 34 latach? Nie jest za surowa za pozbawienie zdrowia i życie wielu osób? A może jest za łagodna?

Bardzo proszę powróćmy myślami do lekarzy i lekarstw. Popularnością cieszy się lek pavulon, który być może znajdzie zastosowanie wśród osób zarażonych koranawirusem:
„Brazylijska lekarka została oskarżona o umyślne spowodowanie śmierci siedmiu pacjentów, jednak prokuratura podejrzewa, że mogło być ich znacznie więcej. Specjalna komisja bada obecnie ok. 300 niepokojących przypadków - podaje "The Guardian".
Lekarka i zarazem dyrektorka Szpitala Ewangelickiego Curitiba oskarżona jest o odcinanie dopływu tlenu w systemach podtrzymywania życia oraz podawanie śmiertelnych dawek leków rozluźniających mięśnie m.in. Pavulonu. Anonimowi członkowie personelu medycznego twierdzą też, że niektóre z ofiar na krótko przed śmiercią były przytomne... W podsłuchanej przez służby rozmowie lekarka miała mówić, że podaje pacjentom Pavulon, by zwolnić łóżka na oddziale.
Sprawa Virginii de Souzy jest porównywana do historii brytyjskiego lekarza Harolda Shipmana, który na przestrzeni 25 lat przyczynił się do śmierci co najmniej 215 pacjentów.”

Jakiś czas temu głośnym echem w kraju odbiła się sprawa sanitariuszy i lekarzy, którzy zamiast ratować ludzi, to ich zabijali, a potem za informacje o zmarłych dostawali prowizję z zakładów pogrzebowych. Oni też do leczenia, a raczej zabijania używali pavulonu:

''Zabrali mamę, oddali zwłoki''
Syn zmarłej zadawał sobie cały czas pytanie: czemu mama - wyjątkowo zdrowa jak na swój wiek - zmarła nagle od zwykłej wysypki? 68-letnia kobieta dostała wysypki. Krzysztof Ś. - jej syn - wezwał pogotowie. - Później pojechałem do domu - opowiadał wczoraj. - Po jakimś czasie siostra zadzwoniła, że mamę zabrali do szpitala. Pół godziny później następny telefon - zapłakana siostra mówi: "mama nie żyje". Natychmiast pojechałem do niej, karetka z ciałem mamy stała pod domem.
Lekarz Paweł W. zaczął opowiadać panu Krzysztofowi, że reanimował pacjentkę, ale bez efektu. Świadek: - Wpadłem do karetki, od razu wiedziałem, że nie było żadnej reanimacji. Mama leżała tak, jakby zasnęła. Na ciele nie było widać żadnych śladów po reanimacji, np. odcisków na twarzy od worka ambu. Miała w ustach sztuczną szczękę, którą zawsze usuwa się podczas ratowania pacjentów. Była zapięta po szyję, choć w takich przypadkach ekipa rozcina lub rozrywa ubranie nieprzytomnego, żeby było szybciej, a w karetce nie było śladu zużytych leków. Wiem, jak to powinno wyglądać. Przez dziesięć lat sam byłem sanitariuszem w pogotowiu i wielokrotnie reanimowałem chorych. W śledztwie prokuratura ustaliła, że do Ludmiły Ś. przyjechała karetka z doktorem Pawłem W. i sanitariuszem Karolem B. Zawiozła chorą do kliniki dermatologicznej, gdzie kobieta dostała podstawowe leki. Później miała pojechać na obserwację do szpitala w Pabianicach. Po drodze - jak twierdzi prokurator - B. wstrzyknął kobiecie pavulon. Pacjentka jeszcze się dusiła, gdy sanitariusz zadzwonił do firmy pogrzebowej Czarna Róża, by sprzedać zwłoki. „Proceder handlu informacjami o zgonach spowodował, że oskarżonym nie opłacało się ratować ludzi, jak wynika z wyjaśnień jednego z nich, b. sanitariusza Andrzeja N.
Prokurator przypomniał, że przesłuchiwany kilkadziesiąt razy w śledztwie N. przyznał się do podawania pacjentom pavulonu. Oskarżony przyznał, że uśmiercał pacjentów, aby uzyskać więcej pieniędzy od zakładów pogrzebowych za informacje o zgonach.
Wczoraj - po przerwie - ruszył ponownie proces w sprawie "łódzkiej nekroafery". Zezanania składali m.in. syn i córka Ludmiły Ś. - jak twierdzi prokuratura - zamordowanej pavulonem przez sanitariusza łódzkiego pogotowia. Okręgowy w Łodzi skazał dwóch b. sanitariuszy łódzkiego pogotowia, oskarżonych o zabójstwo łącznie pięciu pacjentów sąd skazał na dożywocie i 25 lat więzienia. Na kary 5 i 6 lat więzienia skazał dwóch b. lekarzy łódzkiego pogotowia oskarżonych o narażenie życia łącznie 14 pacjentów, którzy zmarli. Obu lekarzom, którzy nie pojawili się na ogłoszeniu wyroku, na 10 lat sąd zakazał także wykonywania zawodu.”

Bardzo proszę przeczytajmy jeszcze kilka doniesień, aby nabrać właściwego dystansu do lekarzy i lekarstw przez nich zalecanych:

„Były pielęgniarz z Dolnej Saksonii, który jest oskarżony o dokonanie serii zabójstw na pacjentach, przyznał się do pozbawienia życia około 30 osób. Oskarżony wstrzykiwał ciężko chorym pacjentom hospitalizowanym w szpitalu w Delmenhorst zawyżoną dawkę środka nasercowego.
60 chorych przeżyło pomimo otrzymania przedawkowanego lekarstwa...
Mężczyzna wpadł, gdy koleżanka z pracy przyłapała go na robieniu choremu śmiertelnego zastrzyku. (...)
Dr Jane Barton, emerytowana lekarka pierwszego kontaktu, miała przepisywać śmiertelne dawki, zawierających opiaty, leków przeciwbólowych swoim pacjentom w podeszłym wieku - informują brytyjskie media... W środę zostanie ujawniony raport z dochodzenia w sprawie zgonów ponad 833 pacjentów, które miały miejsce w ciągu 30 lat. Sprawdzane są także działania innych lekarzy.
Dr Jane Barton, na której koncentrują się podejrzenia, w została uznana przez General Medical Council za winną "wielu przypadków poważnego uchybienia zawodowego", ale nie została skreślona z listy lekarzy. Szybko przeszła na emeryturę. "The Sunday Times" podaje, że Barton zostanie prawdopodobnie uznana odpowiedzialną za setki zgonów... Minister zdrowia Norman Lamb powołał niezależny zespół i ogłosił rozpoczęcie śledztwa, które pierwotnie miało trwać dwa lata i kosztować około 3,6 miliona funtów. Jednak dochodzenie przeciągnęło się, i do tej pory jego koszt wynosi 13 milionów funtów. (…)
Na dożywocie sąd apelacyjny w Mediolanie skazał w środę chirurga z prywatnej kliniki w tym mieście, uznanego za winnego śmierci 4 pacjentów, zabitych ze szczególnym okrucieństwem, oraz uszkodzeń ciała u 40 innych. Doktor Pier Paolo Brega Massone, były ordynator oddziału chirurgii w Klinice Świętej Rity przeprowadził około 90 zbędnych operacji po to, by wyłudzić za nie pieniądze z narodowego funduszu zdrowia. Cztery takie operacje zakończyły się śmiercią pacjentów w wieku od 65 do 89 lat. Według prokuratury lekarz umyślnie ich zabił. (...) Jeden z pacjentów zmarł po usunięciu płuca. Nie przeżyła również starsza kobieta, którą zdaniem biegłych można było uratować poprzez całkowite, jednorazowe usunięcie guza. Jednak lekarz operował ją trzy razy, co ostatecznie zakończyło się jej śmiercią w wyniku wycieńczenia organizmu.
Sąd uznał, że lekarz był całkowicie świadom zagrożenia, jakie niosły zalecane przez niego zabiegi chirurgiczne, a przeprowadzał je wyłącznie dla zysku.”

Bardzo ciekawie tego typu doniesienia skomentowała najszanowniejsza pani Karolina:

„Czy komukolwiek opłaca się żebyśmy byli zdrowi ?
Pomyślmy, czy koncert farmaceutyczny mając do wyboru lek, który wyleczy całkowicie oraz ten, który zniweluje skutki choroby, tak by pacjent musiał go brać do końca życia będzie wolał sprzedawać ten pierwszy czy drugi? Kiedyś pewien lekarz zastanawiał się czemu do leku na grzybicę dodawany jest cukier (dodam, że cukier jest mocno nie wskazany w leczeniu grzybic) i sugerował, że prawdopodobnie miało to przedłużyć proces leczenia. Zastanówmy się co się stanie, jeśli takiego przykładowego lekarza "kupi" firma farm tak, że będzie on w zamian za uzyskane profity przypisywał takowy lek. Automatycznie zarabia na tym lekarz, ponieważ otrzymuje korzyści od firmy, zyskuje firma bo proces leczenia jest długi. A co z pacjentem? Wiadomo leki są bardzo drogie, zatem dla jego portfela nie pozostaje to obojętne. Chyba każdy wie, że przyjmowanie leków nie jest obojętne dla organizmu, mogą się pojawić skutki uboczne oraz inne poważne dolegliwości. Wiadomo ile oficjalnie lekarze w Polsce zarabiają, można się domyślić jakimi pieniędzmi obracają firmy farmaceutyczne, więc pozostaje sobie tylko postawić pytanie czy ich wzajemna współpraca wyjdzie nam na zdrowie? Pozostaje tylko zadać sobie pytanie gdzie szukać pomocy? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, może ktoś wie?

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, nie tak dawno – około rok temu wycofano z aptek potencjalnie szkodliwe leki:

„Leki na kaszel wycofane. Pulneo, Fosidal, Eurespal, Eurefin, Elofen i Fenspogal znikają z aptek
Główny Inspektor Sanitarny podjął decyzję o wycofaniu syropów i tabletek na kaszel. Wśród nich są produkty przeznaczone dla dzieci. Zastrzeżenia dotyczą długiej listy produktów: Pulneo, Fosidal, Eurespal, Eurefin, Elofen i Fenspogal.
Należy zaprzestać ich stosowania, ponieważ mogą szkodzić zdrowiu.
Wycofanie dotyczy produktów, których substancja czynna to fenspiridi hydrochloridum (fenspiryd). W lutym wstrzymano podane leki w obrocie, a następnie cofnięto pozwolenia na obrót tymi produktami leczniczymi w Polsce. Korzystanie z fenspirydu jest zabronione na terenie całej Unii Europejskiej. (…)
Leki z fenspirydem mogą powodować poważne zaburzenia akcji serca. Oprócz tego, skutkiem ubocznym może być senność, dolegliwości ze strony układu pokarmowego, reakcje alergiczne. Zaburzenie czynności serca powodowane fenspirydem może być niebezpieczne dla zdrowia i życia.
Wycofanie dotyczy wszystkich serii leków. Skutki uboczne fenspirydu były znane od dawna, ale późniejsze badania wykazały, że skala niekorzystnych zaburzeń może być większa, niż pierwotnie prognozowano. W efekcie szkody powodowane stosowaniem tego leku mogą być większe niż ewentualne korzyści.”

Bardzo proszę zwróćmy uwagę na uzasadnienie decyzji wycofania leków:

„Skutki uboczne fenspirydu były znane od dawna, ale późniejsze badania wykazały, że skala niekorzystnych zaburzeń może być większa, niż pierwotnie prognozowano. W efekcie szkody powodowane stosowaniem tego leku mogą być większe niż ewentualne korzyści.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, wycofanie leku powinno być pierwszym elementem długiego i wnikliwego procesu, którego celem powinno być ustalenie wszystkich winnych, którzy lek wprowadzili do obrotu, lekarzy, który lek zapisywali, ukaranie firm, które potencjalnie szkodliwy lek wyprodukowały, sprowadziły, rozpowszechniały i być może reklamowały... Sprawa bezspornie kryminalne i wiele nam mówi zarówno o lekarzach jak i farmaceutach jak i o tym jak w Polsce funkcjonuje prawo.

Opisane przeze mnie sprawy to być może tylko niewielki czubek olbrzymiej niegodziwości branż teoretycznie odpowiedzialnych za nasze zdrowie. Trzeba tutaj dodać, że koncerny farmaceutyczne to wielki, gigantyczny biznes, w interesie którego jest produkowanie najlepiej takich lekarstw, po których ludzie będą przewlekle chorowali. W grę wchodzą miliardy dolarów, funtów, euro, złotych ... które kuszą lekarzy, aptekarzy a także posłów, senatorów, ministrów, prezydentów.
Bardzo proszę zapoznajmy się z jeszcze kilkoma doniesieniami, które lepiej pozwolą nam zrozumieć co się wokół nas dzieje:

„32-letnia pracowniczka firmy farmaceutycznej GlaxoSmithKline zatrzymana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne za korumpowanie lekarzy. Postępowanie w tej sprawie prowadzi łódzka prokuratura. Kobieta usłyszała zarzuty dotyczące sześciu przestępstw o charakterze korupcyjnym...
Największe oszustwo w historii służby zdrowia". Gigant farmaceutyczny zapłaci 3 mld dolarów
Oszustwa przy promowaniu leków, zatajanie informacji o zagrożeniach związanych z ich stosowaniem i przekupywanie lekarzy na potęgę - to lista przestępstw, które udowodniono GlaxoSmithKline. Koncern farmaceutyczny zapłaci gigantyczną karę w wysokości 3 miliardów dolarów. Leki na depresję przeznaczone były w dużym stopniu dla dzieci i młodzieży. GlaxoSmithKline - jeden z największych koncernów farmaceutycznych na świecie - przekupywał lekarzy na potęgę.
Przedstawiciele koncernu używali do przekupywania lekarzy wszelkich możliwych metod, od finansowania wycieczek na Hawaje, przez aranżowanie wielomilionowych wykładów, po... bilety na koncert Madonny - wyjaśnił prokurator Carmin Ortiz. (...)
Brytyjska firma farmaceutyczna GlaxoSmithKline (GSK) i kilku innych gigantów z tej branży korumpowało lekarzy i urzędników, by zwiększyć sprzedaż i ceny leków oferowanych w Chinach - pisze poniedziałkowy "New York Times". Według dokumentów, do których dotarł nowojorski dziennik, nie tylko GSK jest już oficjalnie oskarżona przez chińskie władze, ale też co najmniej sześć wielkich firm farmaceutycznych korumpowało personel medyczny w Chinach. Są wśród nich takie giganty jak Merck, Novartis, Roche i Sanofi. Pieniądze miały być przekazywane za pośrednictwem agencji turystycznych i innych firm, np. specjalizujących się w organizowaniu konferencji. Od 2007 roku GSK przekazała blisko 4,9 mld dol. ponad 700 firmom, które pośredniczyły w jej zabiegach o pozyskanie życzliwości wpływowych osób. Czterech wysokiej rangi chińskich menedżerów zostało zatrzymanych w związku z tą aferą. (...)
Do redakcji Kutnowskiego Centrum Informacyjnego trafił list czytelnika, który twierdzi, że w miejskim szpitalu dochodzi do regularnego przekupywania personelu przez właściciela jednej z aptek. – Patrzę na to wszystko od dłuższego już czasu jak zachęcani są lekarze naszych poradni specjalistycznych przez różnych posłańców: przedstawicieli firm dbających o nasze prawidłowe leczenie, aby zwiększyć sprzedaż swoich produktów – pisze autor listu. – Szczególnie aktywna jest właścicielka nowo utworzonej apteki na terenie naszego szpitala. Regularnie odwiedza gabinety lekarskie, nie tylko na pierwszym piętrze, ale w całym szpitalu roznosząc torby upominków. (…) Koncerny farmaceutyczne masowo przekupują lekarzy
Skala przestępstwa jest ogromna. Koncerny farmaceutyczne na potęgę przekupują lekarzy. Na razie śledczy mają podejrzenia wobec 37 osób, ale zarzutów będzie więcej. Bo w czasie kontroli w szpitalach w całym kraju zabezpieczono tysiące dokumentów. Teraz badają je prokuratorzy. (...)
Sąd w Bostonie uznał w czwartek pięciu byłych dyrektorów Insys Therapeutics za winnych przekupywania lekarzy i oszukiwania firm ubezpieczeniowych. Dystrybutorowi leków Rochester Drug Cooperative postawiono zarzut handlu narkotykami. W czwartek sąd w Bostonie wydał werdykt w sprawie pięciu b. dyrektorów koncernu Insys Therapeutics, w tym założyciela firmy, b. miliardera Johna Kapoora. Od lat mówi się o opioidowej epidemii, która panuje w USA. W ostatnich dwóch dekadach w wyniku przedawkowania leków opioidowych zmarło ponad 200 tys. Amerykanów. (…)
Włoski sąd ujawnił treść uprzednio utajnionego dokumentu, który potwierdza, że szczepionki bywają przyczyną zgonu, oraz że firmy szczepionkowe pragną ukryć te fakty, sąd również.
Opublikowany na stronie internetowej amerykańskiej National Library of Medicine (NLM), raport złożony z 1271 stronic brytyjskiej firmy GlaxoSmithKline ujawnia, że niektóre szczepionki podawane dzieciom są znane jako przyczyna nagłego zgonu, ale firma zdecydowała utajnić te fakty, a potem ukrywała to w oficjalnych raportach o bezpieczeństwie swoich produktów. Sąd równie utajniał takie informacje. Dokument ujawniony przed sądem konkretnie odnosi się do szczepionki Infanrix Hexa (połączone szczepienie przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, zdezaktywowana polio i haemophilus influenza typu B) wytworzonej przez GSK, a także szczepionki Prevenar 13 produkcji Pfizer oraz kilku innych szczepionek.
W przeciwieństwie do spreparowanych danych przedstawionych przez GSK, ten dokument wyjawia, że dziesiątki nagłych przypadków śmierci po szczepieniu było bezpośrednio powiązanych z przyjęciem szczepienia. (…)
Lekarze i pielęgniarki z Grudziądza, którzy testowali na nieświadomych niczego pacjentach i bezdomnych szczepionkę przeciwko ptasiej grypie, usłyszeli wyroki. Lekarze zarobili na nielegalnym procederze mnóstwo pieniędzy (...) Wobec oskarżonych zasądzono kary więzienia w zawieszeniu, grzywny i zakazy wykonywania zawodu.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę wyciągnijmy wnioski z tych wielce wymownych informacji. Nawet reklamowany, zachwalany i popularny lek może spowodować więcej szkód jak pożytków u ludzi chorych. Skutki uboczne mogą pojawić się wiele lat po zakończeniu testów, a w przypadku stosowania na wielką skalę może stać się przyczyną wielkiego cierpienia i dlatego należy zachować szczególną ostrożność w kontaktach z lekarzami, zwłaszcza, że nie każdemu lekarzowi może zależeć na naszym zdrowiu.
Światem medycyny rządzi ekonomia i w interesie lekarzy jak jest to by lekarstwa nie były zbyt skuteczne, bo człowiek chory wyleczony to klient stracony. Dokładnie ta sama zasada dotyczy przemysłu farmaceutycznego. Gdyby jakiś lek okazał się zbyt skuteczny i leczył zbyt dużo dolegliwości, to przemysł farmaceutyczny by podupadł. Nie zdziwił bym się gdyby naczelnym celem farmaceutycznych laborantów było stworzenie takiego lekarstwa, które będzie leczyło z jednej choroby, ale w zamian wpędzało w inną, na którą przygotowano lekarstwo, które wpędzi człowieka w chorobę następną i tak bez końca, a kiedy leczony człowiek będzie już bez pieniędzy, to są lekarstwa, które pomagają skutecznie zejść z tego świata osobom źle rokującym w farmaceutyczno – lekarskim biznesie.
Nie zdziwił bym się, gdyby okazało się, że za większością chorób, epidemii współczesnego świata stali farmaceuci i lekarze. Teoretycznie istnieje możliwość, że za obecną 'epidemią' wywołaną przez koronawirusa stoi potężne lobby farmaceutyczne i tajni akwizytorzy, których zadaniem jest rozpylanie koronawirusów po świecie. Gdziekolwiek na świecie 'epidemia' jest za mała, tam może pojawiać się specjalista od wirusów i pod pretekstem leczenia zarażać ludzi, na podobnej zasadzie, na jakiej roznoszą ogień strażacy-piromani.
Bardzo proszę przeczytajmy trochę dokumentalnych doniesień o tym zjawisku:

„Podpalali i gasili. Policjanci zatrzymali strażaków z OSP
Policjanci z Gorlic rozpracowali grupę podpalaczy działających na terenie podgorlickich miejscowości. Zatrzymani zostali czterej mężczyźni. Trzech z nich należało do Ochotniczej Straży Pożarnej. Podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia - poinformował rzecznik małopolskiej policji, Sebastian Gleń. Od grudnia zeszłego roku we wsiach w okolicy Gorlic spłonęło pięć budynków mieszkalnych i gospodarczych. Łączne straty materialne wstępnie oszacowano na kilkaset tysięcy złotych. Według ustaleń biegłych przyczyną pożarów były podpalenia. W jednym z nich w Kobylance ucierpiał mieszkaniec drewnianego budynku, który zaczadzony, z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala w Krakowie. (...)
Podpalali a potem gasili? Dwóch strażaków trafiło do aresztu
KONSTANCIN-JEZIORNA Wczoraj policja zatrzymała dwóch strażaków z OSP Słomczyn, którzy są podejrzani o podpalenie traw. Funkcjonariusze podejrzewają, że mogli oni wzniecić więcej pożarów. (…) Grasującymi we wsi podpalaczami okazali się dwaj strażacy miejscowej OSP. Oskarżenie przeciwko piromanom już trafiło do sądu. Grozi im więzienie. Wyczynami podpalaczy do dziś zbulwersowane są całe Łęki. Józefowi Wąsikowi, prezesowi miejscowej OSP, nie może pomieścić się w głowie, że to właśnie jego podopieczni stali się serią pożarów. (…)
Strażacy - piromani. Podpalali, by coś się działo
Dwaj strażacy podejrzani o podłożenie ognia na składowisku odpadów w Trzebini mają na koncie inne podpalenia. Seryjnie podkładali ogień pod zabudowania gospodarcze czy sklepy. Krakowska prokuratura w czwartek rozszerzyła im zarzuty. (...)
Strażak piroman podpalał samochody
Ludzi kręcą różne rzeczy, ale ogień?! Krzysztof O. (22 l.), członek Ochotniczej Straży Pożarnej, zapałał taką namiętnością do pożarów, że zamiast pomagać je gasić, sam je wzniecał. Pożary ustały. Palą się tylko koledzy podpalacza. Ze wstydu. (…)
Strażacy-piromani najpierw podpalali, potem z zapałem gasili
Kilkadziesiąt podpaleń mają na swoim koncie czterej druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej we Włosienicy koło Oświęcimia. Mężczyźni są w wieku od 20 do 22 lat. Swym niecnym procederem parali się od trzech lat. Wyrządzili straty oszacowane a ponad 700 tysięcy złotych. (...)
Strażak-piroman został zawieszony w swoim zawodzie. Powód - seryjne podpalenia lasów. Do sytuacji odniosła się Ochotnicza Straż Pożarna w Blachowni. (…) Nawet na 5 lat może trafić do więzienia strażak z Ujścia, który wzniecał pożary, do których poźniej przyjeżdżał z załogą Ochotniczej Straży Pożarnej - informuje portal epoznan.pl.
Do serii pożarów na terenie gminy Ujście (woj. wielkopolskie) dochodziło od sierpnia bieżącego roku. Działalność piromana budziła coraz większy niepokój mieszkańców. Śledztwo policji doprowadziło do ustalenia sprawcy, którym okazał się 20-letni strażak z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.”

Dokładnie na tej samej zasadzie firmy farmaceutyczne mogą przy pomocy zaprzyjaźnionych lekarzy, wirusologów, specjalistów od epidemii rozpalać po świecie ogniska koriny, po to by je potem leczyć, ale najlepszą opcją są szczepienia, dlatego, że szczepić można wszystkich zdrowych ludzi, a leczy się tylko chorych i to na dodatek tylko tych u których choroba poważnie się rozwija.
Bezspornie 'epidemia' koronawirusa wielce się przyczyniła do rozkwitu wielu biznesów.

Pisałem już o biznesie maseczkowym, którego celem jest namnażanie się wirusów wszelkiej opcji. Swoiste ekonomiczne perpetuum mobile. Im więcej maseczek tym więcej zarażonych i chorych, tym większa epidemia. Zło w czystej postaci i sprawa kryminalna. Tymczasem w Polsce policja zamiast czuwać nad tym by zło zwalczyć ma obowiązek zło podsycać pilnując tego by jak najwięcej ludzi maseczki nosiło, bo jak nie, to mandat. Wygląda na to, że rządzący nami reżim chce wymordować jak najwięcej Polek i Polaków, kosztem biznesu maseczkowego.

Kolejnym biznesem jest biznes związany z bardzo mało wiarygodnymi, ale za to bardzo drogimi i zawodnymi testami. Niedawno natrafiłem na wielce pouczające doniesienie z Tanzanii:

„Testy na koronawirusa wycofane. Prezydent Tanzanii John Magufuli w niedzielę zakwestionował statystyki dotyczące jego kraju. Zlecił przeprowadzenie kontroli w laboratorium, gdzie trafiały testy. Magufuli powiedział, że osoby, które uzyskały dodatni wynik testu na obecność wirusa, mogą nie być chore i poddał w wątpliwość wiarygodność sprzętu laboratoryjnego i techników. Przekazał, że mogło dojść do celowego sabotażu. W ramach kontroli potajemnie testowano różne zwierzęta, owoce oraz olej silnikowy. Próbki pobrane z papai, od przepiórki i kozy dały wynik dodatni.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, uważam, że podobne kroki jakie podjął najszanowniejszy pan prezydent Tanzanii, John Magufuli, powinny konieczne zostać podjęte w Polsce. Na przykład jedną próbkę od jednego człowieka rozesłać anonimowo do wszystkich laboratoriów państwowych i prywatnych i porównać wyniki. Można też różne włosy od jednego człowieka – łonowe, z głowy, z brody, siwe i inne, przesłać do laboratorium w różnym czasie w celu zrobienia testu DNA. Test można urozmaicić włosami różnych zwierząt i naczyniami włosowatymi roślin. Oczywiście próbki powinny być anonimowe.
Podobnie powinno się regularnie testować badania krwi i wszelkie inne usługi oferowane przez laboratoria. Takie anonimowe testy powinny być normą, a wyniki powinny być koniecznie publikowane i poddawane gruntownej analizie. Laboratoria nie trzymające zaś standardów powinny być likwidowane i karane. Gdyby się okazało, że jakieś testy, na przykład DNA są niewiarygodne, to powinno się wprowadzić zakaz ich płatnego wykonywania i brania ich pod rozwagę w pracach naukowych dopóki nie zostaną udoskonalone do pożądanego efektu.

Kolejną branżą czerpiącą zyski z istnienia koronawirusa jest branża produkująca środki dezynfekujące. Temat ten zasygnalizowałem już w 91 liście zatytułowanym Koronawirus, (...) minister śmierci i znikający alkohol. Pisałem w liście między innymi o tym, że reklamowanego przez najszanowniejszego pana prezydenta i reżimowy rząd płynu nie można kupić, ale podobno się pojawił. Najszanowniejszy pan Pantryglodytes na jednym z forów, na których zamieszczam listy, napisał:

„Bywa, kupiłem na orlenie zupełnym przypadkiem (nigdy nic tam nie kupuję) dolałem trzy litry paliwa by dojechać do normalnej stacji, stał na ladzie, opakowania 4 litrowe szt. cztery, zapłaciłem prawie 6 dych, ciekawe że cztery litry w opakowaniu, najwidoczniej "koncern" uznał że może litr ukraść pozostawiając cenę zbliżoną do deklarowanej, rozmiar butli podobny, nikt nie zauważy. Jak kostka masła, kiedyś 250g teraz nowocześnie, 200g. (...) Skażony, nie smakuje, denaturą nie wali i chyba nie zawiera IPA, (nie wyczuwam zapachu) ale.....według opisu ma moc 80volt
Mim skromnym zdaniem do odkażania nie bardzo się nadaje chyba że blatów roboczych, stołów,mebli, jak się zdaje pożałowali dodatków, za bardzo wysusza skórę, egzemy przy częstym użyciu można się nabawić. Jest na to sposób, odlać litr do solidnej flaszki i dodać do tego z 50ml ulubionego balsamu do ciała, zapach ładny zostaje skóra nie wysycha, wada taka że trzeba dość intensywnie mieszać, ciężko się rozpuszcza zostaje trochę mętów na dnie, z balsamem można ręce dezynfekować dziesiątki razy na dzień. Maskę też można, plam nie zostawia. Przepis sprawdzony, muszę niestety często używać.”

Ja go co prawda po dziś dzień nie widziałem, ale i tak myślałem, że prędzej czy później będzie musiał się pojawić. Zaciekawiony tą informacją sprawdziłem na aukcjach ile kosztują płyny przydatne do dezynfekcji. 50 zł kosztuje 75 procentowy płyn nieznanej mi marki. 50 złotych kosztuje znany i ceniony wśród smakoszy alternatywnych alkoholi denaturat 90 %. Również doceniane przez wytrawnych znawców borygo to wydatek 25 zł. Konkurencyjny cenowo, mający duże walory zarówno smakowe jak i zapachowe, dostępny w różnych kolorach jest zimowy płyn do spryskiwaczy. 5 litrów to wydatek od 8 złotych w górę. Wybór smaków, zapachów, kolorów jest spory a na dodatek można je mieszać ze sobą. Jeżeli ktoś chce specyfiki te zmarnować do walki z domniemanym koronawirusem, to dobrze jest w razie potrzeby rozcieńczyć te szlachetne trunki do roztworu 60-70 procentowego. Istnieje jednak obawa, że koronawirus zmutuje i uodporni się na alkohol jak wirus grypy uodparnia się na antybiotyki. Może to się stać przede wszystkim za sprawą awangardy demokratycznych elit z pasją walczących z koronawirusem przy pomocy alternatywnych alkoholi. Taki zmutowany, wstawiony wirus może być bardziej nieobliczalny, a jak się rozsmakuje w alkoholu, to dezynfekcja zamiast go zwalczać będzie go rozmnażać. Tę ewentualność warto wziąć pod rozwagę zwłaszcza, że istnieje już wirus odporny na działanie wielu środków, w tym także formaliny:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2020, 21:42 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
„Simian virus 40 (SV40) – wirus należący do poliomawirusów i wykazujący wszystkie ich podstawowe cechy. Zainteresowanie tym wirusem pojawiło się w momencie, gdy dowiedziono, że jest on odporny na działanie formaliny, która była używana dawniej do produkcji szczepionek przeciwko polio na bazie komórek nerki rezusa.”

Wirus ten będzie nam wielce pomocny w zrozumieniu tematu tego kolejnego listu. Rozpowszechnił się on po świecie za sprawą szczepionki przeciw polio. Bardzo proszę dowiedzmy się co nieco na temat polio zwanego też chorobą Heinego-Medina:

HEINEGO MEDINA CHOROBA [ch. hainego m.], poliomyelitis, polio, porażenie dziecięce nagminne, choroba zakaźna, gł. wieku dziecięcego, wywoływana przez jeden z 3 serotypów wirusa poliomyelitis; obraz kliniczny choroby pierwszy opisał niem. ortopeda J. Heine, opis jej przebiegu zaś podał szwedz. pediatra O. Medin. Zakażenie następuje przez przewód pokarmowy, a namnożony wstępnie w komórkach błony śluzowej, gł. jelit, wirus dostaje się do krwi (wiremia), z którą jest przenoszony do innych tkanek, gł. do ośrodkowego układu nerwowego, gdzie po dalszym namnożeniu wywołuje u części zakażonych zmiany; po 9 12-dniowym okresie wylęgania u ok. 95% zakażonych występuje postać bezobjawowa lub subkliniczna choroba Heinego-Medina, u części postać poronna z gorączką, bólem głowy, zapaleniem gardła i bólami mięśniowymi; rozpoznanie tych postaci jest możliwe tylko na podstawie badań wirusologicznych; u kilku procent zakażonych występują kliniczne objawy zajęcia układu nerwowego: spośród nich u części (1% zakażonych) występuje postać porażenna wiotkie i niesymetryczne porażenia kończyn dolnych, rzadziej górnych, w skrajnie ciężkich przypadkach zaś porażenia opuszkowe, z porażeniem mięśni oddechowych; w ciągu 1 2 lat część porażeń może się cofnąć. Leczenie postaci porażennych polega na zabiegach i rehabilitacji; zapobieganie: szczepienia profilaktyczne (w Polsce obowiązkowe).

Teraz zaś dowiedzmy jak po świecie rozpowszechnił się Simian virus 40. Uwaga w opracowaniu pozostawiłem daty roczne, które pozwolą się czytelnikom zorientować w temacie, ale są to daty fałszywe i najlepiej ich nie używać, zwłaszcza bez ostrzeżenia. Więcej informacji podam dalej:

„Zarazki z małpiej nerki
W 1960 r. wykryto, że powszechnie wówczas stosowana w USA domięśniowa szczepionka, którą opracował dr Jonas Salk, jest zanieczyszczona nieznanym wirusem. Znaleziono go w pochodzących z nerek rezusów komórkach używanych do namnażania polio w laboratorium. Nowy zarazek nazwano małpim wirusem nr 40 - SV40. Niemal od razu uczeni odkryli jednak, że potrafi on zakażać nie tylko małpy (które najczęściej wskutek tego nie chorują), ale również zwierzęta laboratoryjne, na przykład chomiki. Wywoływał u nich nowotwory złośliwe, takie jak rzadko występujący u ludzi śródbłoniak opłucnej.
W trakcie produkcji szczepionki wirusy polio były zabijane za pomocą chemikaliów, więc teoretycznie powinny też ginąć inne zarazki. Technika stosowana w latach 50. okazała się jednak nieskuteczna. Badania wykonane później pokazały, że jedna trzecia szczepionek Salka zawierała SV40. Dostało je 98 mln mieszkańców USA, co oznacza, że tylko w tym kraju zainfekowanych mogło zostać nawet 30 mln osób.
Rok po odkryciu wirusa rządowa agencja US Public Health Service, unikając rozgłosu, kazała producentom szczepionek wyeliminować z nich SV40. Preparat Salka stosowano jednak do 1963 r. Gdy "The New York Times" pierwszy poinformował o istnieniu wirusa, agencja uspokajała, że zarazek jest nieszkodliwy. "Zrobiono to, by uniknąć paniki, która mogłaby zagrozić kampanii masowych szczepień" - mówił potem dr Maurice Hilleman, jeden z odkrywców SV40.
Uczeni z USA i Europy wykonali wiele badań epidemiologicznych, aby sprawdzić, czy osoby, którym podano zanieczyszczoną szczepionkę, częściej niż inne chorowały na raka. Większość wyników tego nie potwierdzała. Od końca lat 80. mnożą się jednak doniesienia na temat wykrycia DNA SV40 w nowotworach atakujących ludzi. Najwięcej badań dotyczy śródbłoniaka, mięsaka kości i guzów mózgu. Są to nowotwory rzadkie, ale w ostatnich 30 latach częstotliwość ich występowania znacznie wzrosła. Pojawiły się też dowody na związek SV40 z chłoniakami nieziarniczymi (złośliwymi nowotworami wywodzącymi się z komórek limfatycznych). Materiał genetyczny wirusa wykryto w połowie guzów wyciętych pacjentom cierpiącym na tę chorobę - w Polsce zmarł na nią m.in. Czesław Niemen. (…) Problem w tym, że doustna szczepionka przeciw polio, która aż do 1981 r. była stosowana w krajach socjalistycznych, zawierała pochodzącego od małp wirusa wywołującego raka! - twierdzi dr Michele Carbone z Loyola University Medical Center w Chicago. Ile osób w Polsce mogło zostać zainfekowanych tym wirusem?”
Skażoną małpim wirusem szczepionkę przeciw polio mogły dostać miliony Polaków 50 lat temu powodujący paraliż mięśni wirus polio był postrachem całego świata.”

Bardzo proszę powróćmy myślami do ludzi czerpiących zyski z epidemii koriny.
Kolejnymi grupami, które mogą wiele zarobić na koronawirusie to lekarze i farmaceuci.
Im większy koncern farmaceutyczny, tym potencjalnie większe zło i większe zyski.
W grę wchodzić może bardzo wiele miliardów dolarów.
Korzystając z paniki spowodowanej koronawirusem wielu farmaceutów jak i lekarzy może chcieć wykorzystać strach dla osiągnięcia korzyści majątkowej kosztem naszego zdrowia.
Doniesienia o takich działaniach coraz częściej docierają do opinii publicznej:

„Zasiadający pomorskim zarządzie PSL Tomasz D. jest inżynierem środowiska ze specjalnością gospodarka wodna. Od 10 lat promuję metodę NanoAstas, będąca autoimmunoterapią działającą na poziomie komórkowym, jako skuteczny sposób walki m.in. z nowotworami. W ostatnich tygodniach o kontrowersyjnym działaczu znów zrobiło się głośno za sprawą wpisów na Facebooku, na którym chwalił się opracowaniem metody zapobiegania i zwalczania koriny oraz tym, że wyleczy się z choroby w 5 min - Stosuję od 7 lat podczas każdego wykładu i profilaktycznie, w celu likwidacji przyczyn anginy, grypy, zapalenia gardła, płuc i oskrzeli. (...) Polskie służby sanitarne zabroniły sprzedaży podobnego specyfiku w aptekach i sklepach zielarskich rok temu, więc chyba rozpocznę masową produkcję i sprzedaż przez Internet – brzmi jeden z jego wpisów w internecie. Analizujący ostatnie działania Tomasza D. śledczy, uznali, że znacznie wykraczają poza prowokacyjne wpisy w mediach społecznościowych oraz mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób. Jak ustalono, 49-latek nieposiadający pozwolenia na dopuszczenie produktu leczniczego do obrotu sprzedawał za pośrednictwem strony internetowej oraz portali społecznościowych preparat o nazwie „NanoAstax”, który miał stanowić produkt leczniczy zapobiegający zakażeniu oraz zwalczający wirusa SARS-CoV-2. Mężczyzna rozprowadzał preparat za pośrednictwem prowadzonej przez siebie fundacji. Cena najmniejszej oferowanej dawki wynosiła co najmniej 350 zł, a wpłaty dokonywane były tytułem darowizny na cele statutowe fundacji. Ponadto ustalono, że oszukał co najmniej sześć osób i usiłował oszukać jedną osobę oferując im preparat „NanoAstax”. Łączna kwota wpłat dokonanych przez pokrzywdzonych przekroczyła 11 tys. zł.”

Przypomniało mi się, że niedawno jednego dnia z Brazylii dotarły dwie krańcowo różne wiadomości. Jedna pozornie dobra, druga zła. Zacznę od pozornie dobrej:

„Minister nauki i technologii Brazylii Marcos Pontes powiedział, że naukowcy z tego kraju opracowali skuteczny w 94 proc. lek na korinę. Preparat, który ma być testowany w maju, powstał w laboratorium w Sao Paulo. Szef brazylijskiego resortu nauki i technologii powiedział w środę, że podczas badań in vitro nowy środek farmakologiczny wykazał 94-proc. skuteczność w zwalczaniu koronawirusa. Stwierdził też, że zdaniem naukowców środek ten powoduje występowanie bardzo niewielu skutków ubocznych. Słowa ministra cytuje m.in. serwis internetowy Euronews.
Według przedstawiciela administracji prezydenta Jaira Bolsonaro, cytowanego m.in. przez brazylijską stację TV Record, w najbliższych dniach ruszą pierwsze testy nowego preparatu na chorych.”

Pozory dobroci polegają na tym, że testy na ludziach dopiero ruszą, a to może się skończyć tragicznie, podobnie jak testy innego specyfiku. Druga wiadomość była jawnie fatalna:

„Zbyt wysokie dawki środka przeciwmalarycznego - chlorochiny - podawane pacjentom chorym na korinę mogą powodować arytmię serca. Po śmierci 11 pacjentów w Brazylii przerwano testy kliniczne. Wielkie nadzieje wiązano jak dotąd z resochiną. Substancja czynna tego leku - chlorochina - i jej pochodna - hydroksychlorochina - są od lat stosowane w prewencji i leczeniu malarii. W badaniach laboratoryjnych i dwóch badaniach klinicznych w Chinach i Francji przeprowadzonych jednak na niewielkich grupach pacjentów zaobserwowano, że chlorochina hamuje rozmnażanie się koronawirusa w organizmie. Naukowcy liczyli na to, że lek ten będzie można podawać ciężko chorym na korinę i tym samym złagodzić przebieg choroby...
Okazało się w trakcie drugiej fazy testów klinicznych w Brazylii, w czasie której 11 pacjentów zmarło z powodu arytmii i uszkodzenia mięśnia sercowego.
W badaniu finansowanym przez brazylijski rząd wzięło udział 81 pacjentów. Zespół kierowany przez dra Marcusa Lacerde z Instytutu Chorób Tropikalnych w Manaus (stan Amazonia) przez pięć dni podawał połowie badanych dwa razy dziennie dawkę 450 mg chlorochiny. Innym pacjentom przez 10 dni podawano każdorazowo dawkę 600 mg...U pacjentów, którym podawano wyższą dawkę leku, po dwóch-trzech dniach doszło do zaburzenia akcji serca. Kiedy szóstego dnia zmarło 11 pacjentów, badania natychmiast przerwano.”

Być może tych jedenastu pacjentów, których testy doprowadziły do śmierci, mogło wyzdrowieć i żyć długo i szczęśliwie, gdyby do szpitala w ręce lekarzy i farmaceutów nie trafili.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, zarówno farmaceuci jak i lekarze to potencjalni mordercy. Część z nich wykorzystuje biedne i zacofane kraje do testowania potencjalnie zabójczych lekarstw. Są kraje, które zaczynają mówić nie tego typu praktykom:

„Koncerny farmaceutyczne testują nowe leki w Indiach na nieświadomych tego biedakach i analfabetach. W ciągu pięciu lat zmarło prawie 2,4 tys. osób. Sąd najwyższy mówi: dosyć!
- Testy leków niszczą kraj - zagrzmiała w czwartek ława sędziowska i poleciła, aby wszystkie eksperymenty kliniczne dokonywano odtąd pod nadzorem ministra zdrowia.”

Wygląda na to, że firmy farmaceutyczne wykorzystując desperację ludzi potencjalnie chorych – chociaż niekoniecznie ze względu na możliwość testów fałszywie dodatnich i błędnej diagnozy – testują na ludziach leki, które doprowadzić mogą do śmierci lub powikłań. Również w Polsce rozpoczyna się eksperymenty na osobach być może źle zdiagnozowanych:

„Remdesivir, lek przeciwwirusowy wcześniej stosowany w walce m.in. z chorobą Ebola, wykorzystywany będzie w terapii pacjentów chorych na korinę w stanie ciężkim w czterech ośrodkach w Polsce, m.in. we Wrocławiu i Łodzi – poinformował PAP wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski. "To nie jest lek dostępny na rynku, tylko substancja, która przechodzi badania kliniczne na świecie. W związku z tym jest ona przekazywana szpitalom pod specjalnymi warunkami wraz z protokołem leczenia. To dość skomplikowana i trudna umowa” – wyjaśnił minister. Dodał, że cztery ośrodki w Polsce prowadzić będą terapię tym lekiem. Na razie umowę podpisały szpitale z Wrocławia (Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego) i Łodzi (Wojewódzki Specjalistyczny Szpital im. Dr Wł. Biegańskiego). Dwa kolejne - Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. Józefa Strusia z Zakładem Opiekuńczo Leczniczym SPZOZ w Poznaniu oraz Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie przygotowują stosowną dokumentację. Wiceminister poinformował, że biorące udział w programie leczenia Remdesivirem szpitale na początku otrzymają leki przeznaczone do terapii 10 swoich pacjentów. Potem ewentualnie leczenie będzie rozszerzane. Dodał, że lek nie jest objęty badaniem klinicznym.
„To jest lek, który będzie użyty poza badaniami klinicznymi, ale zgodnie z protokołem badania klinicznego. Ośrodki, które mają umowę otrzymają odpowiednią liczbę poszczególnych terapii. To lekarz decydować będzie o włączeniu pacjenta do terapii, pod warunkiem, że spełniać on będzie kryteria włączenia i wykluczenia dotyczące leczenia”.”

Zanim pojawiła się w Polsce urojona epidemia koriny naukowcy w USA pochwalili się nowym wspaniałym lekiem na wiele wirusów dróg oddechowych:

„Uniwersalny lek na infekcje wirusowe. Naukowcy z Massachusetts testują nową uniwersalną tabletkę, która leczy infekcje wirusowe o zróżnicowanym nasileniu. Jest to możliwe dzięki ingerencji w RNA komórek zaatakowanych przez wirus. Nowe lekarstwo może stać się cenną alternatywą dla terapii antybiotykowej... Według ekspertów nowe odkrycie może mieć takie samo znaczenie dla medycyny jak niegdyś wynalezienie antybiotyków. Antybiotyki używane w leczeniu różnorodnych infekcji bakteryjnych są nieskuteczne w zwalczaniu wirusów.
Zalety nowego leku przeciwwirusowego
Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology wynaleźli lek o nazwie DRACO (ang. Double-stranded RNA Activated Caspase Oligomerizers). W badaniach przeprowadzonych na komórkach zwierzęcych, myszach i w końcu ludziach naukowcom udało się zwalczyć aż 15 typów wirusów, począwszy od rinowirusa (wirusa nieżytu nosa) a skończywszy na polio. Nowo wytworzony lek, ingerując w RNA, niszczy wirusy chorobotwórcze bez wyrządzania jakichkolwiek szkód zainfekowanej komórce. Dodatkową zaletą nowego leku jest fakt, iż jego zastosowanie nie prowadzi do rozwoju odporności na leki, czego nie można powiedzieć o antybiotykach. Naukowcy twierdzą, że lek może znaleźć zastosowanie w leczeniu wszystkich wirusów. Możliwe jest więc, że przypadki epidemii chorób takich jak SARS czy choroba krwotoczna ebola odejdą w zapomnienie.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, zaglądając na różne strony opisujące lekarstwa, w tym na wirusy, zauważyłem, że reklamują swoje lekarstwa na potęgę. Najlepszy, skuteczny, wspaniały. Wieczne światło słoneczne. Lekarstwo dla żywych trupów. Pod tymi szczytnymi i optymistycznymi sloganami może się kryć tylko chęć wyłudzenia naszych pieniędzy kosztem naszego zdrowia. Znakomitym pretekstem do tego jest 'epidemia', która dosięgła swym zasięgiem większość kontynentów ziemi. Być może, gdyby poddać testom pingwiny, zwierzęta i ludzi żyjących na Antarktydzie, mogło by się okazać, że i ten kontynent ucierpiał.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, podzielę się jeszcze moimi doświadczeniami z różnymi lekarzami. Przypomniał mi się Dom Turysty w Krakowie. Przed wielu laty pojawiły się tam na jakiś czas specjalistyczne gabinety lekarskie. Skusiły mnie swymi reklamami. Od kilkudziesięciu lat mam problemy skórne. Zdarza się, że na niektórych palcach łuszczy mi się skóra. Coś też złego dzieje się z paznokciami. Zlecono mi dokonanie badań i przepisano lekarstwo. Jedno, drugie, trzecie... Bez jakiejkolwiek poprawy.
W tamtych czasach w Krakowie była apteka, w której dostępne były lekarstwa z darów – lekarstwa zagranicznych, zachodnich korporacji, niedostępne w Polsce. Kolejne wizyty, kolejne badania – oczywiście płatne – i bez żadnych wyraźnych efektów. Przetestowano na mnie być może wszelkie dostępne w tamtym czasie lekarstwa. Raz było lepiej, to znowu gorzej, ale może właśnie o to chodzi w współczesnej medycynie – leczyć człowieka, ale nie wyleczyć.
Takiej sytuacji służy pobłażliwe prawo. Lekarze i farmaceuci nie są zazwyczaj odpowiedzialni za swoje partactwo i koniecznie trzeba z takim prawem skończyć raz na zawsze.
Lekarz, który stawia diagnozę i przepisuje lekarstwo powinien wraz z farmaceutom ponosić odpowiedzialność za swoją pracę. Jeżeli lekarz zapisał lekarstwo, które nie działa, powinien zwrócić pieniądze i za wizytę i za lekarstwo. Jemu powinien zwrócić pieniądze producent lekarstwa. Taki system szybko eliminował by z rynku trefne lekarstwa.
Jednym z najczęstszych dolegliwości z jakimi się spotkałem w życiu to spowodowane przez wirusy przeziębienia, grypy. Pewnego razu wraz z jedną moich córek trafiłem do lekarza. Przepisał jakieś lekarstwo, trzy dni i była jak zdrowa. Pojechaliśmy do kontroli. Lekarz się zdziwił nagłą poprawą i zalecił zmianę lekarstwa. To była ostatnia wizyta u tego lekarza, dlatego, że stan córki po zmianie lekarstwa się nagle pogorszył.
Pomyślałem sobie, że każdy człowiek powinien mieć osobistą książeczkę zdrowia, w której wpisywana była by postawiona diagnoza, zapisane lekarstwa z uzasadnieniem i sposobem dawkowania. W dzisiejszych czasach dane te mogły by być też wprowadzane do centralnego systemu danych, a odpowiedni algorytm mógłby sugerować najbardziej odpowiednie lekarstwo.
Książeczka taka, nawet w formie zwykłego zeszytu powinna być w domu, najlepiej w specjalnej skrzynce przy drzwiach wejściowych, na wypadek nagłego zdarzenie. Pogotowie, które przyjechało by do chorego widziało by całą historię leczenia. Przepisane leki itp...
Bardzo proszę powróćmy myślami do chorej córki i grypy. Po kontrowersyjnej decyzji lekarza, która zaowocowała pogorszeniem się stanu zdrowia zasięgnęliśmy rady u lekarza homeopaty i okazała się to dobra decyzja, zwłaszcza, że zaproponowane terapia przeciwgrypowa działała i w porównaniu z popularnym leczeniem antybiotykami nie wymagała wizyt u lekarza w przypadku gryp czy przeziębień. Przy pierwszych objawach brało się zalecone lekarstwo zazwyczaj z pozytywnym skutkiem. Mieliśmy porównanie z dziećmi znajomych, którym antybiotyki nie koniecznie pomagały. Zdarzało się, że lekarz kilka razy zmieniał im antybiotyki a leczenie ciągłą się tygodniami, ale może o to właśnie chodzić lekarzom. Każda wizyta kosztuje, a od przepisanych lekarstw mogą w grę wchodzić profity. Jak już wcześniej pisałem, koniecznie trzeba stworzyć prawo, które karze lekarzom i farmaceutom płacić za nieskuteczne terapie.
Muszę tu dodać, że trafił się nam homeopata, który też przetestował na naszej innej córce być może wszelkie możliwe lekarstwa homeopatyczne dostępne w tamtych czasach, po to by ostatecznie przepisać zabieg chirurgiczny. Bardzo proszę powróćmy myślami do chorób powodowanych wirusami. Lekarze dzielą się w znacznej części na takich, którzy zalecają antybiotyki, oraz tacy, którzy przed nimi ostrzegają.

„Leczenie objawowe
Jeśli dojdzie już do infekcji wirusowej, jedyne co możemy zrobić, to na bieżąco łagodzić jej objawy, przyspieszając proces regeneracji organizmu. Jak to zrobić? Po pierwsze, warto postawić na domowe sposoby. Infekcje wirusowe ustąpią szybciej, jeśli zapewnimy sobie warunki do wypoczynku – na przykład wygrzewając się w łóżku. Pomocne będą także ciepłe napoje – w szczególności herbata z sokiem malinowym lub miodem i cytryną, a jeśli infekcji towarzyszy katar, czy ból gardła – także inhalacje. (...)
Po jakie leki sięgnąć?
Antybiotyki są zupełnie nieskuteczne na wirusy. Nie oznacza to jednak, że nie można przyspieszyć łagodzenia objawów chorobowych stosując farmakoterapię. (...)
Podczas przeziębienia i grypy dobrze sprawdzą się również preparaty z witaminą C (zwiększającą odporność organizmu i przyspieszającą zwalczanie wirusów) czy rutyną (wzmacniającą i uszczelniającą naczynia krwionośne, szczególnie pomocną przy katarze i bólu gardła). Przydatne mogą się okazać także tabletki na ból gardła z dodatkiem ziół wspomagających odksztuszanie lub nawilżających śluzówkę gardła - np. tabletki z miodem, czy tymiankiem i podbiałem, albo też spray do nosa na katar. Jeśli infekcji towarzyszy kaszel – sięgnąć można również po syrop na bazie miodu i hyzopu lekarskiego. Zastosowanie powyższych rozwiązań pozwala zazwyczaj szybko pozbyć się wszystkich objawów. Jeśli jednak te nie ustępują po kilku dniach, oznaczać to może, że infekcja ma bakteryjny charakter i wymaga zupełnie innego leczenia. W takiej sytuacji warto skonsultować się z lekarzem, który wskaże najodpowiedniejszą formę terapii. (…)
Najefektywniejsze metody leczenia infekcji wirusowych
Infekcji wirusowych takich jak przeziębienie nie da się wyleczyć za pomocą antybiotyków.
Wirusy nie posiadają własnego metabolizmu, który dałoby się zablokować. Czy zatem pozostajemy wobec nich bezsilni? Jak radzi sobie z tego typu infekcjami współczesna medycyna?
Zwiększanie odporności organizmu
Na infekcje wirusowe bardziej podatne są osoby o osłabionej odporności organizmu. Dlatego też warto zadbać o jej zwiększanie. Ważna będzie na przykład bogata w witaminy i mikroelementy dieta – z dużym udziałem warzyw i owoców, czy regularna aktywność fizyczna, szczególnie ta poza domem. Dodatkowo, pomóc mogą wizyty w saunie, które pozwolą się zahartować. (…)
Ciężko jednoznacznie ocenić, jak długo powinna trwać kuracja w przypadku stosowania leków przeciwwirusowych. Zazwyczaj zaleca się, by trwała od 5 do 14 dni. Po ustąpieniu objawów choroby przyjmowanie leku należy kontynuować przez kolejne 1-2 dni. Jeżeli po okresie 2 tygodni kuracji nie doszło do poprawy stanu zdrowia, należy skonsultować się z lekarzem.
Do najczęściej występujących działań niepożądanych, towarzyszących przyjmowaniu leków przeciwwirusowych, zaliczają się:
nudności, uczucie zmęczenia, wyczerpania fizycznego, wymioty, biegunka, zaparcia, ból brzucha,
niestrawność, świąd skóry, wysypka, ból głowy, zawroty głowy, bóle stawów, zapalenie oskrzeli,
bezsenność, uczucie rozdrażnienia, złe samopoczucie, nadmierna produkcja wydzieliny z nosa. (...)
Jesteś przeziębiony? To leż w łóżku, a leki zażywaj, jeśli już naprawdę źle się poczujesz. Jak wynika z najnowszych badań, specyfiki, które mają szybko i skutecznie zwalczyć przeziębienie, zwykle sprzyjają wirusom.”

Ciekawą informację znalazłem na stronie reklamującej testy na grypę:

„Co jeszcze należy wiedzieć?
Leczona lub nieleczona, grypa w większości przypadków mija po 1 - 2 tygodniach, chociaż osłabienie i kaszel mogą trwać dłużej. U pewnej grupy chorych mogą rozwinąć się poważne powikłania, które często pojawiają się w chwili, kiedy objawy grypy mijają. Mogą one wystąpić u każdego chorego na grypę, jednak najczęściej atakują małe dzieci i ludzi starszych oraz chorych z obniżoną odpornością i wcześniej występującymi chorobami płuc. Takie powikłania jak zapalenie płuc, posocznica (szeroko rozpowszechnione zakażenia, które mogą pojawić się we krwi) czy zapalenie mózgu mogą być bardzo groźne i wymagające natychmiastowego leczenia.”

W pewnym okresie swojego życia, przestałem się przejmować grypami i przeziębieniami. Jeżeli się pojawiają, to zazwyczaj przechodzą same. Zazwyczaj stosuję post, modlitwę. Przy wirusowym zapaleniu gardła stosuję częste płukanie gardła zwykłą wodą z kranu i zazwyczaj objawy szybko przechodzą i i na dodatek infekcje wirusowe trafiają się mi coraz rzadziej, ale nikomu bym nie zalecał tej terapii bo lekarzem nie jestem. Coś dobrego dla mnie może być zabójcze dla innych.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, omówiliśmy już kwestię lekarstw, nadeszła stosowna kolej na szczepionki. Najszanowniejszy pan Sylwester Kula tak w poetyckich słowach temat ujął:

O szczepionkach trudna sprawa
Podzielone są tu zdania
Jedni mówią że jest warto
Drudzy krzyczą że na darmo

Ciężko stwierdzić kto ma racje
Warto sprawdzić biurokracje
Kto dokładnie tym zyskuje
Czy potrzebnie ktoś choruje

Sprawa ta jest zagmatwana
Brak mi wiedzy proszę pana
Sam szczepienia odbywałem
Mimo wszystko chorowałem


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2020, 21:45 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Również pan, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, wypowiedział się na temat domniemanej szczepionki:

„Wszyscy czekamy na to, że szczepionka zostanie opracowana i będzie mogła zostać dopuszczona do użycia. To jest rzecz najistotniejsza. To ma znaczenie fundamentalne. Proszę pamiętać, że to wymaga wynalezienia szczepionki, ale wymaga także przeprowadzenia odpowiednich testów, dla szczepionki, które są wymagane przepisami prawa aby mogła ona zostać dopuszczona do powszechnego użycia. Koronawirus jest takim wirusem, który no można powiedzieć śmiało, że zagraża nie tylko zdrowiu, zagraża również życiu. Więc myślę, że jak tylko szczepionka będzie, to nie będzie w ogóle jakiejś wielkiej dyskusji na ten temat, czy się zaszczepić, czy nie. Każdy jednak dbając o swoje życie i zdrowie będzie chciał się temu szczepieniu poddać, nie będzie chciał ryzykować ani on sam, ani nie będzie chciał ryzykować życia i zdrowia swojej rodziny. Więc przede wszystkim będę zachęcał tutaj do zdroworozsądkowego podejścia. Dbajmy o swoje zdrowie. Dbajmy o życie i zdrowie swoich najbliższych. Dbajmy też o życie i zdrowie ludzi w naszym otoczeniu. Tych wszystkich, których spotykamy. To jest poważna odpowiedzialność i to też miejmy to na względzie.”

Znalazłem w tym rozumowaniu odrobinę rozsądku, ale nie do końca. Zastanówmy się nad fragmentem wypowiedzi najszanowniejszego pana prezydenta:

„Proszę pamiętać, że to wymaga wynalezienia szczepionki, ale wymaga także przeprowadzenia odpowiednich testów, dla szczepionki, które są wymagane przepisami prawa aby mogła ona zostać dopuszczona do powszechnego użycia.”

Według tego co przeczytałem – a przeczytałem wiele opracowań zarówno zwolenników jak i przeciwników stosowania szczepionek, to brak jest w współczesnym świecie odpowiednich testów – wnikliwych badań osób poddanych szczepieniom. Według specjalistów szczepionki podobnie jak lekarstwa mogą mieć skutki uboczne i mogą one się objawić po wielu latach. Właściwie przeprowadzony test powinien polegać na obserwacji dwóch podobnych grup żyjących w podobnym środowisku przez wiele lat. Jedną grupę stanowiły by osoby nie zaszczepione, a drugą zaszczepione. Dopiero takie testy dały by wiarygodne na jakiś czas rezultaty, zwłaszcza w przypadku szczepień przeciwko wirusom, dlatego, że one ciągle mutują, zmieniają się, a opracowane szczepionki okazują się nieskuteczne. Na początek rozważań podam istotne moim zdaniem informacje zaczerpnięte od zwolenników testów i szczepień przeciw grypie:

„Czy można zachorować na grypę mimo szczepienia?
Tak. Grypa krąży po świecie i dociera do różnych środowisk. Podczas tych wędrówek przechodzi spontaniczne zmiany (tak zwane "przesunięcia antygenowe"), które pozwalają jej ominąć zabezpieczenia układu immunologicznego (przeciwciała) uzyskane dzięki szczepieniom lub poprzednim infekcjom. Liczba „przesunięć antygenowych” zmienia się z roku na rok. Większe „przesunięcia antygenowe”, znane jako „przeskok antygenowy” (antigenic shift), skutkują pojawieniem się poważniejszych postaci zakażenia, ponieważ większość osób jest podatna na zakażenie wirusem. Naukowcy i lekarze dokładnie śledzą wędrówkę grypy po świecie i starają się przewidzieć jakie szczepy pojawią się na danym terenie w następnym sezonie. Szczepionka przeciw grypie produkowana jest co roku w oparciu o te prognozy. Zawiera inaktywowane cząsteczki wirusa, chroniąc zarówno przed wirusem typu A, jak i B.
W większości przypadków szczepienie zabezpiecza przed grypą, ale potrzebnych jest kilką tygodni aby odporność rozwinęła się i nie jest ona w 100% skuteczna. W sezonie grypy może dojść do „przesunięcia antygenowego” i powstania nowego szczepu wirusa, nierozpoznawanego przez system odpornościowy, co również zmniejsza efektywność szczepienia. Jeżeli w sezonie będzie dominowało zakażenie innym szczepem niż ten, którego obecność zakładano wcześniej i przeciwko któremu stworzono szczepionkę, także szczepionka nie będzie skuteczna. Zazwyczaj w takich przypadkach szczepienie jedynie zmniejsza nasilenie objawów zakażenia. W indywidualnych przypadkach, u pacjentów należących do grup ryzyka (osoby z istniejącymi chorobami serca, nerek czy płuc) lekarz może zalecić leczenie przeciwwirusowe jako profilaktykę, co może zapobiec zakażeniom wirusem grypy podczas stwierdzenia jego występowania w najbliższym środowisku (chociaż istnieją negatywne głosy mówiące o kosztach pośrednich i skutkach ubocznych takiego postępowania).”

Najszanowniejszy panie prezydencie, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę na fakt, że nawet najwięksi zwolennicy szczepień przeciwko grypie podkreślają możliwość jej nieskuteczności. Bardzo proszę zwróćmy szczególną uwagę na zdania:

„Naukowcy i lekarze dokładnie śledzą wędrówkę grypy po świecie i starają się przewidzieć jakie szczepy pojawią się na danym terenie w następnym sezonie. Szczepionka przeciw grypie produkowana jest co roku w oparciu o te prognozy. (…) Jeżeli w sezonie będzie dominowało zakażenie innym szczepem niż ten, którego obecność zakładano wcześniej i przeciwko któremu stworzono szczepionkę, także szczepionka nie będzie skuteczna.”

Szczepionki przeciw grypie tworzone są nie w oparciu o hipotetyczne przewidywania i mogą być zupełnie nie trafione. Co roku tworzona jest nowa szczepionka, która dopiero w sezonie jest testowana na być może nieświadomych tego faktu ofiarach. W sieci znalazłem ciekawą wypowiedź prezydenta USA, Donalda Trumpa na temat szczepionek przeciwko wirusom powodującym grypę:

W wywiadzie dla Opie and Anthony na Sirius XM Donald Trump stwierdził, że szczepienia na grypę są „całkowicie nieskuteczne”. Dodał, że nigdy nie przyjął ani jednej szczepionki.
Co ciekawe, w wywiadzie tym Trump potwierdził to co wielu z nas już wie, że szczepienia na grypę są największym przekrętem i skandalem w historii medycyny. Cele ich stworzenia przez Big Pharmę to w głównej mierze spowodowanie u ludzi większej zachorowalności na grypę i oraz osiągnięcie jeszcze wyższych wyników finansowch.
Trump wyraźnie ostrzega: Szczepienia na grypę to jedno z największych przekrętów w historii!
„Nigdy nie przyjąłem żadnej. Tym samym nigdy nie chorowałem na grypę. Nie podoba mi się koncepcja wstrzykiwania złych rzeczy do organizmu. A właśnie to głównie się robi. A szczepionka na grypę nie była na tyle skuteczna, aby ją wprowadzić i promować.”
„Mam przyjaciół, którzy sumiennie podchodzą do szczepienia, a potem chorują na grypę. To pomaga mi w myśleniu. Widziałem wiele raportów, które wyraźnie wskazują, że ta szczepionka jest całkowicie nieskuteczna.”

Tego czy szczepionki przeciw grypie są całkowicie nieskuteczne tego nie wiem. Przypomniało mi się, że jak pojawiły się szczepionki przeciw grypie znajomy się zaszczepił i się rozchorował.
Ja się nie zaszczepiłem i nie zachorowałem. To daje do myślenia.
Koniecznie trzeba wprowadzić odpowiedzialność za decyzje lekarzy. Zastanówmy się nad tym przypadkiem. Po pierwsze odpowiedzialność powinna ponosić osoba, która dopuściła do szczepienia. Znajomego zarażono grypą i chorował, a miało być na odwrót. Jest to człowiek w podeszłym wieku i mogło to się tragicznie skończyć. Odszkodowanie powinno być w takich przypadkach standardową procedurą i wypłacać je powinni wespół lekarze z własnej pensji i koncerny farmaceutyczne z własnych dochodów. Bardzo proszę pamiętajmy, że za szczepieniami stoi potężne lobby farmaceutyczne, które chce zarabiać na szczepionkach, a szczepionka na grypę wydaje się być znakomitym wynalazkiem. Co roku traci na aktualności:

„Aktualne szczepy do produkcji szczepionek są co rok polecane przez Światową Organizację Zdrowia. Okres ważności wynosi jeden sezon grypowy.”

Trzeba tu koniecznie dodać, że za Światową Organizacją Zdrowia kryją się między innymi, a może nawet przede wszystkim giganty farmaceutyczne chcące jak najwięcej zarobić na naszym zdrowiu.
Szczepionka przeciw grypie wydaje się być genialnym rozwiązaniem. Niekoniecznie musi chronić przed grypą, ale w zamian może zarazić innym szczepem grypy, jeżeli prognozy się nie spełnią, co może skutkować tym, że jak nadejdzie sezon grypy, chory, który zachorował od szczepionki dodatkowo zachoruje na aktualny rodzaj grypy. Raj dla farmaceutów i lekarzy – żyć nie umierać.
Wielce wymowny jest też stosunek lekarzy i pielęgniarek do szczepień na grypę:

„Zdecydowana większość lekarzy i pielęgniarek popiera szczepienia przeciw grypie, ale ponad połowa z nich nie szczepi się regularnie - wykazał opublikowany w czwartek raport ekspertów Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.”

Poparcie lekarzy dla szczepień przeciwko grypie może mieć swoje ekonomiczne uzasadnienie. Są to towary, którymi handlują. Towary, które zalecają, ale niekoniecznie chcą stosować:

„Szpital w Białej Podlaskiej postanowił zafundować swoim lekarzom szczepienia przeciw grypie. Z 1400 osób na ich przyjęcie zgodziło się 140. W Grodzisku Mazowieckim odsetek był jeszcze niższy – z 700 osobowej załogi na darmowe szczepienia zgodził się zaledwie jeden procent lekarzy: w sumie siedmiu pediatrów.”

Ciekawie skomentował te słowa szef warszawskiej Izby Lekarskiej, najszanowniejszy pan Łukasz Jankowski:

„Izby Lekarskiej. Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że postawa lekarzy wobec takiego rodzaju profilaktyki ma bezpośrednie przełożenie na stosunek pacjentów do szczepień.”

Lekarze znaleźli się w wyjątkowo niekomfortowej pozycji. Coś jakby pomiędzy młotem i kowadłem. Z jednej strony szczepionki mogą być składową ich pensji, jeżeli uwikłali się w haniebne kontakty z firmami farmaceutycznymi, z drugiej strony zobowiązali się dbać o zdrowie swoich podopiecznych.

„Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
obowiązki te sumiennie spełniać; służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Przyrzekam to uroczyście!”

Tymczasem z tego co przeczytałem wynika, że wiele postępowań zarówno firm farmaceutycznych jak i lekarzy jest jawnym zaprzeczeniem ideałów zawartych w przyrzeczeniu lekarskim.
Zgłębiając temat szczepionek dowiedziałem się o kontrowersjach związanych z szczepionkami.
Za sprawą szczepionek świat podzielił się na przeciwników jak i zwolenników szczepionek i główną przyczyną tego podziału jest przymus niektórych szczepień.
Do tej pory analizowałem dobrowolne szczepienia przeciw grypie. Są jednak szczepienia przymusowe, na wzór tych, jakie faszystowski reżim zafundował Polkom i Polakom w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Nikt się więźniów nie pytał o to czy chcą brać udział w medycznych eksperymentach. Podobnie ma się sprawa z wieloma szczepionkami w Polsce.
O tym czy jakaś szczepionka będzie przymusowa decyduję debile zasiadający w Sejmie i Senacie. Użyte przeze mnie słowo debil ma swoje pełne uzasadnienie medyczne i jest poparte dowodami. Niedawno media obiegło zdjęcie ministra zdrowia, najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego, który w odróżnieniu od wielu posłów, wziął udział w czwartkowym posiedzeniu Sejmu bez rękawiczek i maski. W "Gościu Wydarzeń" wytłumaczył, dlaczego tak postąpił:

„Jako osoba zdrowa, bez objawów nie noszę ich.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, to jest dokładnie ta sama osoba, która twierdzi, że powinniśmy nosić maseczki, dlatego, że najczęstszym objawem zarażenia się koronawirusem jest brak objawów. Jeżeli się rano budzimy i nic nam nie dolega, może to znaczyć, że mamy koronawirusa, bo większość osób przechodzi korinę bezobjawowo i być może najszanowniejszy pan minister zdrowia do takich osób należy.
Dokładnie ten sam człowiek niedawno przekonywał, że nie noszenie maseczki to egoizm, by kilka dni później przyznać, że on sam maseczki nie nosi tylko dlatego, że nie ma objawów. Jednocześnie ten debil agituje by karać za nienoszenie maseczek:

„Policjanci wystawiają mandaty za notoryczne nieprzestrzeganie reguł. (…) Z drugiej strony mandaty muszą się pojawić, bo widać rozprężenie. Rozporządzenie mówi wyraźnie o obowiązku zakrywania nosa i ust. Jeśli mamy maseczkę zsuniętą na brodę i mamy odsłonięte nos i usta, to łamiemy prawo i policjant może dać wtedy mandat.”

Kiedy analizuję wiele wzajemnie się wykluczających wypowiedzi oraz decyzje ministra zdrowia dostrzegam bardzo wyraźne objawy głębokiego upośledzenia umysłowego. Być może można by w oparciu o nie napisać pracę doktorską na temat idiotyzmu. Dokładnie to samo dotyczy posłów i senatorów. Osoby zainteresowane tematem odsyłam do 93 listu otwartego zatytułowanego - Stop debilom w Sejmie i Senacie. Bardzo proszę powróćmy myślami do kwestii legalizacji w Polsce obowiązku szczepień.

Jeżeli projekt uzyska przewidzianą w prawie większość, to ustawa będzie niemal gotowa do działania. Następnie potrzeba znaleźć idiotę, piastującego godność prezydenta, ale o to aktualnie w Polsce jest jeszcze łatwiej, co tez wykazałem w liście 92 zatytułowanym - Stop wariatom u władzy. Dowody na tę działalność najszanowniejszego pana prezydenta można znaleźć w prawie oraz w medialnych doniesieniach:

„Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Jak pisze „Nasz Dziennik” – nowe prawo „pozwala ona na nieograniczone finansowanie i rozszerzanie listy szczepień obowiązkowych. Będziemy jedynym krajem na świecie, w którym wprowadzono przymusową kontrowersyjną szczepionkę przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego HPV.”

Są ludzie, którym terror szczepionkowy nie przeszkadza, są ludzie, którzy z terrorem tym walczą. Walka ta przypomina walkę biblijnego Dawida, z Goliatem. Dawid był młodym, aczkolwiek wysportowanym chłopcem, Goliat był potężnym, wyrośniętym ponad miarę potężnym wojownikiem. Bardzo proszę zapoznajmy się z tą pouczającą opowieścią biblijną:

1 Samuela 17:1-51
Filistyni zaczęli gromadzić swoje obozy na wojnę. Zebrawszy się w Socho, które należy do Judy, rozłożyli się obozem między Socho a Azeką, w Efes-Dammim. Saul natomiast oraz mężowie izraelscy zebrali się i rozłożyli obozem na nizinie Ela, i wyruszyli w szyku bojowym przeciwko Filistynom. Filistyni stali na górze po jednej stronie, Izraelici zaś stali na górze po drugiej stronie, a między nimi była dolina. A z obozów filistyńskich zaczął wychodzić pewien harcownik imieniem Goliat, z Gat, wysoki na sześć łokci i piędź. Na głowie miał miedziany hełm i był odziany w pancerz z zachodzącymi na siebie łuskami, a waga pancerza wynosiła pięć tysięcy sykli miedzi. I nad stopami miał miedziane nagolenice, a między ramionami oszczep z miedzi. Drzewce jego włóczni było jak wał tkacki, a grot jego włóczni ważył sześćset sykli żelaza; przed nim zaś kroczył człowiek niosący wielką tarczę. I stanąwszy, zaczął wołać ku szeregom bitewnym Izraela i mówić do nich: „Czemu wychodzicie, by formować szyki bojowe? Czy ja nie jestem Filistynem, a wy sługami Saula? Wybierzcie sobie męża i niech podejdzie do mnie. Jeżeli jest w stanie walczyć ze mną i mnie zabije, to zostaniemy waszymi sługami. Lecz jeśli ja będę godnym niego przeciwnikiem i go zabiję, to wy zostaniecie naszymi sługami i będziecie nam służyć”. I ów Filistyn rzekł jeszcze: „Ja dzisiaj urągam szeregom bojowym Izraela. Dajcie mi jakiegoś człowieka i walczmy ze sobą!” Kiedy Saul i cały Izrael usłyszeli te słowa Filistyna, przerazili się i bardzo się bali. A Dawid był synem tego Efratejczyka z Betlejem judzkiego, któremu na imię było Jesse. Miał on ośmiu synów. I za dni Saula mąż ten był już starym człowiekiem. A trzej najstarsi synowie Jessego wyruszyli. Poszli za Saulem na wojnę; a oto imiona jego trzech synów, którzy poszli na wojnę: Eliab, pierworodny, drugi syn Abinadab i trzeci Szamma. Dawid zaś był najmłodszy, a trzej najstarsi poszli za Saulem. A Dawid odchodził i wracał od Saula, by doglądać owiec swego ojca w Betlejem. A ów Filistyn ciągle wychodził wczesnym rankiem oraz wieczorem i stawał tak przez czterdzieści dni. I Jesse rzekł do Dawida, swego syna: „Proszę, weź dla swych braci tę efę prażonego ziarna i tych dziesięć chlebów i zanieś to prędko swym braciom do obozu. A tych dziesięć porcji mleka masz zanieść przełożonemu nad tysiącem; masz też zadbać o pomyślność swoich braci i wziąć od nich coś na dowód”. Tymczasem Saul oraz oni i wszyscy inni mężowie izraelscy byli na nizinie Ela, walcząc z Filistynami. Toteż Dawid wstał wcześnie rano i zostawił owce pod opieką stróża, i zebrawszy się, poszedł, jak mu kazał Jesse. Kiedy doszedł do osłony obozu, wojska wychodziły na pole bitwy; i wydały okrzyk bojowy. I Izrael oraz Filistyni zaczęli ustawiać szeregi bojowe przeciw szeregom bojowym. Dawid natychmiast zdjął z siebie to, co niósł, i zostawił to pod opieką strzegącego tobołów, i pobiegł ku szeregom bojowym. Dotarłszy tam, zaczął wypytywać o pomyślność swych braci. Gdy tak z nimi rozmawiał, oto z filistyńskich szeregów bojowych wyszedł ów harcownik imieniem Goliat, Filistyn z Gat, i zaczął wypowiadać te same słowa co przedtem, a Dawid się przysłuchiwał. Na widok tego człowieka wszyscy mężowie izraelscy pouciekali przed nim i bardzo się bali. Mężowie izraelscy zaczęli też mówić: „Widzieliście tego człowieka, który wychodzi? Bo wychodzi urągać Izraelowi. A męża, który go zabije, król wzbogaci wielkim bogactwem i da mu swoją córkę, a dom jego ojca uwolni w Izraelu”. I Dawid odezwał się do mężów, którzy przy nim stali: „Co zostanie uczynione dla męża, który zabije tego tam Filistyna i zdejmie hańbę z Izraela? Bo kimże jest ten nieobrzezany Filistyn, żeby miał urągać szeregom bojowym Boga żywego?” Wtedy lud rzekł do niego te same słowa co przedtem, mówiąc: „Oto, co zostanie uczynione dla męża, który go zabije”. A Eliab, jego najstarszy brat, usłyszał, jak on rozmawiał z ludźmi, i Eliab zapłonął gniewem na Dawida, tak iż rzekł: „Po coś tu przyszedł? I pod czyją opieką zostawiłeś na pustkowiu tych kilka owiec? Znam ja dobrze twoje zuchwalstwo i zło twego serca, gdyż przyszedłeś zobaczyć bitwę”. Dawid odrzekł: „Cóż takiego zrobiłem? Czy to nie było tylko słowo?” Po czym odwrócił się od niego do kogoś innego i mówił te same słowa co przedtem, ludzie zaś dawali mu taką samą odpowiedź jak poprzednio. Usłyszano więc słowa, które wyrzekł Dawid, i powtórzono je Saulowi. Toteż kazał go sprowadzić. I Dawid przemówił do Saula: „Niech w nikim nie upada serce. Twój sługa pójdzie i stoczy walkę z tym Filistynem”. Lecz Saul powiedział do Dawida: „Nie jesteś w stanie iść przeciw temu Filistynowi, by z nim walczyć, bo jesteś jeszcze chłopcem, a on od wieku chłopięcego jest wojownikiem”. A Dawid odrzekł Saulowi: „Sługa twój był u swego ojca pasterzem trzody i oto przyszedł lew, a także niedźwiedź, i porwał owcę ze stada. A ja wyszedłem za nim i go powaliłem, i uratowałem z jego paszczy. Kiedy zaczął się na mnie rzucać, chwyciłem go za brodę i powaliłem go, i zabiłem. Sługa twój zabił i lwa, i niedźwiedzia; a ten nieobrzezany Filistyn na pewno będzie jak jeden z nich, bo urągał szeregom bojowym Boga żywego”. Potem Dawid dodał: „Jehowa, który mnie wyratował z łapy lwa i z łapy niedźwiedzia — on mnie wyratuje z ręki tego Filistyna”. Wtedy Saul rzekł do Dawida: „Idź i niech Jehowa będzie z tobą”. Saul ubrał Dawida w swoje szaty i włożył mu na głowę miedziany hełm, po czym odział go w pancerz. Następnie Dawid przypasał na szaty jego miecz i usiłował chodzić, [lecz nie mógł,] gdyż ich wcześniej nie wypróbował. W końcu Dawid rzekł do Saula: „Nie mogę w tych rzeczach chodzić, bo ich jeszcze nie wypróbowałem”. I Dawid zdjął je z siebie. I wziął do ręki swoją laskę, i wybrał sobie pięć najgładszych kamieni z doliny potoku, i włożył je do swej torby pasterskiej, która mu służyła za pojemnik, a w ręce miał procę. I zaczął podchodzić do Filistyna. Również Filistyn ruszył i coraz bardziej zbliżał się do Dawida, a poprzedzał go człowiek niosący wielką tarczę. Gdy Filistyn spojrzał i zobaczył Dawida, wzgardził nim, gdyż był to rumiany chłopiec o pięknym wyglądzie. Rzekł więc Filistyn do Dawida: „Czy ja jestem psem, że przychodzisz do mnie z kijami?” I Filistyn złorzeczył Dawidowi przez swoich bogów. Następnie Filistyn odezwał się do Dawida: „Podejdź no do mnie, a dam twoje ciało ptactwu niebios i zwierzętom polnym”. Z kolei Dawid rzekł do Filistyna: „Ty przychodzisz do mnie z mieczem i z włócznią, i z oszczepem, lecz ja przychodzę do ciebie z imieniem Jehowy Zastępów, Boga izraelskich szeregów bojowych, któremu urągałeś. Dzisiaj Jehowa wyda cię w moją rękę, a ja z całą pewnością cię zabiję i odetnę ci głowę; i dzisiaj dam trupy obozu Filistynów ptactwu niebios i dzikim zwierzętom ziemi; i pozna cała ziemia, że istnieje Bóg Izraela. I cały ten zbór się dowie, że nie mieczem i nie włócznią wybawia Jehowa, gdyż bitwa należy do Jehowy, i on wyda was w naszą rękę”. Wtedy Filistyn wstał i podchodząc, zbliżał się, aby się zmierzyć z Dawidem, a Dawid ruszył śpiesznie i wybiegł ku szeregom bojowym, by się zmierzyć z Filistynem. Wówczas Dawid włożył rękę do swej torby i wyjął stamtąd kamień, i wypuścił go z procy, i ugodził Filistyna w czoło, a kamień utkwił mu w czole, tak iż upadł twarzą do ziemi. Tak oto Dawid z procą i kamieniem okazał się silniejszy niż ów Filistyn i powalił Filistyna, i go uśmiercił; a w ręce Dawida nie było miecza. Toteż Dawid podbiegł i stanął nad Filistynem. Potem uchwycił i wyciągnął z pochwy jego miecz, i dobił go, odcinając nim jego głowę. A gdy Filistyni zobaczyli, że ich mocarz poniósł śmierć, rzucili się do ucieczki.

Obserwując walkę toczoną pomiędzy zwolennikami szczepień przymusowych a ich przeciwnikami zobaczyłem wielki przemysł farmaceutyczny dysponujący miliardami dolarów, wielkie środowisko lekarskie współpracujące z producentami szczepionek. Z tym środowiskiem współpracują potężne koncerny medialne – prasa, radio, telewizja, internet. Naprzeciw nich stoi garstka lekarzy, mających być może uzasadnione wątpliwości związane z szczepieniami. Obejrzałem dysputy na temat szczepień i odniosłem wrażenie, że zwolennicy szczepień przymusowych unikają bezpośredniej konfrontacji z zorientowanymi w temacie oponentami. W walce tej po stronie siejącego terror reżimu, staną również najszanowniejszy pan prezydent, podpisując restrykcje mające wymóc na rodzicach konieczność zaszczepienia dzieci:

„Nie szczepisz dzieci – zapłacisz karę. Grzywny mogą wynieść łącznie aż 50 tysięcy złotych!
140 rodzin z województwa pomorskiego zostało ukaranych grzywnami za odmowę szczepienia swoich dzieci. Kary finansowe są niezwykle surowe i mogą wynieść maksymalnie aż 50 tysięcy złotych. Rodzice odwołują się do Ministerstwa Zdrowia. Nałożone na nich grzywny zostaną cofnięte, jeśli zmienią swoje decyzje i zaszczepią dzieci.”

Antyszczepionkowców atakują ludzie różnych profesji zazwyczaj udający naukowców. Na przykład najszanowniejszy pan Łukasz Sakowski. Biolog z Poznania, bloger 'naukowy', współzałożyciel polskiego Marszu dla Nauki, organizator plebiscytu na Biologiczną Bzdurę Roku, absolwent biologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zaliczył ruch antyszczepionkowy do 9 najgroźniejszych poglądów antynaukowych. Bardzo proszę zapoznajmy się z jego wywodami:

„Słynni antyszczepionkowcy zajmują w moim rankingu „dopiero” (bo nadal wciąż wysokie) szóste miejsce. Dlaczego? Głównie ze względu na ogólny społeczny, medialny i polityczny sprzeciw wobec poglądów antyszczepionkowców niemal we wszystkich krajach, gdzie jest z nimi problem. Nawet stosunkowo populistyczne rządy wprowadzają obowiązkowe szczepienia dla dzieci i restrykcje związane z miganiem się od tego nakazu. Stąd, choć działania antyszczepionkowe są groźne, bo prowadzą nie tylko do uszczerbku na zdrowiu poszczególnych osób, ale także całego społeczeństwa – są zagrożeniem dla zdrowia publicznego – to prawidłowa reakcja ogółu w znacznym stopniu przeciwdziała negatywnym skutkom działań antyszczepionkowców. Nie wolno ignorować problemu i w tym przypadku na szczęście tzw. opinia publiczna odpowiada właściwie, dzięki czemu pomimo pojedynczych, złych wieści związanych np. z lokalnymi epidemiami odry, jestem pełen nadziei.”

Po przeczytaniu historii dotyczących wprowadzania w czyn szczepionek doszedłem do wniosku, że to szczepionkowcy ślepo ufający naukowcom bywają wielkim zagrożeniem dla zdrowia publicznego, co też w oparciu o dostępne informacje wykażę. Nim to jednak zrobię przedstawię jeszcze jednego przeciwnika antyszczepionkowców i część jego argumentów:

„Telewizja w służbie antyszczepionkowców
Na koniec dodam, że niedawnymi czasy na antenie TVP2 wyemitowano program „Szeptem”. Wśród zaproszonych gości był człowiek, który został przedstawiony jako doktor medycyny naturalnej. Pomimo, że ów gość nie posiadał tytułu naukowego oraz nie skończył żadnych studiów medycznych, z miną znawcy wypowiadał się o szczepionkach przekonany o swojej słuszności niczym minister środowiska przekonany o konieczności wycinki Puszczy Białowieskiej. Wtórowała mu znana działaczka antyszczepionkowa… Nawet prezes Kurski poszedł w końcu po rozum do głowy i program został wyrzucony z VOD. Wymagało to interwencji Naczelnej Rady Lekarskiej, co jednoznacznie wskazywało – zdaniem ruchów antyszczepionkowych – na udział wielkiego lobby medyczno-farmaceutycznego. Jak widać brakuje rzetelnych osób w telewizji publicznej, które sprawdzałyby, co tak naprawdę jest puszczane na antenie. Wspominam o tym na koniec, aby pokazać Ci Drogi Czytelniku, że skoro nawet w telewizji publicznej dopuszczają do głosu pseudoekspertów i pseudonaukowców to masz prawo mieć wątpliwości i Ty. Niestety, zawsze będziesz zmuszony wytężyć szare komórki, aby samodzielnie obalać absurdy, trendy i ściemy medyczne. Miej na uwadze, że cały obecny świat oparty jest głownie na postępie techniki i nauki. Od wieków pojawiali się ludzie, którzy próbowali to negować, ale niestety historia uczy, że nauka broni się sama. I tym razem z biegiem czasu obroni się swoją racjonalnością. Zatem Drogi Czytelniku raz jeszcze powtarzam: są dwa powody, dla których warto szczepić dzieci. Pierwszy powód: Twoje dziecko może pochwalić się rówieśnikom ze szkoły fajnym śladem po szczepieniu. Drugi powód: Nie umrze.”

Próbowałem znaleźć jakieś informacje na temat autora, ale okazało się, że to anonim:

„(nie)ZdrowyBiznes.pl to blog prowadzony przez lekarza i przedsiębiorcę, który ukazuję brutalną prawdę o biznesie powiązanym ze zdrowiem i medycyną.”

Ten lekarz (?) to gorący zwolennik państwowej (komunistycznej) służby zdrowia aktywnie zwalczający wszelką pojawiającą się prywatną konkurencję. Bardzo proszę zapoznajmy się z zasadniczymi powodami tchórzliwego anonima, dla których warto się szczepić:

„Twoje dziecko może pochwalić się rówieśnikom ze szkoły fajnym śladem po szczepieniu. Drugi powód: Nie umrze.”

Pierwszy powód to oczywiście rzecz gustu. Rozumiem, że komuś może się podobać zdeformowane ciało i dyskusji w tej kwestii nie ma, ale uważam, że powinno się również szanować gust przeciwny. Drugi powód jest oczywistą bzdurą. Jak długo żyję, nie spotkałem się jeszcze z żadnym udokumentowanym przypadkiem człowieka, który by nie umarł. Słyszałem pogłoski, że na ziemi został jako świadek jeden z apostołów, najszanowniejszy pan apostoł Jehochanan (Jan), kochanek najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa), o którym napisano:

Jana 21:20-23
Piotr, odwróciwszy się, ujrzał idącego za sobą ucznia, którego Jezus miłował, tego, który też podczas wieczerzy oparł się na jego piersi i rzekł: „Panie, kto jest tym, który cię zdradzi?” Kiedy więc Piotr go zobaczył, powiedział do Jezusa: „Panie, co ten będzie robił?” Jezus powiedział do niego: „Jeżeli moją wolą jest, aby on pozostał, aż przyjdę, to co tobie do tego? Ty dalej mnie naśladuj”. Wskutek tego wśród braci rozeszła się ta wypowiedź, że ów uczeń nie umrze. Jednakże Jezus nie rzekł mu, iż on nie umrze, lecz: „Jeżeli moją wolą jest, aby on pozostał, aż przyjdę, to co tobie do tego?”

Spotkałem chrześcijanina, który wierzy w to, że najszanowniejszy pan apostoł Jehochanan (Jan) żyje, że się nie starzeje. Żyje dyskretnie przyglądając się temu co się na ziemi dzieje, ale są to tylko słowa, w które wierzę czystą wiarą. Wiarą, która nie osądza, nie ocenia. Wiarą która bierze pod rozwagę każdą ewentualność, ale nie o tym jest ten list.

Ludzie umierają, także od szczepionek. Wykażę to w dalszej części listu. Bardzo proszę przeanalizujmy jeszcze jeden fragment stronniczego dzieła tchórzliwego anonima:

„Na koniec dodam, że niedawnymi czasy na antenie TVP2 wyemitowano program „Szeptem”. Wśród zaproszonych gości był człowiek, który został przedstawiony jako doktor medycyny naturalnej. Pomimo, że ów gość nie posiadał tytułu naukowego oraz nie skończył żadnych studiów medycznych, z miną znawcy wypowiadał się o szczepionkach przekonany o swojej słuszności niczym minister środowiska przekonany o konieczności wycinki Puszczy Białowieskiej. Wtórowała mu znana działaczka antyszczepionkowa… Nawet prezes Kurski poszedł w końcu po rozum do głowy i program został wyrzucony z VOD.”

Kwestia pierwsza to tytuły naukowe. Tytuły nadają zazwyczaj ludzie ludziom. Robią to państwowe instytucje, robią też prywatne. To nie jest żaden argument, chociaż tytuł nadany przez państwowe instytucje coraz częściej bywa przyczyną do wstydu niż chluby. Na przykład doktorzy, profesorowie, magistrzy, etc państwowych i kościelnych instytucji powszechnie posługują się kalendarzem, o którym znawcy twierdzą, że jest fałszywy, że kto jego używa w błąd wszystkich wprowadzić usiłuje. Temat ten rozwinąłem w 3 liście otwartym zatytułowanym - Chrześcijańska rachuba kłamstw i mega grzeszne daty.
Zastanówmy się proszę jeszcze nad kwestią wyrzucenie programu z telewizji.
Zauważyłem, że zwolennicy szczepionek unikają bezpośredniej konfrontacji z zorientowanymi w temacie antyszczepionkowcami, co jest wyraźnym sygnałem mogącym świadczyć o tym, że mają coś na sumieniu. W mediach oficjalnych trwa nierówna walka z antyszczepionkowcami.
Ta wielce nierówna walka wkroczyła nawet do żłobków i przedszkoli.
Najszanowniejsi czytelnicy, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę zapoznajmy się z jednym z bardzo ciekawych argumentów używanych przez zwolenników szczepień przymusowych:

„Chcą, żeby dzieci nieszczepionych nie przyjmowano do żłobka i przedszkola.
„Szczepimy, bo myślimy” zatacza coraz szersze kręgi także w Krotoszynie.
Mówiąc krótko – istotą projektu jest wprowadzenie jasno postawionej zasady, adresowanej do rodziców małych dzieci: „Nie chcesz szczepić swojego dziecka? OK. Ale nie wymagaj, byśmy je przyjęli do żłobka lub przedszkola, gdzie może być zagrożeniem dla innych dzieci”.”

Bardzo proszę przeanalizujmy ten argument.
Ludzie zaszczepieni boją się ludzi nie zaszczepionych.
Jak sami twierdzą - szczepią się, bo myślą - ale w mojej ocenie argumentacja ta świadczy o głębokim upośledzeniu umysłowym. Ludziom tym może się tylko wydawać, że myślą.
Zapewne jakieś przemiany chemiczne w ich mózgach zachodzą, ale do myślenia trudno te reakcje zaliczyć. Wytłumaczę to na teoretycznym przykładzie.
Mamy grupę dziesięciu osób. Dziewięć się zaszczepiło przeciwko śwince, jedna nie.
Bardzo proszę dowiedzmy się co to za choroba:

„Świnka, ostra, b. zaraźliwa, zakaźna choroba wirusowa, występująca gł. u dzieci; zakażenie kropelkowe i przez bezpośredni kontakt z chorym; objawy: ból i obrzęk w okolicy ucha, gorączka; zdarzają się powikłania: zapalenie jąder, jajników, trzustki i opon mózgowo-rdzeniowych; choroba trwa ok. 7 dni, pozostawia trwałą odporność; leczenie objawowe.”

Szczepionka chroni przeciwko śwince. Teraz bardzo proszę przypomnijmy sobie argument zwolenników przymusu szczepień:

„Nie chcesz szczepić swojego dziecka? OK. Ale nie wymagaj, byśmy je przyjęli do żłobka lub przedszkola, gdzie może być zagrożeniem dla innych dzieci.”

Dzieci zaszczepione świnki się nie obawiają. Nawet jak wirus się ich zaatakuje ich organizm jest odporny. Szybko powinien sobie dać radę z chorobą. Nie ma najmniejszych podstaw do obaw.
W tym czasie dziecko zaszczepione może zarazić one dziecko nie zaszczepione. Nie na odwrót. Dziecko nie zaszczepione nie jest zagrożeniem dla innych dzieci. Powtórzę, to dzieci zaszczepione mogą być zagrożeniem dla dziecka niezaszczepionego, dlatego, że w momencie zetknięcia się z wirusem, same wirus mogą zwalczyć, zazwyczaj nawet bezobjawowo, ale w tym czasie są nosicielami wirusa i mogą zarażać.

Teoretycznie jest możliwość, że jakieś zagrożenie istnieje, ale może być ono spowodowane chorą ambicją lub lękiem przed prawdą. W lęku przed niezaszczepionymi dziećmi może się kryć niepewność co do słuszności zajmowanego stanowiska.
Może się bowiem okazać, że pomimo tego, że dzieci nie zaszczepione na świnkę nie zachorują, a dziecko nie zaszczepione zachoruje raz i nabędzie trwałą odporność na tę chorobę, dodatkowo może się okazać zdrowsze i mądrzejsze od osób zaszczepionych.
Przeciwnicy obowiązkowych szczepień uważają bowiem, że szczepionki mogą być przyczyną wielu powikłań typu autyzm, czy padaczka:

„Czy to prawda, że coraz więcej osób na świecie cierpi na autyzm?
Tak. Autyzm jest znacznie częstszy niż myślimy. Jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku uważano autyzm za stosunkowo rzadkie zaburzenie rozwoju dziecka, występujące u 4 dzieci na 10000. Aktualnie już tak nie jest. W niektórych krajach statystyki podają, że 1 na 88 osób ma autyzm. To właśnie dlatego, że od kilkunastu lat obserwujemy znaczący wzrost ilości osób cierpiących na autyzm, ONZ uznał autyzm za jeden z najpoważniejszych problemów ludzkości obok raka, cukrzycy, czy AIDS. I właśnie dlatego na całym świecie, również w Polsce, prowadzone są działania zmierzające do poprawy wiedzy społeczeństwa na temat zaburzeń spektrum autyzmu, występujących objawów, ale też do poprawy systemu diagnozowania i opieki dla tej grupy osób.”

Liczby jakie podają przeciwnicy szczepień potwierdzają tę teorię, ale aby ją potwierdzić koniecznie trzeba przeprowadzić testy porównawcze. Objąć szczegółową kontrolą dzieci zaszczepione i niezaszczepione. Porównać ich rozwój od momentu urodzenia aż po starość i śmierć, bo teoretycznie istnieje możliwość, że szczepionki mogą spowodować trwałe zmiany w organizmie, które zaowocują dopiero w wieku podeszłym. Nie wiem dlaczego zwolennicy szczepień, nie chcą się zgodzić na takie podejście do sprawy. Przed chwilą dotarłem do kolejnej informacji wymagającej sprawdzenia. Wiadomość nadano w niemieckiej telewizji:

„Czy nieszczepione dzieci są zagrożone?
Aby sprawdzić stan zdrowia dzieci zaszczepionych i niezaszczepionych w ramach badań naukowych, w Stanach Zjednoczonych przebadano łącznie 323.247 dzieci urodzonych w latach 2004-2008 w wieku od dwóch miesięcy do dwóch lat. Zaszczepione dzieci zostały zaszczepione zgodnie z zaleceniami amerykańskiego stowarzyszenia lekarzy domowych i pediatrów. Wyniki badań pokazują, że nieszczepione dzieci są zdrowsze niż dzieci szczepione. Mierzono to częstością wizyt u lekarza, leczeniem ambulatoryjnym w szpitalu oraz przyjęciami z nagłych wypadków, które były znacznie niższe u dzieci nieszczepionych w porównaniu do dzieci zaszczepionych. Wyniki te ponownie podważają naukowe uzasadnienie korzyści i znaczenia szczepień!
Oto odpowiedni cytat Alfreda von Seefelda:
„Wydaje się, że każdy wiek podlega pewnym formom szaleństwa; jak w średniowieczu, polowanie na czarownice, furia szczepionkowa to szaleństwo naszych czasów … Czy też nie jest szaleństwem wierzyć, mimo wszystkich doświadczeń, że trzeba siać chorobę, aby czerpać z niej zdrowie?””
Badanie to zostało opublikowane w najbardziej rozpowszechnionym na świecie dzienniku medycznym Journal of the American Medical Association (JAMA) w marcu 2013 r.”

Uwaga, daty zawarte w tej informacji, są datami poglądowymi, pozwalającymi ludziom otumanionym przez chrześcijańskich specjalistów od datowania. Daty te są uważane za fałszywe, ale temat ten omówiłem już w 3 liście otwartym zatytułowanym - Chrześcijańska rachuba kłamstw i mega grzeszne daty oraz w aneksie do tamtego listu.
...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2020, 21:46 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Bardzo powróćmy myślami do porównania populacji szczepionych i nie zaszczepionych. Ciekawym rezerwuarem, w którym można przeprowadzić badania są USA, państwo w którym istnieją różne w znacznym stopniu odizolowane grupy religijne – na przykład Amisze – które z zasady odrzucają wszelkie szczepienia i podobno w porównaniu z częścią społeczeństwa szczepiącą się wypadają lepiej. Temat do zbadania i w interesie najszanowniejszego pana prezydenta jest by poważniej temat przeanalizować. Ja przeanalizuję go na podstawie bakteryjnej choroby – gruźlicy:

„Gruźlica (łac. tuberculosis) jest chorobą zakaźną, przenoszoną drogą kropelkową, wywołaną przez prątka gruźlicy (Mycobacterium tuberculosis) – rodzaj bakterii z rzędu promieniowców;.
Choroba najczęściej dotyczy płuc jako gruźlica płucna, choć może rozwijać się w innych organach – w mózgu, naczyniach limfatycznych albo krwionośnych, układzie kostno-stawowym lub moczowo-płciowym, a także jako gruźlica skóry.”

Gruźlica pojawiła się w Europie kilka wieków temu wraz z rozwojem miast i towarzyszącemu temu procesowi rozkwitu ubóstwa, zwłaszcza w biednych dzielnicach miast.
Gruźlicę rozpoznawano na podstawie towarzyszącego tej chorobie krwioplucia.
Następnym etapem była utrata masy ciała - wyglądało, jakby chory sechł coraz szybciej, aż do śmierci dlatego też gruźlica była nazywana suchotami. W tamtych latach była to choroba nieuleczalna. Z czasem wykryto bakterie powodujące gruźlice krów i ludzi. Następnie w oparciu o krowie bakterie stworzono szczepionkę, którą zaczęto testować jakieś sto lat temu na niemowlętach, ale z wątpliwymi rezultatami. Zmieniono sposób szczepienia i doszło do głośnego eksperymentu
w Lubece – Niemcy. Zaszczepiono 251 dzieci w pierwszych 10 dniach życia. U prawie wszystkich rozwinęła się gruźlica, w wyniku której 72 dzieci zmarło. Szczepionkę udoskonalono i nadano jej nazwę BCG, o której można przeczytać:

„Bacillus Calmette Guerin, atenuowany (o zredukowanej chorobotwórczości) szczep prątka gruźliczego Mycobacterium tuberculosis typu bydlęcego; uzyskany przez badaczy franc. poprzez wielokrotne pasażowanie; charakteryzuje się wybitnymi właściwościami immunogennymi;
prątki BCG podszczepu brazyl. Moreau są stosowane w Polsce jako szczepionka przeciwgruźlicza;”

Szczepionka BCG była zalecaną przez Komitet Zdrowia Ligi Narodów (poprzedniczki Organizacji Narodów Zjednoczonych i Światowej Organizacji Zdrowia) jako jedyny skuteczny sposób zapobiegania gruźlicy, jednak ze względu na echa tragedii w Lubece, żadne państwo nie zdecydowało się na podjęcie zalecanej, masowej akcji szczepień swoich obywateli.
Dopiero po II wojnie światowej, zorganizowano "humanitarną" akcję, w której zaszczepienia 4 milionów dzieci w Europie Wschodniej. Następnie ogłoszono globalny program walki z gruźlicą za pomocą szczepionki BCG. Pojawił się jednak wielki problem za sprawą USA.
Wytłumaczę krok po kroku jak do tego doszło.
W Europie za sprawą najszanowniejszego pana Louisa Pasteura rozwinęło się poznanie drobnoustrojów i rozwinęło zapobieganie chorobom za pomocą szczepień:

„Pasteur Louis - franc. chemik i mikrobiolog; twórca podstaw mikrobiologii i immunologii; Pierwsze prace Pasteura, z zakresu krystalografii, zapoczątkowały rozwój stereochemii. Badał fermentację mlekową, potem masłową, alkoholową i octową; wykazał, że proces ten, uważany dotąd za wyłącznie chem., wywołują drobnoustroje, różne w różnych typach fermentacji i oprac. metodę chronienia wina i in. produktów przed zepsuciem (pasteryzacja); odkrył też znaczenie fermentacji dla drobnoustrojów. Doświadczenia Pasteura dotyczące drobnoustrojów występujących w powietrzu obaliły ostatecznie teorię samorództwa. Zajął się badaniem pebryny, choroby jedwabników; ustalił, że jest pochodzenia bakteryjnego i oprac. metody jej zapobiegania. W badaniach nad zakaźnością cholery drobiu, wąglika, różycy świń udowodnił ostatecznie, że choroby zakaźne wywołuje swoisty dla nich zarazek, i że można im skutecznie zapobiegać przez uodparnianie organizmu metodą szczepień ochronnych osłabionymi zarazkami; wprowadził szczepienia ochronne przeciw cholerze drobiu, wąglikowi, różycy świń. Badania nad wścieklizną doprowadziły Pasteura do zastosowania z sukcesem, pierwszej szczepionki przeciw wściekliźnie u człowieka pokąsanego przez wściekłego psa. Pasteur pierwszy też oprac. metodykę laboratoryjnej pracy bakteriologicznej. Prace Pasteura miały doniosłe znaczenie prakt. i przyniosły przemysłowi i rolnictwu Francji istotne korzyści gospodarcze.”

Też w Europie najszanowniejszy pan Alexander Fleming odkrył penicylinę – pierwszy antybiotyk:

„Alexander Fleming odkrywca pierwszego antybiotyku. , hodując w swoim laboratorium bakterie, przez przypadek odkrył penicylinę. Porządkując naczynia z kulturami bakterii, zauważył rozwijającą się kolonię pleśni, która zabijała bakterie. Z czasem wraz z Howardem Walterem Floreyem oraz Ernstem Borisem Chainem wyizolowali substancję czynną, by rok później zająć się już produkcją antybiotyku, który wykorzystywano do leczenia ropiejących ran. Przez lata bakterie traktowane penicyliną uodparniały się na lek. Zmutowane szczepy wymagały tworzenia nowych antybiotyków.”

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych prace nad bakteriami prowadził najszanowniejszy pan Weksman Selman Abracham:

„Mikrobiolog amer.; prof. mikrobiologii gleby Rutgers University w Nowym Brunszwiku, dyr. Rutgers Institute of Microbiology tamże; czł. Nar. Akad. Nauk w Waszyngtonie; badania nad rolą drobnoustrojów glebowych, uwieńczone odkryciem streptomycyny...”

Podczas prac badawczych odkrył bakterie zabijające inne bakterie – tak zwane promieniowce:

„Bakterie z rzędu Actinomycetales, Gram-dodatnie, podłużne, zwykle w postaci rozgałęzionych nitek; niektóre rodzaje wytwarzają zarodniki w grzybni powietrznej lub odżywczej, sposób wzrostu w podłożach i wytwarzanie zarodników przypomina grzyby (którymi nie są); szeroko rozpowszechnione, przede wszystkim w glebie, niektóre chorobotwórcze dla ludzi, zwierząt i roślin, np. z rodzin Actinomycetaceae, Nocardiaceae, Mycobacteriaceae (np. prątki gruźlicy i trądu); promieniowce z rodzaju Streptomyces (rodzina Streptomycetaceae) są gł. producentami antybiotyków, w tym wielu stosowanych w lecznictwie.”

Planował wykorzystać to zjawisko do celów przemysłowych. Wespół z firmą farmaceutyczną Merck & Co. wraz z trzydziestoosobowy zespołem badawczym rozpoczął testy na setkach kolonii promieniowców, gromadzonych przez lata. Przez trzy lata badań wyizolowano 22 substancje, które skutecznie zabijały drobnoustroje. W tamtych czasach zaczęło pojawiać się coraz więcej leków bazujących na drobnoustrojach i najszanowniejszy pan Waksman wymyślił nazwę antybiotyk -
(z greki anti – przeciw, bios – życie). Nazwa doskonale oddaje toksyczny charakter antybiotyków jako substancji wyspecjalizowanej w zabijaniu życia, dlatego też kuracji z antybiotykami powinno towarzyszyć podawanie choremu flory bakteryjnej niezbędnej do życia żywych organizmów. W trakcie kuracji ludzi dodatkowo zaleca się też chorym picie jogurtów zawierających żywe kultury bakteryjne niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
W tamtym czasie na bazie badań najszanowniejszego pana Waksmana wyprodukowano streptomycynę, która w bardzo skuteczny sposób leczyła wiele dolegliwości związane z bakteriami.
Zalecano ją na wszelkie choroby, od kataru po ciężkie choroby bakteryjne. W tamtych czasach nie było jeszcze bakterii odpornych na antybiotyki dlatego efektywność tego lekarstwa była duża. Zyskał on sławę i uznanie co przełożyło się na wielkoseryjną produkcję i niską cenę:

„STREPTOMYCYNA, lek z grupy antybiotyków aminoglikozydowych; działa na niektóre bakterie Gram-ujemne, w tym prątka gruźlicy; była stosowana powszechnie, obecnie z uwagi na narastającą oporność i wprowadzenie nowszych, bardziej aktywnych antybiotyków aminoglikozydowych zastosowanie streptomycyny jest ograniczone gł. do leczenia gruźlicy.”

Za największy sukces streptomycyny była uznana zdolność do zwalczania gruźlicy. Jej skuteczność oceniono niemal na 100 %. W związku z tym, że streptomycyna była stosowana na różne choroby w USA, to chorzy na gruźlicę niemal się nie zdarzali. Kiedy w Europie i na świecie zaczęto zwalczać gruźlicę za pomocą szczepionek BCG zaleconych przez poprzedniczkę Światowej Organizacji Zdrowia, w sukurs szczepionce przyszła streptomycyna, ale poza USA spadek zachorowań na gruźlicę przypisano nie streptomycynie, lecz szczepieniom BCG.
Ciekawym jest fakt, że w Holandii, która oparła się na streptomycynie, spadek zachorowań na gruźlicę był porównywalny do tego, który zanotowano w pozostałych krajach europejskich, a w niektórych latach zachorowalność na gruźlicę w tym kraju była najniższa w Europie.
Dodatkową słabością szczepionek BCG by to, że hodowle prątków BCG z Instytutu Pasteura wysyłano do 12 różnych laboratoriów na świecie w celu produkowania szczepionki BCG. Uległy one indywidualnym mutacjom, w wyniku których wszystkie różnią się od BCG macierzystego budową a także skutecznością. Podszczepy podzielono na silne i słabe. Do podszczepów „słabych” zaliczano brazylijski (Moreau Rio de Janeiro), który jest stosowany w Polsce do produkcji przymusowej szczepionki BCG. Skuteczność tej szczepionki w Europie, w tym w Polsce jest niewiadomą, bo szczepi się nią w ludzi w krajach, w których gruźlicę w znacznej mierze zwalczono. Dodatkowo gruźlica przestała być chorobą śmiertelną, ale zwykłą wyleczalną chorobą zakaźną. Dodatkowo liczne podszczepy zaczęły powodować różne alergie. Dlatego też zwolennicy szczepionek zdecydowali się przeprowadzić test, w kraju, w którym ze względu na rozmiar, dużą ilość ludności oraz biedę gruźlica była realnym problemem.
Krajem tym były Indie okupowane przez Anglię i przeprowadzono tam na dzieciach wielce ciekawy eksperyment medyczny. W regionie Chingleput w stanie Tamil Nadu (3,5 miliona mieszkańców) należącym w tym czasie do Wielkiej Brytanii wyznaczono 281 160 dzieci powyżej jednego miesiąca życia, które losowo podzielono na trzy równe grupy. Jedną grupę zaszczepiono „silnym” francuskim szczepem macierzystym (Paris 1173P2), drugą „słabym” indyjskim podszczepem (Madras), trzecią placebo. Bardzo proszę przeczytajmy co to jest placebo:

„substancja nieaktywna farmakologicznie, podawana jako lek i wykazująca korzystny efekt leczn. przez działanie psychol.; działanie takie, czyli tzw. efekt placebo, występuje z niejednakowym nasileniem w różnych schorzeniach i u różnych osobników; porównanie działania badanej substancji z placebo jest jedną z podstawowych metod określania skuteczności leków pod warunkiem, że jest dopuszczalne ze względów etycznych.”

Placebo to bardzo ciekawe zjawisko. Okazuje się bowiem, że człowieka może wyleczyć na przykład czysta woda przyjmowana z przeświadczeniem, że to jest lecznicze lekarstwo lub tabletka zrobiona z zwykłej mąki i przedstawiona choremu jako tabletka na jego chorobę.
Eksperyment nadzorowali eksperci WHO, Centrum Kontroli Chorób (CDC) oraz Indyjskiej Rady Badań Medycznych (ICMR). Dzieci regularnie badano przez 7,5 lata pod kontem zachorowalności na gruźlicę i efekt był zdumiewający:

Z grupy dzieci zaszczepionych 'silną' szczepionką BCG - na gruźlicę zachorowało 189 dzieci.
Z grupy dzieci zaszczepionych 'słabą' szczepionką BCG - na gruźlicę zachorowało 191 dzieci.
Z grupy dzieci, którym zamiast szczepionki podano placebo - na gruźlicę zachorowało 180 dzieci.

Paradoksalnie kazało się, że brak szczepienia okazał się najskuteczniejszym i najzdrowszym sposobem zapobiegania gruźlicy. Mnie zdziwiło też to, że eksperyment zakończono tak wcześnie. Być może działo się coś nie po myśli stojących za eksperymentem producentów szczepionek.
Po tym eksperymencie wiele europejskich krajów zaczęło odchodzić od przymusu szczepień. Niektóre nawet zaprzestały szczepień w ogóle. Popatrzyłem na w miarę aktualne zestawienie szczepień i zachorowalności, zauważyłem, że w Niemczech, w których całkowicie zrezygnowano z szczepień przeciw gruźlicy zachorowalność na gruźlicę jest mniejsza od zachorowalności na gruźlicę w Polsce, w której szczepienia BCG są przymusowe.
Na dodatek liczba chorych na gruźlicę ostatnimi laty w Polsce wzrosła pomimo obowiązku szczepień. Kolejną niespodzianką jest fakt, że gruźlica, która się pojawiła w Polsce jest coraz trudniej zwalczana przez aktualne antybiotyki. Przyczyną tego może być pojawienie się wirusa powodującego AIDS. Ludzie chorzy na tą chorobą z łatwością zapadają na gruźlicę i testuje się na nich wszelkie nowe lekarstwa zazwyczaj z skutkiem śmiertelnym, ale eksperymenty te mogą sprzyjać uodparnianiu się bakterii gruźlicy na antybiotyki a także sprawić, że nowe szczepy gruźlicy stają się niewrażliwe na szczepionki.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że przykład gruźlicy jest znakomitym przykładem poglądowym na to, komu służą szczepionki. Szczepienia przeciw gruźlicy mają ogromną przewagę finansową nad leczeniem gruźlicy antybiotykami, dlatego że szczepiąc zarabia się bez względu na stan zdrowia człowieka, natomiast leczyć można jedynie chorych, co stwarza ogromne ograniczenie dochodu, a jeśli społeczeństwo z jakiegoś powodu przestanie chorować to już w ogóle się nie da zarobić na konkretnej chorobie. Takie rzeczy się zdarzają i przejawem wyjątkowej głupoty jest to, że rządzący nami demokratyczny reżim takiej ewentualności nie bierze pod rozwagę. Zdarza się bowiem, że epidemie pojawiają się i znikają z nieznanych nam przyczyn. Przykładem takiej epidemii jest tak zwana grypa hiszpanka.

Grypa hiszpanka to choroba zakaźna, która stała się źródłem śmiercionośnej pandemii około 100 lat temu w trakcie I wojny światowej. Według różnych szacunków epidemia grypy hiszpanki doprowadziła do śmierci 20–100 mln osób na całym świecie.
Grypa hiszpanka atakowała przede wszystkim ludzi młodych i dorosłych w przedziale wiekowym 20–40 lat. Wysoka zapadalność na chorobę i śmiertelność w tej grupie była zaskakująca, bo zazwyczaj tego typu choroby atakują dzieci, które nie zdążyły nabrać odporności a także osoby starsze i schorowane, które odporność utraciły. Niektórzy dopatrywali się w tej chorobie tajnej broni biologicznej, która wymknęła się spod kontroli i rozpowszechniła na nieprzewidzianą skalę.
Teoretycznie jest to możliwe, bo w I wojnie światowej stosowano już broń chemiczną, a bronią biologiczną mocarstwa mogły też dysponować i mogły ją użyć. Powiązanie Hiszpanii z grypą hiszpanką było wynikiem okoliczności związanych z trwającą wojną. Wojna sprawiła, że najbardziej zaangażowane w niego kraje unikały przekazywania raportów o aktualnym zasięgu epidemii. W związku z tym Anglia, USA, Niemcy, Austria czy Francja zatajały informacje dotyczące choroby. Natomiast w neutralnej Hiszpanii, na bieżąco relacjonowano rozwój pandemii. Liczne doniesienia o grypie pochodzące z Hiszpanii sprawiły, że chorobę tą nazwano grypą hiszpanką. Myślę, że warto dla celów poglądowych przeczytaj jak starano się zwalczać w tamtym czasie tę zaraźliwą chorobę:

„Na gorączkę poczciwy doktor zaleca „przeczyszczenie”, na przykład przy użyciu środka o fantazyjnej nazwie „musująca magnezja”. Ciężkie przypadki grypy wymagały leków przeczyszczających o silnym działaniu, takich jak kalomel, wytwarzany z chlorku rtęci. (…) Hopkirk zalecał i inne niezwykłe remedia, jak liście eukaliptusa, benzoina (czyli żywica występująca w korze niektórych drzew), chinina, a nawet… niewielkie dawki wytrawnego szampana. Opis leczenia grypy hiszpanki przypominała raczej zbiór luźnych pomysłów, niż systematyczne studium choroby. Ale trafnie pokazywano, jak „radzono” sobie z pandemią. Po prostu próbowano wszystkiego, „co mogłoby pomóc”. Nawet upuszczania krwi, które dawno już wyszło z użycia.”

W efekcie, kiedy epidemia się rozwijała, lekarze nie mieli gotowego scenariusza działania:

„Zastosowano zasadę polipragmatyzmu: próbuj wszystkiego!”

W Niemczech, gdzie medycyna, stała na wyjątkowo wysokim poziomie, lekarze testowali najróżniejsze leki:

„Digitalis, kofeina, kamfora, strychnina i podobne substancje były przepisywane, by stymulować pracę serca i krążenie. Wewnętrzna dezynfekcja (liczne lekarstwa jodowe i formalinowe) uzupełniła dezynfekcję zewnętrzną. Ponadto używano wielu leków przeciwgorączkowych (…).
(…) niektórzy lekarze optowali za uciskaniem ropiejących miejsc, inni mieli pełne zaufanie do stymulujących efektów alkoholu, czy to „starej sherry” czy „nowego wina”, a jeszcze inni polecali buraki, powodując nawet „buraczaną gorączkę” w Pforzheim.
Mimo tych eksperymentów, pod koniec epidemii niemieccy lekarze mogli zgodzić się tylko co do jednego: nic nie działało. A w ciężkich przypadkach wszelkie leki wydawały się nawet bardziej szkodzić, niż pomagać.”

W wielu miejscach starano się stosować kwarantannę:

„W Nowym Jorku zmieniono nawet rozkłady jazdy metra i autobusów, żeby uniknąć ścisku. Obywateli instruowano też, by nie uczestniczyli w żadnych większych zgromadzeniach, a poza domem nosili maski. (…) Nie wiadomo jednak, czy zamykanie miejsc publicznych było pomocne. W Detroit zakaz wprowadzono w bardzo ograniczonym zakresie, a przebieg epidemii okazał się stosunkowo łagodny, w Filadelfii natomiast znacznie bardziej rygorystyczne wymogi nie zapobiegły prawdziwej katastrofie.”

Analizując tamte doniesienia niektórzy badacze doszli do wniosku, że więcej osób mogło zginąć z powodów paniki, strachu i przede wszystkim działań farmaceutów i lekarzy niż z powodu samej choroby. Dokładnie tak samo może być w dzisiejszych czasach. Towarzyszące chorobie restrykcje, wytwarzana przez media panika, zmuszanie ludzi do noszenia potencjalnie szkodliwych maseczek, przymusowa kwarantanna, zabranianie ludziom chodzenia do pracy tym samym pozbawiając ich środków do życia, wsadzanie ludzi zdrowych do szpitali zakaźnych na podstawie fałszywie dodatnich testów, testowanie na chorych a być może i na zdrowych eksperymentalnych lekarstw może doprowadzić do tego, że z tych powodów może umrzeć znacznie więcej osób niż z powodu koronawirusa, przeciw któremu niektórzy ludzie planują zaszczepić miliardy ludzi szczepionką, której jeszcze nie ma i być może nigdy nie będzie skutecznej szczepionki tak jak nie ma stuprocentowo skutecznej szczepionki przeciw pospolitej grypie.
Co roku tworzona jest nowa, niesprawdzona, nieprzetestowana i potencjalnie szkodliwa, ale pomimo tych faktów są idioci, którzy ją propagują:

„Minister zdrowia Łukasz Szumowski i marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaszczepili się przeciwko grypie. - Szczepienia ratują życie - podkreślali zgodnie podczas konferencji prasowej. I dodali: - Są bezpieczne, a rozwijający się ruch antyszczepionkowy mówi o nieprawdziwych sytuacjach.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, buszując w Internecie natrafiłem na ciekawą rozmowę, którą nagrała mama, która udała się z dzieckiem na przymusowe szczepienie przeciw tężcowi i zaczęła dopytywać lekarkę na temat szczepionki Boostrix GlaxoSmithKline Biologicals - przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi.
Po wysłuchaniu rozmowy, doszedłem do wniosku, że warto ją wnikliwie przeanalizować.
Na pytanie dotyczące szczegółów składu lekarka odpowiedziała:
„Natomiast jaki jest skład w szczepionkach, to nie jest w ogóle podawane, bo jak mówię od 15 lat szczepionki są produkowane tak, że nie stanowią żadnego zagrożenia, jeżeli ktoś jest na szczepionkę jakąkolwiek uczulony, no ale tego nie jesteśmy ...”
W tym momencie mama dziecka zadała kluczowe pytanie:
„No ale skąd ja mam wiedzieć, że moje dziecko nie jest uczulone?”
Najszanowniejszy panie prezydencie, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę przeczytajmy co usłyszała mama na temat zagrożenia osób uczulonych na szczepionkę:
„Proszę pani, tego nie sposób jest sprawdzić dokąd nie jest zaszczepione...”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, kiedy słuchałem tego dialogu przypomniała się audycja radiowa nadawana przez ówczesne reżimowe media w audycji 60 minut na godzinę. W cyklu zatytułowanym 'Z pamiętnika młodej lekarki' prezentowane były perypetie, do której przychodziły się leczyć różne indywidua:

Terapia na wszelkie dołki i dołeczki!
„Będąc młodą lekarką, zdezintegrowaną tem wszystkiem, co się dokoła nas wyprawia, wszedł raz do mej przychodni pacjęt o wyglądzie rezolutnym.
PACJENT - Dzień dobry, pani doktór!
MŁODA LEKARKA - Dziędobry, co panu dolega?
P – Dolega mię, pani doktór, prostota.
ML – Rozumię. Je pan kuraka ręcami, albo mówi pan ościennemu premierowi, że tańczy czoczotkie na grobie socyjalizmu.
P – Skądże znowu. Nie rozchodzi mię się o prostactwo, tylko o prostotę.
ML – Aha. Nie owija pan do bawełny, tylko wali jak chory do wiadra, na ten przykład ministrowi, że się nie nadaje, albo posłowi z dawnego Zeteslu, że nie ma kidre - sztuby.
P – Skądże znowu. Nie rozchodzi mię się o prostolinijność, tylko o prostotę. O gruczoł!
Otwarłam ukradkowo szufladę, zerkłam do ęceklopedii pod gruczoły, zidętyfikowałam schorzenie i zaśmiałam się z daleko posuniętą ironią.
ML – Cha, cha, cha! Rozchodzi się panu o gruczoł kroczący (…) Ale jest pan nieukiem, gdyż zgodnie z ojczyzną – polszczyzną nie jest to prostota, tylko prastata.
P – No, no, proszę sobie nie pozwalać! Nieukiem to jest pani doktór, bo zamiast po rozum do głowy, sięga pani do szuflady po ściągaczkę.
Rozgniewana, poderwałam się na wyrównane nogi i krzykłam:
ML – Jak pan się wyraża do osoby obdarzonej wiedzą medyczną i stanowiskiem?! Nie po tośmy walczyli gołą piersią z ustrojem!!!
P – (…) natomiast pani doktór dyndy zbijała na rubieży!
Tu mię aż zatkało z oburzenia.
ML – Ja dyndy zbijałam?
P – A pewnie, że dyndy!
Podbiegnęłam do bezczelnego pacjęta i ze wzburzenia kopłam go, gdzie popadło. Widać popadło dobrze, bo pacjęt najpierw zawrzasnął, potem chwycił się za adekwatne miejsce, a następnie rozpromienił na twarzy. (…)
Tak oto błysłam intuicją medyczną, ale nie dawało mię jeszcze spokoju słowo: dyndy. Po wyjściu pacjęta sięgłam ponownie do ęcyklopedii, ale pod „dy” znalazłam tylko dur brzuszny, dur plamisty i demokrację.(…)”


Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę powróćmy myślami do szczepień i stwierdzenia lekarki, że o tym czy pacjent jest uczulony na szczepionkę okazuje się dopiero po zaszczepieniu. Nie wiem, czy odpowiedź jest zgodna z stanem faktycznym, ale wynika z niej, że bywają ludzie uczuleni na szczepionki i każde szczepienie jest eksperymentem, może się bowiem okazać, że dziecko jest uczulone i po zażyciu szczepionki może wyciągnąć nóżki co mogą poprzedzić bolesne przeżycia.
Sytuacja była by zrozumiała, gdyby na jakimś terenie była duża zachorowalność na jakąś chorobę, a szczepionka dawała by dużą szansę przeżycia i cechowała by ją duża skuteczność, sprawdzona wiarygodnymi, wieloletnimi, na bieżąco aktualizowanymi testami, dlatego, że drobnoustroje w oparciu, o które tworzy się szczepionkę ewoluują, podobnie jak ewoluują bakterie, które powodują choroby. Są szczepionki, które podobnie jak antybiotyki stają się nieaktualne, a ich stosowanie nie przynosi żadnego pożytku, ale zdrowiu zaszkodzić może.
Przykładem takich szczepionek jest szczepionka przeciw grypie, która jest nieustannie modyfikowana w oparciu o niepewne prognozy, które jeżeli okażą się chybione, to szczepionka będzie nieskuteczna, a na dodatek będzie mogła doprowadzić do grypy, powikłań i śmierci.
Załóżmy całkiem hipotetycznie rzecz niemożliwą do zrealizowana, że szczepionka jest na bieżąco aktualizowana, testowana, skuteczna i bezpieczna. Opracowano też testy poprzedzające szczepienia sprawdzające czy człowiek jest uczulony na szczepionkę, czy też nie jest. W takiej sytuacji rodzice mogli by ewentualnie podjąć decyzję w sprawie szczepień. Tak jednak nie jest a szczepienia są przymusowe. Bardzo proszę przeczytajmy jak lekarka zachęcała mamę do zaszczepienia dziecka.

„Bać się ma czego proszę pani i uważam, że więcej się należy bać jaki im się nie poda tych... poziom przeciw ciał podtrzymać, niż doprowadzić do tego, że z jakichkolwiek powodów, no na przykład może się zarazić transen... (niewyrażna wypowiedź)”
W tym momencie mama dziecka, które również najszanowniejszy pan prezydent chce zmusić do zaszczepienia przeciw tężcowi przedstawiła kolejny argument:
„No tak, ale są na to antybiotyki w tym momencie. Po drugie tężec tak naprawdę to jest choroba od koni, którą można się...”
Teraz z kolei lekarka przerwała w tym momencie i aby zachęcić do przymusowego zaszczepienia przeciw tężcowi użyła kolejnego argumentu:
„Nie to jest taka bakteria, która jest w ziemi, na którą od 21 wieków nie ma lekarstwa (niewyraźne słowo).”
Mama temat drążyła - „A duża jest zachorowalność?”
Lekarka dalej agitowała:
„No jeżeli ktoś się skaleczy, zabrudzi się ziemią...”
Mama dopytywała:
„Ja wiem, ale czy w Polsce dużo osób zachorowało?”
Lekarka sięgnęła po kolejne argumenty i zakwestionowała kompetencje informatorów mamy:
„Nie, bo są prawie wszyscy szczepieni proszę panią, to na tym polega, szczepienie to nie szkodzenie tylko zapobieganie następstwom chorób, które mogą szkodzić. Myślę, że ma pani jakieś wiadomości niestety z facebooka.”
Być może lekarka nawiązała w tym ostatnim zdaniu do reżimowych rządowych stron, które bywają najeżone kłamstwami jak jeż kolcami. Mama zdystansowała się od tego źródła informacji:
„Znaczy ja mam od lekarzy dyplomowanych wiadomości, którzy są przeciwszczepionkowcami ... po prostu martwię się.”
Lekarka zasugerowała, że przyczyną takiej postawy może być młodość:
„Może są to młodsi lekarze...”
Mama odparła ten zarzut:
„Nie, właśnie z dużym doświadczeniem, 20 letnim...”
Lekarka pochwaliła się swoim doświadczeniem i jako przykład konieczności szczepień podała gruźlicę:
„A ja mam ponad 40 lat doświadczenia (…) Ja jestem z okresu, kiedy ludzie umierali na gruźlicę zapalenia opon i tylko dzięki szczepieniom w tej chwili jeśli ktoś zachoruje na gruźlicę to nie jest to zapalenie opon ...”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, po wysłuchani tej rozmowy agitującej do szczepienia dziecka doszedłem do wniosku, że najszanowniejsza pani lekarka, to zwykła debilka, ale nie wiem co jest przyczyną tej głupoty. Być może jest to klasyczna ofiara państwowej edukacji. Nie wiem co oficjalnie nauczali w tamtych latach na studiach lekarskich, ani co też nauczają obecnie, ale wiem, że pogląd, że szczepionka przeciw gruźlicy wyeliminowała gruźlicę jest dość popularnym argumentem wśród zwolenników szczepień.
Kiedy temat zgłębiłem to okazało się, że jest to podłe kłamstwo. Do znacznego ograniczenia przyczyniło się wiele przyczyn. Za najważniejszą przyczynę uznałem wynalezienie antybiotyku, którym można było wyleczyć tę chorobę. Kolejną przyczyną był odkrycia naukowe, dzięki którym poznano mechanizm choroby. Postęp przyczynił się też do pojawienia się kanalizacji, wodociągów – znacznej poprawy warunków i higieny życia ludzi. Rozwój technologii, powstanie państw socjalistycznych w znacznej mierze ograniczyło też biedę na świecie, a była ona wielkim sprzymierzeńcem gruźlicy. Natomiast przeprowadzony na dużą skalę w Indiach eksperyment z szczepionkami wykazał, że szczepionka mogła być przeszkodą utrudniającą eliminację gruźlicy.
Aktualnie w Polsce gruźlica ma się dobrze i bywa przyczyną śmierci pomimo tego, że szczepienia przeciw gruźlicy są obowiązkowe.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, rozmowa dotyczyła szczepionki między innymi też przeciw tężcowi. Bardzo proszę przypomnijmy sobie fragment agitacji poświęcony tężcowi:

„Nie to jest taka bakteria, która jest w ziemi, na którą od 21 wieków nie ma lekarstwa (niewyraźne słowo).”
Mama temat drążyła - „A duża jest zachorowalność?”
Lekarka dalej agitowała:
„No jeżeli ktoś się skaleczy, zabrudzi się ziemią...”
Mama dopytywała:
„Ja wiem, ale czy w Polsce dużo osób zachorowało?”

Na to ostatnie pytanie odpowiedzi nie było. Ja osobiście o tężcu słyszałem od mojej mamy już jako dziecko. Dowiedziałem się, że aby jemu zapobiec należy ranę przemyć wodą utlenioną i zabandażować, a że zdarzało mi się ranić, tłuc kolana itp. tak też postępowaliśmy. Przypomniało mi się, że kiedy byłem już starszy, gdy już pracowałem, wracałem po pracy z Krakowa do Staniątek, gdzie przez jakiś czas mieszkałem. Wracałem pociągiem, moim ulubionym piętrowym. Być może przysnąłem, lub się zaczytałem (nie pamiętam) nagle patrzę przez okno, a tu przystanek kolejowy w Staniątkach, a pociąg już ruszał. Niewiele myśląc pobiegłem do drzwi i wyskoczyłem. Kiedy nogi zetknęły się z ziemią z impetem poleciałem do przodu. Najbardziej ucierpiały dłonie, na których krew zmieszała się z ziemią i skórą. Po przelaniu ran wodą utlenioną i zabandażowaniu, na drugi dzień poszedłem do lekarza zakładowego. Jakimś narzędziem oczyścił mi rany z ziemi i zdezynfekował spirytusem. Piekło, ale rany do wesela się zagoiły. Oczywiście to nie były moje jedyne przygody z ranami i ziemią i być może nie dostałem tężca bo mogłem być jako dziecko zaszczepiony. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat mojego życia nie raz się kaleczyłem mając przy tym kontakt z brudem czy ziemią i za każdym razem woda utleniona lub zwykłe umycie rany wodą z mydłem skutecznie mnie chroniło przed tężcem i ma to duże znaczenie w analizowanym temacie. Teraz postanowiłem dowiedzieć się coś więcej na temat choroby jak i szczepionki:

„Tężec (łac. tetanus) – ostra i ciężka choroba przyranna zwierząt oraz ludzi. Jest on chorobą zakaźną (wywoływana przez bakteryjny czynnik zakaźny), ale nie zaraźliwą, ponieważ jej przyczyną są egzotoksyny (o charakterze neurotoksyn) wytwarzane przez bakterię laseczkę tężca (Clostridium tetani). (…) Tężec występuje na całym świecie. Zwierzęciem najczęściej zapadającym na tężec jest koń, który jest też naturalnym nosicielem tejże choroby. Inne zwierzęta, jak choćby psy, koty, bydło i świnie są mniej wrażliwe. Natomiast ptaki są odporne. Bardzo podatny jest człowiek.”

Teraz proszę przeczytajmy na temat szczepień przeciwtężcowych:

„Podstawowy program szczepień przeciwtężcowych, który powoduje wytworzenie odporności przed zachorowaniem składa się z 4 dawek podawanych w następujący sposób:
2. miesiąc życia (szczepionką skojarzoną, łącznie ze szczepieniem na błonicę i krztusiec – szczepionka DPT)
przełom 3. i 4. miesiąca życia (po 6 tyg., szczepionką skojarzoną, łącznie ze szczepieniem na błonicę i krztusiec – szczepionka DPT)
5. miesiąc życia (szczepionką skojarzoną, łącznie ze szczepieniem na błonicę i krztusiec – szczepionka DPT)
16. – 18. miesiąc życia (szczepionką skojarzoną, łącznie ze szczepieniem na błonicę i krztusiec – szczepionka DPT).
Następnie należy przeprowadzać podawanie kolejnych dawek szczepionki tzn. przypominających w następującym schemacie:
6. rok życia (szczepionką skojarzoną łącznie ze szczepieniem na błonicę i krztusiec – szczepionką DTaP)
14. rok życia (szczepionką skojarzoną łącznie ze szczepieniem na błonicę, ze zredukowaną ilością anatoksyny błoniczej)
19. rok życia (lub ostatni rok nauki w szkole) – (szczepionką skojarzoną łącznie ze szczepieniem na błonicę, ze zredukowaną ilością anatoksyny błoniczej).
Aby uchronić osobę dorosłą przed zachorowaniem, konieczne jest powtarzanie podawania dawek tej szczepionki (szczepionka Td) w odpowiednich odstępach czasu w ciągu całego życia, nie rzadziej niż co 10 lat.”

Okazuje się, że szczepionka przeciwtężcowa nie daje trwałej odporności i powinna być powtarzana minimum co 10 lat, ale nie jest to już szczepienie obowiązkowe. Można zatem uznać, że od kilkudziesięciu lat nie jestem chroniony przeciw tężcowi i pomimo tego ani razu nie zachorowałem.
Być może przeciw tężcowi wystarcza przemycie rany wodą utlenioną lub wodą z mydłem. Szukałem jakichś statystyk by się dowiedzieć jak często w Polsce osoby dorosłe szczepią się przeciw tężcowi, ale nie udało mi się znaleźć żadnych w tym temacie statystyk.
Postanowiłem na szybko poszukać jakichś statystyk jak często ludzie chorują na tę chorobę i natrafiłem na taką informację:

„Tężec w krajach rozwiniętych jest rzadko występującą chorobą. W Polsce w 1999 roku zarejestrowano 21, a w 2000 – 14 zachorowań.”

Daty roczne podano według kalendarza zawierającego błąd. Nie radzę ich używać, dlatego, że można wyjść na zwiedzonego nieuka lub złośliwego głupca. Temat ten wyjaśniłem w 3 liście otwartym zatytułowanym - Chrześcijańska rachuba kłamstw i mega grzeszne daty – oraz w aneksie do tego listu. Sprawa ta jest piekielnie ważna zwłaszcza dla chrześcijan, którzy za używanie dat zawierających kłamstwo do Piekła mogą trafić, ale nie to jest tematem tego listu.

Bardzo proszę powróćmy myślami do tężca.
Szczepionka na tężca nie daje trwałej odporności i według twórców szczepionki powinna być ona powtarzana najrzadziej co 10 lat. Ja tego nie robię i być może takich ludzi jest więcej i pomimo tego zachorowalność na tę chorobę jest znikoma, dlatego też warto zastanowić się nad sensem kontynuowania takich szczepień. Są ludzi dorośli, którzy się nie szczepią i żyją. Są też rodzice, którzy nie chcą szczepić swoje dzieci. Cóż zatem stoi na przeszkodzie by objąć szczególną obserwacją podobną grupę osób szczepiących się i nie szczepiących i patrzeć jakie z tego będą efekty? Rozumiem, że producenci szczepionek jak i ich zwolennicy, mogą bardzo bać się takiego eksperymentu. Może się bowiem okazać, że szczepionki przynoszą więcej szkód jak pożytku i będą musieli płacić odszkodowania za narażanie zdrowia i życia ludzi. Lekarze lobbujący za przymusem szczepień stoją przed tym samym, całkiem realnym pręgierzem. Co jakiś czas pojawiają się wiadomości o odszkodowaniach spowodowanych szkodliwą działalnością szczepionek:

„Szwecja płaci odszkodowania ofiarom szczepionki przeciwko świńskiej grypie
Po zastosowaniu szczepionki Pandemrix przeciwko grypie świńskiej w Europie, uderzająco wiele osób zapadło na narkopleksję, chorobę powodującą nadmierną senność.”

„Federalny Program Odszkodowań za Powikłania Poszczepienne (ang. Vaccine Injury Compensation Program), powszechnie znany jako „sąd do spraw szczepień”, przyznał dwojgu dzieciom z autyzmem miliony dolarów za „ból i cierpienie” oraz na dożywotnią opiekę; łączny koszt wynieść może dziesiątki milionów dolarów.
Rząd nie przyznał, że szczepionki spowodowały autyzm, przynajmniej w przypadku jednego z dzieci. Oba przypadki pozostały „nieopublikowane”, co oznacza, że dotyczące ich informacje ujawniono w ograniczonym zakresie, a dostęp do dokumentacji medycznej oraz innych dokumentów zablokowano. Dużą część wiadomości podanych poniżej zaczerpnięto z dokumentów zamieszczonych na stronie internetowej sądu ds. szczepień.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, temat odszkodowań za powikłania poszczepienne to zazwyczaj temat tabu, wśród zwolenników przymusowych szczepień. Bywa on ignorowany, zbywany milczeniem, nazywany wymysłem antyszczepionkowców, ale sprawa jest na tyle poważna, że nawet Światowa Organizacja Zdrowia, za którą współpracują giganci związani z produkcją przymusowych szczepionek sprawę opisała:

„Systemy odszkodowawcze za niepożądane odczyny poszczepienne (NOP).
Światowa Organizacja Zdrowia dokonała przeglądu systemów odszkodowawczych w poszczególnych krajach na świecie. Większość z nich powstała na wniosek rządu i przez niego są one administrowane. Skandynawskie kraje przyjęły, iż odszkodowania za NOP są częścią ogólnego systemu rekompensat za leczenie lub zastosowanie poszczególnych leków. W Danii i Norwegii system administrowany jest przez Departament Zdrowia. Dobrowolne programy dla firm farmaceutycznych, które nie są obsługiwane przez rząd, istnieją w Szwecji i Finlandii.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, wygląda na to, że świat powoli się budzi i zaczyna wyzwalać się z rąk zwyrodniałych farmaceutów i lekarzy, którzy zazwyczaj w wielu krajach zaliczani są do tak zwanych świętych krów. Tworzą nadzwyczajną kastę, której prawo nie dotyczy, ale nie jest to efekt jakiś wpisanych w prawo przywilejów, ale plon bylejakości władz naszego kraju. Przyczyną może być ciapowatość lub korupcja prokuratorów, przekupstwo sędziów. Przyczyn może być bardzo wiele i koniecznie trzeba coś z tym zrobić, bo może się zdarzyć, że farmaceuci i lekarze wymordują wszystkich ludzi, jeżeli sami się też zaszczepią. Ten scenariusz z dnia na dzień staje się coraz bardziej prawdopodobny, dlatego, że przeciw koronawirusowi chce nas szczepić coraz więcej ludzi:

„Bill Gates: Osoby nieszczepione na CoVID-19 nie będą mogły funkcjonować w społeczeństwie.
Eksperci WHO i ONZ twierdzą, że nie ma innego sposobu na rozdzielenie osób, które będą odporne na CoVID-19 od tych, które jeszcze choroby nie przeszły lub właśnie ją przechodzą i mogą infekować innych, więc stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. W grę wchodzi tutaj odpowiedzialność nie tylko za siebie i swoją rodzinę, ale za innych, a w tej kwestii wielu ludzi po prostu kieruje się brakiem wyobraźni. Bill Gates poinformował, że obecnie trwają intensywne prace nad 115 specyfikami z czego 10 zapowiada się bardzo obiecująco. Miliarder stwierdził, że jest duża szansa, że uda się rozpocząć szczepienia już w styczniu 2021 roku. Jednak by było to możliwe, firmy muszą rozpocząć produkcję szczepionek jeszcze zanim przejdą one wszystkie testy kliniczne.
W grę wchodzi tutaj produkcja aż 8 miliardów szczepionek, a to może zająć wiele miesięcy. Chociaż będzie wiązało się to z ogromnymi stratami finansowymi, to jednak Gates uważa, że nie ma innego sposobu na przyspieszenie prac i skuteczne poradzenie sobie z pandemią CoVID-19.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy powyższy artykuł jest dowodem na to, że nieuków, debili jak szarlatanów na świecie nie brakuje. Już samo mówienie o roku 2021 świadczy o niewiedzy lub debilizmie połączonym z złośliwością. Mam na myśli błędy chrześcijańskiej rachuby lat, ale nie tylko. Okazuje się, że są ludzie, którzy chcą nas szczepić naprędce skleconymi szczepionkami i to na gigantyczną skalę. Mowa o 8 000 000 000 (8 miliardach) szczepionek zapewne na początek. Policzmy proszę co może się stać, jeżeli śmiertelność będzie taka, jaka była podczas szczepienia niemowląt w Lubece na gruźlicę.
Na 251 zaszczepionych nowordków 72 zmarły z powodu gruźlicy. Śmiertelność około 29 %.
Podobnie może się stać w przypadku szczepionki na koronawirusa. Gdyby tak się stało to zmarło by 2 320 000 000 (2 miliardy 320 milionów ludzi). Zachorować może większość. To są realne groźby.
Pomimo tego teoretycznie możliwego zagrożenie idioci reprezentujący 193 państwa wzywają do powszechnej dostępności szczepionek na koronawirusa:

„Wszystkie 193 państwa wchodzące w skład Organizacji Narodów Zjednoczonych poparły rezolucję wzywającą do powszechnej dostępności szczepionki na koronawirusa SARS-CoV-2. Decyzja została podjęta jednomyślnie. Rezolucję podjęto podczas wirtualnego Zgromadzenia Ogólnego. Sprzeciwiono się jednocześnie wszelkim spekulacjom oraz nielegalnym gromadzeniu leków, środków ochrony osobistej, szczepionek czy sprzętu medycznego niezbędnego do walki z koriną. Rezolucja podkreśla główną rolę Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w walce z pandemią. O dziwo, zarządzenie poparły Stany Zjednoczone, które kilkanaście dni wcześniej nie kryły się z krytyką organizacji.”

Jak do tej pory ludzie nie mogą sobie poradzić z grypą. Wciąż aktualizowane, przez co nie przebadane wiarygodnymi testami są dowodem zarówno na niegodziwość producentów szczepionek jak i ich potencjalną nieskuteczność. Podobnie a nawet gorzej może być z szczepionkami na koronawirusy, które znane są od kilkudziesięciu lat i jak do tej pory nie udało się wyprodukować szczepionki. Dodatkowo pojawiają się coraz to nowe doniesienia o coraz to nowych mutacjach aktualnie najpopularniejszego koronawirusa. Jeżeli nawet naukowcy zrobią jakąś szczepionkę, to już w chwili wejścia jej do produkcji może być ona nieaktualna i przez to szkodliwa i nieskuteczna. Pomimo tych powszechnie znanych dla znawców szczepionek faktów, debil produkujący szczepionki, najszanowniejszy pan Bill Gates kłamliwie agituje:

„Szczepionka jedynym ratunkiem dla świata. W przeciwnym razie „mogą umrzeć miliony” „Wierzę, że ludzkość pokona tę pandemię, ale tylko wtedy, gdy większość populacji zostanie zaszczepiona. Do tego czasu życie nie wróci do normy” – pisze na łamach brytyjskiego tygodnika „The Economist” Bill Gates.”

W podobnym tonie wypowiada się nasz krajowy debil, najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski:

„Szczepionka to kwestia kilkunastu miesięcy. Dopiero zaś jak będziemy mieli szczepionkę, gdy dotrze ona do Polski i zaczniemy proces szczepienia będziemy mogli mówić, że kończymy walkę.”

Tymczasem szczepionka może w ogóle nie powstać i taką ewentualność bierze pod rozwagę każdy obdarzony odrobinką rozsądku człowiek. Zwrócił na tę ewentualność najszanowniejszy pan Dr David Nabarro, brytyjski ekspert w tych sprawach:

„Rozbudzone nadzieje ludzi na całym świecie, że szczepionka na koronawirusa powinna szybko powstać mogą się nie spełnić. Być może będziemy musieli żyć z koronawirusem przez wiele lat. Naukowiec z prestiżowego Imperial College w Londynie ostrzega: nie jest powiedziane, że szczepionka na tego wirusa kiedyś powstanie. Co wtedy?”

Bardzo rozsądna wypowiedź. Trzeba wziąć też pod rozwagę możliwość, że wirus może znienacka zniknąć tak jak zniknął wirus powodujący grypę hiszpankę. Po co komu będzie wtedy potrzebna szczepionka? Pomimo takich ewentualności doniesiono, że narody składają się na produkcję szczepionki, która teoretycznie nigdy powstać nie może:

„Europa zrzuca się na szczepionkę. Niemcy deklarują 525 mln euro, Norwegia 1 mld dol. Polska też się włączyła. Francja, Niemcy, Polska i Norwegia są wśród krajów, które zadeklarowały wsparcie finansowe na prace nad lekiem i szczepionką przeciw chorobie, którą powoduje koronawirus. Wielkim nieobecnym konferencji, poświęconej temu tematowi, są Stany Zjednoczone.
Francja zadeklarowała 500 mln euro, a Niemcy 525 mln euro na wynalezienie szczepionki i opracowanie leczenia COVID-19 w ramach międzynarodowej inicjatywy. Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej zdecydowały o przeznaczeniu dodatkowych 3 mln euro.
Wcześniej przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała przekazanie 1 mld euro na opracowanie szczepionki, premier Hiszpanii Pedro Sanchez 125 mln euro, a premier Norwegii Erna Solberg - 1 mld dol. na globalne wysiłki dotyczące leku i szczepionki.
W poniedziałek odbywa się globalna wideokonferencja darczyńców na rzecz opracowania szybkiego dostępu do bezpiecznych, skutecznych i przystępnych cenowo metod diagnostyki i terapii oraz szczepionek przeciwko koronawirusowi. Celem wydarzenia jest zebranie 7,5 mld euro.
(…) Premier Mateusz Morawiecki poinformował podczas globalnej konferencja darczyńców, że Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej zdecydowały o przeznaczeniu dodatkowych 3 mln euro w ramach inicjatywy na rzecz przyspieszenia opracowania szczepionki i leków na korinę.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy jak widać idiotów na świecie nie brakuje. Wydają oni olbrzymie pieniądze na coś co może nigdy nie postać lub też na coś co jak powstaje może być gorsze od epidemii koronawirusa. Wydawanie pieniędzy na hipotetyczną szczepionkę o nie znanych właściwościach przypomina kupowanie kota w worku. Może się okazać, że kupiliśmy kota, aby wytępić w gospodarstwie myszy, a po otwarciu worku wypada tysiące myszy. Wielce jestem też ciekawy, do czyich kieszeni trafi te 7,5 miliarda euro?

Może najszanowniejszy pan prezydent wie?

Bardzo proszę rozważmy jeszcze etyczny wątek związany z produkcją wielu szczepionek. Analizując temat dowiedziałem się, że do produkcji niektórych szczepionek wykorzystuje się zwłoki mordowanych w łonach matek dzieci. Podobno są firmy farmaceutyczne, które wykorzystują zwłoki zabitych dzieci. Temat śmiertelnie poważny i wymaga dokładnego śledztwa.
Zwolennicy szczepienia dzieci tak ten argument obalają:

„Ewentualne doniesienia i opinie dotyczące używania komórek pobranych z zarodków ludzkich mogą obejmować jedynie szczepionki przeciwko różyczce. Wirus różyczki namnażany jest w linii diploidalnych komórek zarodka ludzkiego. Historia pozyskania tej linii komórek jest następująca: decyzją sądu amerykańskiego przeprowadzono aborcję. Zamiast poddać usunięty zarodek standardowej utylizacji (spaleniu) z komórek tego zarodka wyprowadzono diploidalną linię komórek, której obecnie używa się do produkcji szczepionki. Proces pozyskania linii komórek z komórek zarodka, który i tak byłby usunięty (wyrok sądu) jest analogiczny do pobrania organów od zmarłego i nie ma nic wspólnego z wykonaniem aborcji.”

Sprawa aborcji jest śmiertelnie poważną sprawą, którą poruszyłem w 22 liście otwartym zatytułowanym - Aborcja i współudział polityków w mordowaniu dzieci.

Kolejną etyczną kwestią jest fakt zawierania w składzie niektórych szczepionek krwi:

„Wszystkie poniższe szczepionki zawierają pewną formę krwi ludzkiej lub tkanek, a zatem posiadanie choć jednej z nich, wstrzykniętej do własnej krwi jest formą kanibalizmu:
Adenovirus; DTaP-IPV (Quadracel); DTaP-IPV / Hib (Pentacel); Hep A (Havrix); Hep A (Vaqta);
Hep A / Hep B (Twinrix); MMR (MMR-II); MMRV (ProQuad) – zarówno dawki zamrożone, jak i schłodzone w lodówce; Wścieklizna (Imovax); Wścieklizna (RabAvert); Ospa (Vaccinia) (ACAM2000); Varicella lub „Chicken Pox” (Varivax) – zarówno w wersji zamrożonej, jak i chłodzonej; Zoster (półpasiec) (Zostavax) – zarówno w postaci zamrożonej, jak i w lodówce.”

Sprawa ta w naszym kraju jest piekielnie poważna zwłaszcza dla chrześcijan, dlatego, że w Biblii najszanowniejszy Bóg Jehowa w kwestii krwi dał swoim czcicielom jasne i zdecydowane zakazy:

Kapłańska 3:17 ; Powtórzonego Prawa 12:23 ; Dzieje 15:28, 29

Oto ustawa po czas niezmierzony dla waszych pokoleń, we wszystkich waszych miejscach zamieszkania: Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi. (…)
Tylko bądź stanowczo zdecydowany nie jeść krwi, gdyż krew jest duszą i nie wolno ci jeść duszy wraz z mięsem. (…) Albowiem duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych: macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone, i od rozpusty. Jeśli będziecie się tego starannie wystrzegać, dobrze się wam powiedzie. Bądźcie zdrowi!”

Za spożywanie krwi w Biblii przewidziano nawet karę śmierci:

Kapłańska 7:26, 27
I nie wolno wam jeść żadnej krwi — czy to z ptaka, czy z czworonożnego zwierzęcia — w żadnym z miejsc, gdzie mieszkacie. Każda dusza, która spożywa jakąkolwiek krew, dusza ta zostanie zgładzona spośród swego ludu’”.

Najszanowniejszy panie prezydencie, czy wie coś najszanowniejszy pan prezydent na temat krwi i szczepionek? Czy zawierają one jakieś frakcje krwi?

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo po uzyskani tych informacji bardzo proszę zapoznajmy się jeszcze z kilkoma wypowiedziami najszanowniejszego pana prezydenta na temat domniemanej szczepionki:

„Więc myślę, że jak tylko szczepionka będzie, to nie będzie w ogóle jakiejś wielkiej dyskusji na ten temat, czy się zaszczepić, czy nie. Każdy jednak dbając o swoje życie i zdrowie będzie chciał się temu szczepieniu poddać, nie będzie chciał ryzykować ani on sam, ani nie będzie chciał ryzykować życia i zdrowia swojej rodziny. (…) Szczerze powiem, wydaje mi się że jeżeli już ta szczepionka będzie, to biorąć pod uwagę to, że jednak ludzie umierają na koronawirusa, to po prostu myślę, że wszyscy powinni mieć jednak tą wolę, by się zaszczepić, żeby być bezpiecznymi dla innych i był po prostu święty spokój. (…) Powiedziałbym tak: ja oczywiście nie jestem specjalistą, jeśli chodzi o szczepionki i szczepienia, nie jestem lekarzem, nie jestem epidemiologiem, nie jestem także biotechnologiem. Ale powiedziałbym w ten sposób – jeżeli okazałoby się, że są osoby, które nie mogą być zaszczepione, po prostu nie udziela im się takich szczepień, a w związku z tym, każdy kto byłby nosicielem koronawirusa dlatego, że nie chce się zaszczepić, byłby dla nich zagrożeniem, to rozważałbym, czy nie wprowadzić tych szczepień jako obowiązkowych.”

Najszanowniejszy panie prezydencie pisząc szczerze, nie jest rozsądnie rozmawiać o szczepionce, której nie ma i być może nie będzie. Kiedy już się pojawi to koniecznie przed użyciem jej trzeba będzie najpierw przeprowadzić wieloletnie testy by przypadkiem nie doszło do wielkiej tragedii.
Koniecznie też trzeba poznać dokładnie proces produkcji, dokładny skład szczepionki, bo może się okazać, że ze względów etycznych szczepionka może być nieakceptowalna przez chrześcijan lub inne wyznania. W Polsce mamy bowiem zapewnioną wolność sumienia i wyznania:

Art. 53. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.

Uważam, że to jest dobre prawo i żaden lekarz czy polityk nie powinien ingerować w te sprawy również w kwestii szczepień. Warto też rozważyć fakt, że w Polsce im więcej jest szczepień, tym bardziej rośnie śmiertelność społeczeństwa. Więcej nas umiera niż się rodzi. Winnym tego trendu mogą być również szczepionki. Zmuszanie zaś ludzi do niesprawdzonych szczepień może słusznie ludzi zdenerwować, a to może źle się skończyć:

„Zemsta na lekarce. Zdenerwowany pacjent złamał kobiecie nos
Co może zrobić pacjent, który jest zły na lekarza? Okazuje się, że wiele, a granica nietykalności osobistej nie ma wtedy znaczenia. We wtorek zdenerwowany mieszkaniec Słupska pobił lekarkę.”

Jeszcze gorzej dla reżimowych władz mogą się odbić ich czyny związane z epidemią koronawirusa.
Naród może nie wytrzymać i może zacząć wieszać debili zasiadających w rządzie. Taką możliwość dostrzegł najszanowniejszy pan poseł Grzegorz Braun, który w Sejmie apelował:

„Wypuście naród z kwarantanny. Czas najwyższy. Jeśli to teraz uczynicie być może wykręcicie się jakoś sianem, być może nie wszyscy staną przed Trybunałem Stanu, być może pan minister (zdrowia Łukasz) Szumowski nie zostanie powieszony na latarni przy Placu Trzech Krzyży przez lud Warszawy.”

Najszanowniejsi czytelnicy, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudu, myślę, że nadeszła stosowna chwila na zakończenie tego listu. Poświęcony był on w znaczniej mierze chorobom, lekarstwom a także szczepionkom mającym chorobom zapobiegać, ale mogącym też choroby wywoływać. W liście tym zaproponowałem też konkretne propozycje wprowadzenia najwyższych standardów dotyczących lekarstw, chorób i szczepionek. W dzisiejszych czasach Internetu i komputerów bez większego problemu można objąć obserwacją całą populację naszego kraju, a wyniki mogły by analizować aplikacje komputerowe wespół z specjalistami nie związanymi z środowiskiem lekarskim i farmaceutów. Kiedy zgłębiłem temat doszedłem do wniosku, że panujące w omawianej kwestii sytuacja na ziemi woła o pomstę do Piekła i dlatego też napisałem ten list otwarty. By choć trochę oczyścić atmosferę zatrutą przez chciwych farmaceutów, niewiernych lekarzy oraz zwyrodniałych polityków i decydentów na zakończenie postanowiłem zacytować kilka wersetów z pism uznawanych przez wielu ludzi za święte. Pisma te choć spisywane w różnych latach tchną optymizmem i zapowiadają radosne zakończenie.
W Biblii zapowiedziano, że źli nie unikną kary i zostaną wytraceni z ziemi:

Przysłów 11:21 (…) 2 Piotra 2:9
Choćby się ręka złączyła z ręką, zły nie uniknie kary, lecz potomstwo prawych na pewno ujdzie cało. (…) to Jehowa wie, jak ludzi przejawiających zbożne oddanie wyzwolić z doświadczenia, a nieprawych zachować na dzień sądu, żeby zostali wytraceni.

Również w Koranie są zanotowane wielce radosne i optymistyczne słowa, z których wynika, że źli ludzi zostaną z Ziemi wytraceni, ale nie umrą i nawet ci, co w Piekło nie wierzą będą się mogli w Piekle cieszyć stosowną zapłatą za swoją niewierność i swoje złe czyny:

Sura 35:36-38
A tych, którzy nie uwierzyli, czeka ogień Gehenny. I nie zostanie postanowione, aby umarli, ani też nie doznają ulgi od męki. W ten sposób płacimy każdemu niewiernemu.
I będą tam krzyczeć: "Panie nasz, wyprowadź nas! Będziemy czynić dobro, nie to, co czyniliśmy!" Czyż nie daliśmy wam dość długiego życia, tak iżby mógł się opamiętać ten, kto się zastanawiał?
I przychodził do was ostrzegający. Zakosztujcie więc! Dla niesprawiedliwych nie będzie żadnego pomocnika! Zaprawdę, Bóg zna to, co skryte w niebiosach i na ziemi! On wie dobrze, co kryją piersi!

Ale na razie na ziemi źle się dzieje, dlatego by coś zmienić na lepsze napisałem ten list otwarty i oprócz tego pomodliłem się do najlepszego z najlepszych Bogów:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom uporać się z problemem chorób, szczepionek, lekarstw?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 maja 2020, 20:41 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 9 dzień 7 miesiąc 11 rok EY

Najsz :)

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych, w poprzedni 97 - Koronawirus, szczepionki, lekarstwa i lekarze bandyci. List zakończyłem wilce optymistycznymi, radosnymi słowami z pism uznawanych za święte, z których wynika, że nadejdzie czas, w którym złoczyńcy będą się rozkoszować w Piekle bólem, rozpaczą, cierpieniem sprawiając tym wielką radość piekielnym sadystom, ale puki co musimy cierpieć my.
W liście tym zarysowałem historię szczepień oraz lekarstw oraz niebezpieczeństwa jakie z sobą niosą. Może to być kalectwo a nawet śmierć. Takie rzeczy się zdarzają:

„Holandia: groźna pigułka hormonalna zbiera śmiertelne żniwo
Za śmierć 27 Holenderek mogła być odpowiedzialna, używana jak środek antykoncepcyjny, pigułka o nazwie Diane-35 – przeznaczona pierwotnie do zwalczania trądziku i nadmiernego owłosienia wśród kobiet. Jak informuje centrum Lareb, które bada przypadki skutków ubocznych stosowania środków medycznych w Holandii, wśród ofiar hormonalnej tabletki przeważają kobiety w wieku poniżej 30 lat, a w większości przypadków bezpośrednimi przyczynami zgonu były zator płucny lub zakrzepica. Za śmierć 27 Holenderek mogła być odpowiedzialna, używana jak środek antykoncepcyjny, pigułka o nazwie Diane-35 – przeznaczona pierwotnie do zwalczania trądziku i nadmiernego owłosienia wśród kobiet. Jak informuje centrum Lareb, które bada przypadki skutków ubocznych stosowania środków medycznych w Holandii, wśród ofiar hormonalnej tabletki przeważają kobiety w wieku poniżej 30 lat, a w większości przypadków bezpośrednimi przyczynami zgonu były zator płucny lub zakrzepica. Eksperci uważają, że specyfik powoduje w ciele kobiety skrzepy krwi, które następnie blokują dopływ krwi do mózgu, płuc czy serca. W Wielkiej Brytanii naukowcy jako efekt uboczny działania pigułki wymieniają też depresję. (…)
Miał tylko 18 lat. I całe życie przed sobą. Dlaczego odszedł tak nagle?! – to pytanie nie daje spokoju ojcu nastolatka. 18-letni Tomek Gaicki ze Strzegowa w Wielkopolsce poszedł do przychodni na obowiązkowe. Jego ojciec, Jarosław Gaicki (53 l.), jest przekonany, że to przez szczepionkę – lekarz nie powinien jej podać, ponieważ chłopak był przeziębiony. (...) Chłopak przed śmiercią odwiedził ośrodek zdrowia w Nowych Skalmierzycach. Przeszedł obowiązkowe szczepienie przeciw tężcowi i błonicy. – Kaszlał i miał katar, ale uznaliśmy, że w ośrodku musi się pokazać, bo spotka go finansowa kara. W końcu to lekarz decyduje, czy ktoś nadaje się do szczepienia. (…)
Lenka urodziła się zdrowa, energiczna i od razu miała dobry apetyt. Wszystkie szczepienia były wykonywane zgodnie z kalendarzem szczepień. Lenka po szczepieniu (szczepionka Infanrix IPV Hib seria A20CB480G oraz Synflorix nr serii ASPNB005AE) zaczęła gorzej jeść. Stała się dużo bardziej niespokojna, płakała więcej, zdarzały się też epizody takiego krzyku jak by przerażonego dziecka. (..) W nocy z poniedziałku na wtorek znowu przestała jeść.Zgłosiliśmy się na izbę przyjęć. Podejrzewali zarażenie rotawirusami, gdyż Lenka dostała pierwszą dawkę Rotarixu.Lenka wymiotowała, nie miała apetytu. (...)
Lekarze wspominali że w najbliższy poniedziałek planują nas wypuścić do domu. Na noc z soboty na niedzielę z Lenką byłem ja. O 20 zjadła, koło 21.30 rozpłakała się i zaczęła gubić oddech. Nie umiała zrobić wdechu. Wziąłem Lenkę na ręce i pobiegłem z nią do pielęgniarek. Tam Lenka była reanimowana (choć ponoć serduszko Lenki się nie zatrzymało). Lenka została zaintubowana i przekazana na OIOM tego szpitala. Tam wykonywali jakieś badania, i dopiero chyba w niedziele wieczorem bądź w nocy wykonano TK. Ordynator OIOMu powiedział nam że Lenka miała rozległy niedokrwienny udar ¾ mózgu, z licznymi podkrwawieniami.”

W liście też przedstawiłem historie lekarzy, którzy dla pieniędzy skłonni byli szkodzić ludziom zdrowym i chorym, a nawet ich zabijać. Pomocne w tym mogą być tak zwane lekarstwa.
Najszanowniejszy pan Benjamin Franklin tak to ujął słowami:

„Im lepszy lekarz, tym więcej zna bezwartościowych lekarstw.”

Natomiast najszanowniejszy pan Andrzej Majewski uzasadnił dlaczego tak dużo to kosztuje:

„Leczenie musi być drogie, bo po co nieboszczykowi pieniądze.”

Natomiast najszanowniejszy pan Lucius Annaeus Seneca (Seneka Starszy) już przed wiekami ostrzegł ludzkość, przed niebezpieczeństwami jakie mogą się kryć za lekarstwami:

„Niektóre lekarstwa są bardziej niebezpieczne niż choroba.”

Lekarz może dobrze człowieka zdiagnozować, teoretycznie dobrać najlepszy lek, a chory może trafić na cmentarz jeżeli jest na lek uczulony. Najszanowniejszy pan William Osler znany jako ojciec współczesnej medycyny też przed lekarstwami ostrzegał:

„Jednym z pierwszych obowiązków lekarza jest edukowanie mas, aby nie brać leków.”

Oprócz lekarstw szkodzić mogą chorym lekarze. Najszanowniejszy panie prezydencie, jeżeli trafi najszanowniejszy pan do szpitala i zauważy, że lekarz zacznie przymierzać pańskie buty, to radzę czym prędzej z szpitala uciekać. Przeczytałem o przypadku, w którym lekarze postanowili zabić dziecko, tylko dlatego, że postawili błędną diagnozę i szkoda im było czasu na to by ją sprostować:

„Lekarze wysłali żywe dziecko do kostnicy bo nie chciało im się zmieniać dokumentacji
Lekarze uznali, że dziecko urodziło się martwe. Kiedy zauważyli, że żyje, i tak wysłali je do kostnicy. Wstrząsające zdarzenie miało miejsce w jednym ze szpitali w mieście Atyrau w Kazachstanie. Główny lekarz Kuanysz Nysanbajew razem z lekarzem położnikiem, którego tożsamości nie ujawniono, przyjęli poród. Uznali, że dziecko urodziło się martwe i tak zapisali w szpitalnej dokumentacji. Po pewnym czasie lekarze zauważyli jednak, że noworodek, którego uznali za martwego, ruszył nogą. Pomimo tego Nysanbajew zdecydował o wysłaniu go do kostnicy. Stwierdził bowiem, że dokumentacja, w której zapisano już jego śmierć, została wprowadzona do szpitalnej bazy danych i zmienienie jej kosztowałoby zbyt dużo pracy. Dziecko najprawdopodobniej zamarzło więc na śmierć. To wstrząsające zdarzenie najprawdopodobniej nigdy nie wyszłoby na jaw gdyby Nysanbajew nie opowiedział o nim przez telefon swojemu znajomemu. Policja, o czym lekarz nie wiedział, podejrzewała go bowiem o przestępstwa korupcyjne, między innymi o dawanie łapówek aby ukryć swoje błędy medyczne. Detektywi założyli więc podsłuch na jego telefon. W ten sposób śledczy dowiedzieli się, że lekarz miał świadomość, że dziecko jest żywe. Lekarze zostali aresztowani na czas śledztwa. Najprawdopodobniej usłyszą zarzut zabójstwa. „Takie zarzuty wobec lekarzy mnie przerażają” – wyznał mediom regionalny szef służby zdrowia Manszuk Aimurziewa. Zastępca minisntra zdrowia Ljazzat Aktajewa przeprosiła matkę dziecka i jej rodzinę.”

Najszanowniejszy pan Marcus Vipsanius Agrippa (Marek Agrypa) przytomnie zauważył:

„Nikt nie potrafi tak solidnie zakopać swoich błędów jak lekarz.”

Wiele o lekarzach mówi stare chińskie przysłowie:

„Obładowany drzewem drwal potrącił lekarza. Ten, rozgniewany, już podniósł rękę, żeby uderzyć drwala. Drwal jednak klęknął prosząc o przebaczenie. Niech mnie już pan lepiej kopnie — błagał.
A kiedy wszystko odbyło się zgodnie z życzeniem drwala, zdziwieni świadkowie pytali o powód wyboru kary. Nie bałem się jego nóg — tłumaczył się drwal — ale nie wiem, czybym wyżył, gdybym się dostał w jego ręce.”

Oczywiście nie każdy lekarz musi truć i mordować swoich pacjentów z premedytacją.
Osobiście bliżej poznałem dwóch lekarzy i szczerze pisząc bałbym się będąc w ich skórze leczyć ludzi, dlatego, że do intelektualnych orłów oni nie należeli, co oczywiście nie wyklucza możliwości bycia dobrym lekarzem. Najszanowniejszy pan Antoni Czechow trafnie zauważył:

„Nie ten jest lekarzem, kto wszystkie recepty zna na pamięć, lecz ten, kto w odpowiedniej chwili umie do książki zajrzeć.”

Ograniczenia intelektualne nie muszą być przeszkodą w sprawowaniu wiedzy lekarskiej, ale mogą być jeżeli lekarzowi zabraknie pokory i świadomości własnych ograniczeń. Lekarz uczy się całe życie. Najszanowniejsza pani Sarah Margaret Fuller tak podsumowała ten proces:

„Z lekarzami jest jak z winem - im starsi, tym lepsi.”

Zwłaszcza młodzi lekarze mogą być szczególnie groźni. Wiele na ten temat powie nam stara chińska opowieść:

„Kiedy Król Piekieł zachorował, wysłał małego diabełka, żeby mu z ziemi sprowadził dobrego lekarza. Wśród żywych tylu lekarzy, jakżeż rozpoznam, który jest dobry? — martwił się diabeł.
Ten będzie najlepszym, przed którego bramą snuje się najmniej duchów jego pacjentów — poradził jego władca. Biedne diablątko obleciało całe miasto i wszędzie bramy lekarzy oblegały duchy ich ofiar — pacjentów. Wreszcie znalazł lekarza, który najwidoczniej miał tylko jedną ofiarę na sumieniu. Niewiele myśląc diabeł porwał lekarza i postawił go przed swoim królem. Lekarz nie zrobił dobrego wrażenia. Od jak dawna praktykujesz? — spytał Król Piekieł. Lekarz odparł - Ja studia skończyłem, a pacjenta miałem dopiero jednego.”

Nawet ograniczony intelektualnie lekarz może być dobrym lekarzem, z biegiem lat coraz lepszym, fachowcem jeżeli będzie brał pod uwagę swoje ograniczenia. Będzie się konsultował z innymi lekarzami i ciągle się uczył. Bardzo dobrym tego przykładem może być najszanowniejszy pan Ferdinand Waldo Demara. Był to oszust, który podrabiał dokumenty i udawał różnych specjalistów, między innym chirurga. Na tym stanowisku zaczął pełnić funkcję w kanadyjskiej marynarce, a że w tamtych czasach Kanada uwikłała się w wojnę z Koreą trafił na front:

„Fałszywy chirurg w godzinę nauczył się medycyny. Uratował 13 osób
Amerykanin Ferdinand Waldo Demara zapisał się na kartach historii jako słynny oszust. W ciągu 60 lat życia udawał m.in. mnicha, wykładowcę i psychologa. Największego wyczynu dokonał jednak podczas wojny koreańskiej. Służył wówczas na okręcie kanadyjskiej marynarki. Gdy podczas walk trzynastu żołnierzy zostało rannych, najpierw zamknął się z podręcznikiem do chirurgii, a później przystąpił do operacji. Wszystkie zakończyły się sukcesem!”

Jeżeli lekarz nie będzie brał pod uwagę swoich ograniczeń może w czasie swojej kariery lekarskiej skrzywdzić i nawet uśmiercić wielu ludzi. W interesie społeczeństwa lekarskiego jest to, by tego typu lekarze byli szybko i skutecznie usuwani z środowiska lekarskiego. Na przeszkodzie może stać jeden z zapisów przyrzeczenia lekarskiego:

„Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
obowiązki te sumiennie spełniać;
służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Przyrzekam to uroczyście!”

Mam na myśli fragment ślubowania:

„do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich”

Życzliwość do kolegów lekarzy może a nawet musi prowadzić do podważania zaufania do niekompetentnych lub niegodziwych lekarzy. Niestety nie zawsze się tak dzieje. Być może źli lekarze stanowią większość. Czytałem nawet, że uczciwi lekarze bywają prześladowani przez lekarzy złoczyńców zasiadających w lekarskich sądach. Bardzo proszę przypomnijmy sobie sprawę sprzed kilkunastu klat:

„Lekarz ukarany za krytykę kolegów wygrał w Strasburgu.
Polska zapłaci 3 tys. euro za ukaranie przez sąd korporacyjny lekarza, który wydał opinię o błędach kolegów - orzekł we wtorek Trybunał w Strasburgu. Trybunał podkreślił, że chociaż zawód lekarza niesie ze sobą wymóg pewnej solidarności zawodowej, to wymaga przede wszystkim dbałości o zdrowie pacjenta. Dr. Ryszard Frankowicz, ginekolog z Tarnowa, to lekarski dysydent. Głośno o nim w środowisku medycznym i wśród pacjentów, bo nie boi się sporządzać krytycznych opinii o działalności innych lekarzy i placówek medycznych. Pacjenci przedstawiają je potem w sądzie. Bywa, że wygrywają odszkodowania za błędy i zaniedbania. (…) Wydał opinię dla pacjenta chorego na wątrobę. Stwierdził w niej, że szpital w Tarnowie przyczynił się do pogorszenia stanu jego zdrowia, odmawiając wykonania biopsji, przez co w porę nie zdiagnozowano, że ma marskość wątroby, i nie rozpoczęto prawidłowego leczenia. Za wydanie takiej opinii sąd lekarski przy okręgowej izbie lekarskiej ukarał go naganą (wpisaną do akt), co - jak podniósł Frankowicz w skardze do Strasburga - zablokowało mu na kilka lat możliwość awansu zawodowego. Podstawą ukarania był art. 52 ust. 2 kodeksu etyki lekarskiej, który mówi, że "lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób".
Trybunał w Strasburgu orzekł wczoraj, że samorząd lekarski naruszył tym orzeczeniem wolność słowa (art. 10 Konwencji praw człowieka). Zdaniem Trybunału opinia wydana przez lekarza była rzetelna i nie była "publicznym dyskredytowaniem", ponieważ sporządził ją na zlecenie pacjenta i przekazał mu bezpośrednio, a nie podał do wiadomości publicznej. Nie miał przy tym na celu dyskredytowania lekarzy i działał w obronie interesu publicznego. A sąd lekarski nawet nie zbadał słuszności opinii, którą wydał Frankowicz.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę, że w tej sprawie zawiódł cały krajowy system sprawiedliwości. Sprawa trafiła za granicę i dopiero tam sumienny lekarz doczekał się sprawiedliwości, ale za niesprawiedliwość i nieudolność krajowego aparatu sprawiedliwości a raczej niesprawiedliwości zapłaciła Polska – czyli my, podatnicy. Jawna niesprawiedliwość. Temat ten poruszyłem już w 46 liście zatytułowanym - Wymuszanie odszkodowań od Skarbu Państwa. Po zagranicznym werdykcie sprawą powinna się zająć prokuratura i z solidną nawiązką powinna ściągnąć od winowajców zasądzone pieniądze.

Bardzo proszę powróćmy myślami, do nieudolnych i niegodziwych lekarzy. Tacy lekarze są zagrożeniem nie tylko dla pacjentów, ale także dla samych siebie. Myślę, że dobrze oddaje to niebezpieczeństwo stara chińska przypowieść. Bardzo proszę przeczytajmy ją z rozwagą:

„Lekarz, który zaleczył na śmierć jednego ze swoich pacjentów i któremu groził z tego powodu proces, zgodził się oddać swego syna rodzinie nieszczęśliwego pacjenta. Później spowodował śmierć służącego innego klienta i musiał odstąpić swego służącego jako zwrot strat. Pewnej nocy został wezwany do porodu. Łotry! - krzyknął zwracając się do żony. - Teraz im się ciebie zachciewa!”

Tacy lekarze się zdarzają a ofiary zaś oraz ich rodziny raczej na pomoc państwa liczyć nie mogą. Uważam, że koniecznie trzeba zmienić prawo w tym kierunku i odszkodowania powinny być obowiązkowe i wypłacane na podobnej zasadzie jak odszkodowania za wypadki komunikacyjne samochodów, oraz odsuwające głupich lekarzy od możliwości uprawiania zawodu. Jest to w interesie zarówno chorych jak i lekarzy. Lekarze debile potrafią skrzywdzić ludzi chorych jak i zdrowych, ale przede wszystkim krzywdzą samych siebie, przede wszystkim patrząc na to z wyższej – pośmiertnej, Boskiej perspektywy:

Helmana 9:21,22
Ale Nefi powiedział im: Głupcy, o nieobrzezanym sercu, zaślepieni i zacięci w uporze, czy wiecie, dokąd Władca, Wasz Bóg, pozwoli wam tak postępować drogą grzechu?
Powinniście już zacząć lament i płacz, gdyż czeka was wielka zagłada, jeśli się nie nawrócicie.

Przezornością wykazał się najszanowniejszy pan H. Jackson Brown, Jr.

„Ilekroć masz poważne kłopoty ze zdrowiem, zasięgaj porady przynajmniej trzech lekarzy.”

Na taki luksus mogą sobie pozwolić tylko ludzie bogaci. Przeciętny mieszkaniec naszego kraju często musi czekać latami na wizytę u lekarza specjalisty i nie ma możliwości skorzystać z porad kilku lekarzy. Dodatkowo w Polsce wyjątkowy idiota, debil jakich nie za wiele stąpa po ziemi, najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski jest ministrem zdrowia, który zajmując to wielce odpowiedzialne stanowisko naraża życie milionów mieszkańców naszego kraju na śmiertelne niebezpieczeństwo. Robi to na wiele sposobów. Na przykład nakazując pod groźbą kar noszenia maseczek, które są nie zalecane w przypadku koronawirusa. Temat ten omówiłem w 89 liście otwartym zatytułowanym - Maseczki, koronawirus i wielkie oszustwo naukowców. Najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski zdaje sobie też sprawę z tego, że testy na koronawirusa są mało wiarygodne i przez co mogą zdrową osobę narazić na pobyt w szpitalu i nawet w skrajnym przypadku na śmierć, zaleca przeprowadzanie wątpliwych jakościowo testów. Temat ten omówiłem w 96 liście zatytułowanym - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia.
To jednak nie wszystko. Ten wyjątkowy kretyn chce wydać miliony, a być może nawet miliardy naszych wspólnych pieniędzy na szczepionkę, której nie ma:

„Przekazujemy wiele milionów złotych na wynalezienie szczepionki przeciwko COVID-19, ale i tak trzeba będzie ją kupić w takiej ilości, żeby była dostępna dla każdego Polaka.”

Tymczasem szczepionka może w ogóle nie powstać, a jak nawet powstanie może okazać się nieskuteczna a nawet bardzo szkodliwa. By to wykluczyć konieczne są wieloletnie testy.
Ludzie rozsądni doskonale sobie z tego faktu zdają sprawę.
Przejawem wyjątkowego debilizmu może być przyjmowanie lekarstw bez względu na koszty i wiarę. W tej kwestii wyjątkową rozwagą wykazała się najszanowniejsza pani Edyta Górniak:

„Pamiętam, jak wróciłam do kraju, mama mówiła: "Pamiętaj, tutaj śmierć za rogiem stoi". Ja mówię: "Mamuś, ludzie umierają codziennie na zawała serca, z powodu chorej trzustki. O tych statystykach się nie mówi. One są dużo większe i przygnębiające, ale o nich się nie mówi, no bo teraz jest program na coś innego. Jakiś jest cel, żeby ludzi zastraszyć. Myślę, że chodzi o to, żeby zrobić szczepienia. (...)
Dopóki żyję nie dam się zaszczepić. Jeśli to będzie przymusowe, to przysięgam, jak tutaj stoję, że wolę odejść z tego świata niż dać komukolwiek wstrzyknąć w mój organizm cokolwiek, czego ja nie znam i nie posiadam wiedzy, żeby pójść do laboratorium i analitycznie sprawdzić, co zostaje wprowadzone do mojej krwi. Ponieważ nie posiadam takiej wiedzy i nie mam możliwości weryfikacji, to ja nie pozwolę mojemu dziecku się zaszczepić i sama się nie zaszczepię. Jeśli to będzie oznaczało zagładę dla nas, to trudno... Bardzo radykalne mam do tego podejście.”

Uważam, że taka postawa jest godna pochwały. Najszanowniejszy pan Jonathan Swift w spisie najlepszych lekarzy pominął ludzi:

„Najlepszymi lekarzami na świecie są; doktor dieta, doktor spokój i doktor dobry humor.”

Przed wielu laty łódzki bankier i przedsiębiorca, Izrael Poznański, mawiał:

„Jak jestem chory - idę do lekarza. On mnie bada, on wypisuje receptę, ja mu płacę - nu, ja rozumiem - on chce żyć... Idę z tą receptą do apteki, aptekarz daje mi lekarstwa, ja płacę - ja rozumiem - on też chce żyć... Ja biorę te lekarstwa, ja je wyrzucam do rzeki... ja też chcę żyć!”

Stare hebrajskie przysłowie mówi:

„Lekarzowi i grabarzowi nie życzy się „dobrego roku,:

W kwestii lecznictwa ciekawie wyraził się najszanowniejszy pan Cyrano de Bergerac

„Adwokat dręczy sakiewkę, lekarz ciało, a teolog – duszę.”

Dla ludzi wierzących w Boga medycyna przeplata się z teologią i taka postawa jest zupełnie naturalna. Najszanowniejszy pan Benjamin Franklin sukcesy lekarzy widział w Niebie:

„Niebo leczy, a lekarz bierze honoraria.”

Przypomniało mi się stare chińskie przysłowie:

„Lekarz, nierządnica i złodziej stanęli przed Sędzią Piekielnym.
Coś robił na świecie? —- spytał sędzia lekarza.
Twój pokorny sługa był lekarzem i życie umierającym przywracał.
Łajdaku! — wrzasnął sędzia — jak żeś śmiał wkraczać w moje prawa?
Marsz do kotła z wrzącym olejem!
Po czym zwrócił się do dziewczyny, pytając o jej doczesne zajęcie.
Uprawiałam miłość z mężczyznami. Ale tylko z nieżonatymi — dodała szybko.
Mogłaś gorsze rzeczy wyprawiać, przedłużam ci życie o dwanaście lat – zawyrokował sędzia.
Złodziej oznajmił:
Byłem złym człowiekiem i okradałem ludzi, trwoniąc zagrabione pieniądze, ale teraz chyba zwrócę im część.
Nie robiłeś nic innego niż wszyscy inni. Przedłużani twoje ziemskie życie o dziesięć lat.
W takim razie — krzyknął lekarz do sędziego — jeśli taka jest sprawiedliwość, pozwól mi wrócić na chwilę na ziemię. Mam syna i córkę, i muszę im poradzić, jaki zawód mają obrać.”

W naszym kraju zdecydowaną większość stanowią chrześcijanie i dlatego ten list poświęcony będzie teologicznemu aspektowi służby zdrowia. 98 list otwarty będzie nosił tytuł - Wirusy, chrześcijanie i lekarze; co wolno a czego nie?
Wytłumaczę w nim dlaczego chrześcijanie nie powinni korzystać z pomocy świeckich lekarzy. Według wierzeń nie tylko chrześcijan Bóg jest wszechmocny i jeżeli człowiek choruje i umiera to za zgodą i aprobatą Boga. Do takiego wniosku można dojść czytając nauki najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):

Mateusza 10:29-31
Czy nie sprzedaje się dwóch wróbli za monetę małej wartości? A przecież ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez wiedzy waszego Ojca. Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: Jesteście warci więcej niż wiele wróbli.

Podobną, rozszerzoną na rośliny ideę znajdziemy zapisaną w Koranie:

Sura 6:59
On trzyma w swoim ręku klucze przyszłości; On tylko ją zna. On wie co jest na ziemi i w przepaściach morskich; bez Jego wiedzy, ani jeden liść nie spadnie z drzewa. Ziemia, ani jednego ziarna nie zawiera, które by nie było zapisane w księdze Prawd.

Najszanowniejszy pan Augustyn z Hippony przekonywał:

„Nic się nie stanie, jeśliby Wszechmocny tego nie zechciał, dopuszczając lub czyniąc.”

Inny chrześcijan, najszanowniejszy pan Tomasz More nauczał podobnie:

„Nic nie może się zdarzyć, jeśli nie chciałby tego Bóg. A wszystko, czego On chce, chociaż mogłoby się wydawać nam najgorsze, jest dla nas najlepsze.”

Z słów zanotowanych w Księdze Mosjasza wynika, że choroby na ziemi są odpowiedzią na naszą niegodziwość:

Księga Mosjasza 17:16
I stanie się, że cierpieć będziecie wszelkie choroby z powodu waszej niegodziwości.

Najszanowniejszy Bóg Jehowa w Biblii jawi się jako absolutny władca chorób. Zapewnił on Izraelitów, że zadba o ich zdrowie, pod warunkiem, że będą posłuszni przepisom prawa i zapowiedział też, że nawiedzi chorobami osoby nienawidzące Izraelitów:

Powtórzonego Prawa 7:11-15
A ty przestrzegaj tego przykazania oraz przepisów i sądowniczych rozstrzygnięć, które ci dzisiaj nakazuję, wprowadzając je w czyn. „A jeżeli nadal będziecie słuchać tych sądowniczych rozstrzygnięć i je zachowywać oraz ich przestrzegać, to Jehowa, twój Bóg, dochowa wobec ciebie przymierza oraz lojalnej życzliwości, co do których przysiągł twoim praojcom. I będzie cię miłował i ci błogosławił, i pomnoży cię, i pobłogosławi owoc twego łona i owoc twej roli, twe zboże i twe młode wino, i twą oliwę, młode twoich krów i potomstwo twej trzody, na ziemi, co do której przysiągł twoim praojcom, że ci ją da. Staniesz się najbardziej błogosławionym ze wszystkich ludów. Nie będzie u ciebie bezdzietnego ani bezdzietnej, i podobnie wśród twoich zwierząt domowych. I Jehowa usunie spośród ciebie wszelką chorobę; a jeśli chodzi o wszelkie groźne choroby egipskie, które poznałeś, nie dotknie cię nimi, a nawiedzi nimi wszystkich tych, którzy cię nienawidzą.

Najszanowniejszy Bóg Jehowa pokazał swą władzę nad chorobami zarażając znienacka trądem najszanowniejszą panią Miriam, którą następnie w trakcie siedmiodniowej kwarantanny uleczył. Bardzo proszę przeczytajmy co dziś wiemy o tej chorobie:

„Trąd lepra, choroba Hansena, przewlekła choroba zakaźna wywołana przez prątka trądu, Mycobacterium leprae; dawniej rozpowszechniona w Afryce (gł. w Egipcie) i Azji, (...) chorych izolowano w tzw. leprozoriach; obecnie trąd występuje w Afryce Równikowej, Azji Pd.-Wsch., Ameryce Pd. i na wyspach O. Spokojnego, sporadycznie w rejonie M. Śródziemnego; zakażenie w następstwie długotrwałego bezpośredniego kontaktu z chorym (szczególnie łatwo zakażają się dzieci); okres wylęgania b. długi, a rozwój trądu powolny; najwcześniejszym objawem są zmiany skórne (grudki, guzki); rozróżnia się postać guzowatą, lepromatyczną występują guzy w tkance podskórnej, powodujące zniekształcenia i uciskające dookolne tkanki, i postać gruźlicopodobną, tuberkuloidową lub nerwową, powolniejszą oprócz zmian skórnych występują zmiany neurologiczne (z zaburzeniami czucia, porażeniami); dawniej trąd prowadził do ogromnych zniekształceń i śmierci wśród cierpień; obecnie leczenie antybiotykami i sulfonamidami daje dobre wyniki.”

Bardzo proszę zapoznajmy się z historią zakażenia trądem najszanowniejszej pani Miriam:

Liczb 12:1, 2 ; 4-15
Miriam i Aaron zaczęli mówić przeciw Mojżeszowi z powodu kuszyckiej żony, którą pojął, gdyż za żonę pojął Kuszytkę. I mówili: „Czyż Jehowa mówił tylko przez Mojżesza? Czyż nie mówił także przez nas?” Jehowa zaś słuchał. (…) Wtedy Jehowa nagle rzekł do Mojżesza i Aarona, i Miriam: „Wyjdźcie, wy troje, do namiotu spotkania”. Toteż wyszło tych troje. Potem Jehowa zstąpił w słupie obłoku i stanął u wejścia do namiotu, i zawołał Aarona oraz Miriam. Wtedy oboje wyszli. I przemówił: „Posłuchajcie, proszę, moich słów. Gdyby powstał spośród was prorok dla Jehowy, to dałbym mu się poznać w wizji. We śnie mówiłbym do niego. Nie tak jest z moim sługą Mojżeszem! Jemu został powierzony cały mój dom. Mówię do niego usta w usta, tak mu przedstawiając, a nie przez zagadki; i widzi on postać Jehowy. Czemuż więc nie baliście się mówić przeciwko mojemu słudze, przeciwko Mojżeszowi?” I Jehowa zapałał na nich gniewem, i odszedł. A obłok oddalił się znad namiotu i oto Miriam została dotknięta trądem białym jak śnieg. Wtedy Aaron zwrócił się ku Miriam i oto była dotknięta trądem. Aaron natychmiast rzekł do Mojżesza: „Wybacz mi, mój panie! Proszę, nie policz nam tego grzechu, w którym głupio postąpiliśmy i który popełniliśmy! Nie dopuść, proszę, by pozostawała jak umarły, który wychodząc z łona matki, ma ciało na wpół zżarte!” I Mojżesz zaczął wołać do Jehowy, mówiąc: „Boże, proszę! Uzdrów ją, proszę!” Wówczas Jehowa rzekł do Mojżesza: „Gdyby ojciec splunął jej w twarz, czyż nie byłaby upokorzona przez siedem dni? Niech na siedem dni zostanie poddana kwarantannie poza obozem, a potem niech zostanie przyjęta”. Toteż Miriam została na siedem dni poddana kwarantannie poza obozem i lud nie wyruszył, dopóki Miriam nie została przyjęta...

W życiu Izraelitów wiele się zmieniło w momencie pojawienia się najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Jedną z podstawowych cech pierwotnego chrześcijaństwa był dar leczenia chorych. Głównym uzdrowicielem / lekarzem był najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus):



Marka 6:56 Mateusza 14:35, 36
(...)I gdziekolwiek wchodził do wiosek lub miast, lub na teren wiejski, kładli chorych na rynkach i ci gorąco go prosili, żeby mogli dotknąć choćby frędzla jego szaty wierzchniej.
A ilukolwiek go dotknęło, zostało uzdrowionych.
(...)Rozpoznawszy go, tamtejsi ludzie rozesłali po całej tej okolicy i przyprowadzano do niego wszystkich, którzy byli chorzy.
I ci upraszali go, żeby mogli choćby dotknąć frędzla jego szaty wierzchniej; i wszyscy, którzy go dotknęli, zostali całkowicie uzdrowieni.

Podobną relację znajdziemy w Księdze Mormona opisującej działalność najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach na kontynencie amerykańskim:

1 Księga Nefiego 11:31 ; 3 Księga Nefiego 17:1-10 ; 3 Księga Nefiego 26:14,15
I anioł znowu mi powiedział: Spójrz! I zobaczyłem Baranka Bożego idącego pośród ludzi. I ujrzałem wielu ludzi, którzy byli chorzy i cierpieli różnego rodzaju dolegliwości, a także z powodu diabłów i nieczystych duchów. I ci ludzie byli uzdrawiani mocą Baranka Bożego, a diabły i nieczyste duchy były przez Niego wypędzane. I anioł mówił i pokazywał mi to wszystko. (…) Gdy Jezus wypowiedział te słowa, ponownie rozejrzał się po rzeszy i powiedział: Czas Mój jest bliski; czuję, że jesteście słabi i nie rozumiecie wszystkiego, co Ojciec nakazał Mi wam powiedzieć. Idźcie więc do swych domów i rozważcie, co wam powiedziałem, i proście Ojca w imię Moje, abyście zrozumieli. I przygotujcie swe umysły na jutro, a znowu do was przyjdę. A teraz odchodzę, aby pójść do Ojca, a także aby ukazać się zagubionym plemionom Izraela, gdyż nie są one zagubione dla Ojca, bo wie, dokąd je zaprowadził. I gdy Jezus to powiedział, ponownie rozejrzał się po rzeszy i widział, że mieli łzy w oczach i patrzyli na Niego uparcie, jak gdyby prosząc, by pozostał z nimi trochę dłużej. I powiedział do nich: Serce przepełnia Mi współczucie dla was.
Czy macie pośród siebie chorych? Przyprowadźcie ich do Mnie. Czy macie ułomnych, niewidomych, chromych, okaleczonych, trędowatych, sparaliżowanych, głuchych czy też cierpiących z innego powodu? Przyprowadźcie ich do Mnie, a uzdrowię ich, gdyż żal mi was i serce przepełnia Mi współczucie dla was. I widzę, że pragniecie, abym uczynił to samo, co uczyniłem waszym braciom w Jerozolimie; i wiem, że wasza wiara wystarczy, bym was uzdrowił. I stało się, że gdy to powiedział, z całej rzeszy przyprowadzono chorych, ułomnych, niewidomych, niemych i cierpiących z różnych przyczyn. I uzdrawiał każdego, kogo przyprowadzono do Niego. I wszyscy, zarówno uzdrowieni, jak też zdrowi, przypadali do Jego stóp i czcili Go, a ci, którzy pomimo tłumu byli w stanie podejść bliżej, całowali Jego stopy i oblewali je łzami. (...)
I stało się, że gdy nauczał i błogosławił ich dzieci, rozwiązał ich języki, że mówiły do swych ojców o wielkich i cudownych rzeczach, jeszcze bardziej zdumiewających niż to, co objawił ludowi. I rozwiązał ich języki, że mogły to wypowiedzieć.
I ukazawszy im się po raz drugi wstąpił do nieba. I odszedł do Ojca po uzdrowieniu wszystkich ich chorych i ułomnych, otwarciu oczu niewidomych, przywróceniu słuchu głuchym, wskrzeszeniu umarłego i okazaniu im swej mocy. I poszedł do Ojca wstępując do nieba.

Bardzo proszę zapoznajmy się teraz z dwoma konkretnymi przypadkami uzdrowień opisanymi w Biblii:

Łukasza 5:17-20; Jana 5:1-9; 14
(...)Pewnego dnia nauczał, a siedzieli tam faryzeusze oraz nauczyciele prawa, którzy przyszli z każdej wioski w Galilei i z Judei, i z Jerozolimy; a była z nim moc Jehowy, by mógł uzdrawiać. I oto mężczyźni nieśli na łóżku człowieka sparaliżowanego, i szukali, którędy mogliby go wnieść i położyć przed nim. A ponieważ z powodu tłumu nie znaleźli drogi, którą mogliby go wnieść, wspięli się na dach i przez pokrycie dachówkowe spuścili go wraz z małym łożem pomiędzy tych, którzy byli przed Jezusem. On zaś, ujrzawszy ich wiarę, rzekł:
„Człowiecze, twoje grzechy są ci przebaczone”. (...)
Potem było święto Żydów i Jezus udał się do Jerozolimy.
A w Jerozolimie jest przy bramie owczej sadzawka zwana po hebrajsku Betzata, z pięcioma kolumnadami. Leżało w nich mnóstwo chorych, ślepych, kulawych oraz mających uschłe członki ciała. —— A był tam pewien człowiek złożony chorobą od trzydziestu ośmiu lat. Widząc go leżącego i wiedząc, że on już długi czas choruje, Jezus powiedział do niego:
„Czy chcesz wyzdrowieć?”
Chory mu odpowiedział:
„Panie, nie mam człowieka, który by mnie wniósł do sadzawki, gdy woda się poruszy; a kiedy ja przychodzę, inny schodzi przede mną”.
Jezus powiedział do niego:
„Wstań, weź swoje nosze i chodź”.
Wtedy ów człowiek natychmiast wyzdrowiał i wziął
(...)Potem Jezus spotkał go w świątyni i rzekł do niego:
„Oto wyzdrowiałeś. Już nie grzesz, żeby cię nie spotkało coś gorszego”.

Z powyższych wersetów wynika, że przyczyną ludzkich chorób są ich grzechy.
Bóg grzesznych ludzi może porazić chorobą a nawet śmiercią.
Do identycznego wniosku można dojść analizując Stary Testament:

1 Królów 13:4-7; 1 Samuela 25:37, 38
A gdy tylko król usłyszał słowo, które ów mąż prawdziwego Boga wyrzekł przeciwko ołtarzowi w Betel, Jeroboam niezwłocznie wyciągnął swą rękę od ołtarza, mówiąc:
„Chwyćcie go!”
Natychmiast uschła mu ręka, którą wyciągnął przeciwko tamtemu, i nie mógł jej cofnąć do siebie. A ołtarz się rozpadł, tak iż tłusty popiół rozsypał się z ołtarza, zgodnie z proroczym znakiem, który mąż prawdziwego Boga dał według słowa Jehowy. Król odezwał się więc i rzekł do męża prawdziwego Boga:
„Ułagodź, proszę, oblicze Jehowy, twego Boga, i módl się za mnie, żeby moja ręka odzyskała sprawność”.
Wtedy mąż prawdziwego Boga ułagodził oblicze Jehowy, tak iż ręka króla odzyskała sprawność i była jak przedtem. (...)
(...)I serce w nim zamarło, a on stał się jak kamień. Potem, po upływie około dziesięciu dni, Jehowa poraził Nabala, tak iż umarł.

Również w Nowym Testamencie znajdziemy przykład zesłania śmiertelnej choroby przez Boga na niewiernych, zakłamanych chrześcijan:

Dzieje 5:1-5, 7-9; 12:21-23
Jednakże pewien mężczyzna imieniem Ananiasz, wraz z Safirą, swoją żoną, sprzedał posiadłość i za wiedzą żony potajemnie zatrzymał część zapłaty, a tylko część przyniósł i złożył u stóp apostołów. Ale Piotr rzekł: „Ananiaszu, dlaczego Szatan cię ośmielił, byś postąpił fałszywie wobec ducha świętego i potajemnie zatrzymał część zapłaty za pole? Dopóki pozostawało u ciebie, czyż nie pozostawało twoim i czy po sprzedaniu nie mogłeś dalej tym rozporządzać? Dlaczego postanowiłeś w swym sercu tak uczynić? Postąpiłeś fałszywie nie wobec ludzi, lecz wobec Boga”. Usłyszawszy te słowa, Ananiasz upadł i skonał. (…) Po upływie około trzech godzin weszła jego żona, nie wiedząc, co się wydarzyło.
Piotr rzekł do niej: „Powiedz mi, czy oboje za tyle sprzedaliście to pole?” Ona rzekła:
„Tak, za tyle”. Piotr więc powiedział do niej:
„Dlaczego oboje uzgodniliście między sobą, żeby wystawić na próbę ducha Jehowy? Oto stopy tych, którzy pogrzebali twego męża, są u drzwi; (...)
(...)W oznaczonym dniu Herod odział się w szatę królewską i zasiadłszy w fotelu sędziowskim, zaczął do nich wygłaszać publiczną przemowę. Zgromadzony lud począł zaś wykrzykiwać: „To głos boga, a nie człowieka!”
Natychmiast uderzył go anioł Jehowy, ponieważ nie oddał chwały Bogu; i stoczony przez robactwo, skonał.

Uzdrawianiem zajmowali się też uczniowie, uczniowie najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):

Mateusza 10:5-8; Łukasza 9:2; Marka 6:12, 13, Łukasza 9:6
Tych dwunastu Jezus wysłał, dając im takie nakazy:
„Nie oddalajcie się na drogę narodów i nie wchodźcie do miasta samarytańskiego, ale raczej zachodźcie do zaginionych owiec z domu Izraela. A idąc, głoście, mówiąc:
‚Przybliżyło się królestwo niebios’. Leczcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. (…) I posłał ich, by głosili królestwo Boże oraz uzdrawiali. (…) Wyruszywszy więc, głosili, żeby ludzie okazali skruchę, wypędzali też wiele demonów i nacierali oliwą wielu chorowitych, i leczyli ich. (…) Potem, wyruszywszy, szli przez ten teren od wsi do wsi, oznajmiając dobrą nowinę i wszędzie dokonując uleczeń.

Z wersetów tych wynika jednoznacznie, że obok głoszenia królestwa Bożego podstawową powinnością chrześcijan miała być działalność lekarska.
Z tego co napisano w Dziejach Apostolskich wynika, że po śmierci najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) chrześcijanie dalej leczyli chorych:

Dzieje 5:12-16 ; 4 Księga Nefiego 1:5
(...)A przez ręce apostołów działo się wśród ludu wiele znaków i proroczych cudów; i wszyscy jednomyślnie przebywali w kolumnadzie Salomona. Wprawdzie nikt inny nie miał odwagi przyłączyć się do nich, jednakże lud ich chwalił. Ponadto stale przybywało wierzących w Pana — mnóstwo mężczyzn i kobiet; i wynoszono chorych nawet na szerokie ulice, i kładziono ich na małych łożach i noszach, aby na któregoś z nich chociaż padł cień przechodzącego Piotra. Schodziło się też mnóstwo ludzi z miast wokół Jerozolimy, niosąc chorych i trapionych przez duchy nieczyste, i oni wszyscy byli uzdrawiani. (…)
I uczniowie Jezusa dokonywali wielkich cudów uzdrawiając chorych i ułomnych, wskrzeszając umarłych, przywracając wzrok niewidomym, a słuch głuchym i dokonując wielu innych niezwykłych rzeczy. I czynili to zawsze w imię Jezusa.

Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) podał też znaki jakie będą towarzyszyć wierzącym:

Księga Mormona 9:19; Marka 16:17, 18
I gdy otrzymacie nadzieję w Chrystusie, dane wam będą bogactwa, jeśli będziecie ich szukać z zamiarem czynienia dobra: aby przyodziać nagich, nakarmić głodnych, uwolnić będących w niewoli i nieść ulgę chorym i cierpiącym. (…) A te oto znaki będą towarzyszyć wierzącym:
Dzięki użyciu mojego imienia będą wypędzać demony, będą mówić językami i będą rękami brać węże, a jeśli się napiją czegoś śmiercionośnego, wcale im to nie zaszkodzi. Będą wkładać ręce na chorych i ci wyzdrowieją”.

Najszanowniejszy panie prezydencie, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy na fakt, że wierze chrześcijan miała towarzyszyć jako znak moc uzdrawiana. Tymczasem o spektakularnych uzdrowieniach wśród chrześcijan nie słychać. Znajomi mi chrześcijanie zamiast do kapłanów chodzą do lekarzy. Przyczyną tego stanu rzeczy może być brak wiary jak i nieznajomość prawdziwego imienia najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). To najważniejsze imię dla chrześcijan bywa pomijane milczeniem nawet na najważniejszych dla chrześcijan uroczystościach. Imię to zostało zastąpione przezwiskiem Jeszu (pogardliwym zdrobnieniem) dodatkowo zniekształconym przez tłumaczy z różnych krajów. I tak w kościołach zamiast prawdziwego imienia Jehoszua można usłyszeć przezwiska Jezus, Isus, Dżizus … Nawet podczas najważniejszych uroczystości kościelnych można usłyszeć przezwiska zamiast prawdziwego imienia:

„Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana
Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród...”

Według teologów pierwowzorem przezwisk Jezus... jest antychrześcijańska literatura, w której celowo posługiwano się przezwiskiem Jeszu, a nie całym imieniem, obdzierając je celowo z czci. Przezwisko Jeszu przez wrogów chrześcijan było i jest uważane. Uważa się je za akronim – wyraz stworzony z sparafrazowanego wersetu z Psalmu 109 wersetu 13 - Niech jego potomkowie zostaną zgładzeni. Oby ich imię zostało zapomniane w ciągu pokolenia.
Parafraza ta brzmi:

„ Niech będzie wymazane jego imię i pamięć po nim.”

Pisze o tym w dziele hebrajskim zatytułowanym - Sefer toledot jeszu. Jest to alternatywna historia najszanowniejszego władcy Jehoszua Maszich (Jezusa Chrystusa), według której był on nieślubnym dzieckiem rzymskiego żołnierza. Praktykował magię i herezję. Uwodził kobiety i umarł haniebną śmiercią. Temat najważniejszych dla chrześcijan imion rozwinąłem w 17 liście otwartym zatytułowanym - Jehowa Jehoszua najważniejsze imiona dla chrześcijan. Dodam tylko, że chrześcijanie używając przezwiska Jezus przyczyniają się do tego, że prawdziwe imię jest wymazywane, a pamięć o tym imieniu poszła w zapomnienie. Fakt ten może być jedną z najważniejszych przyczyn dlaczego w naszych czasach niewierni chrześcijanie muszą korzystać z pomocy świeckich lekarzy. ...


Ostatnio zmieniony 15 maja 2020, 21:09 przez ahmadeusz szatan, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 maja 2020, 20:43 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Bardzo proszę powróćmy myślami do Biblii i działalności lekarskiej pierwotnych chrześcijan. Również w liście najszanowniejszego pana Jakuba znajdziemy radę zachęcającą do korzystania z pomocy kleru chrześcijańskiego w przypadku choroby:

Jakuba 5:14-16
(...)Choruje ktoś wśród was?
Niech przywoła starszych zboru (księży / pastorów / popów) i niech się modlą nad nim, nacierając go oliwą w imię Jehowy. A modlitwa wiary uzdrowi niedomagającego i Jehowa go podniesie. Jeśli zaś popełnił grzechy, będzie mu to przebaczone. Dlatego otwarcie wyznawajcie jedni drugim swe grzechy i módlcie się jedni za drugich, abyście zostali uzdrowieni. Błaganie prawego, gdy działa, ma wielką siłę.

W Biblii znajdziemy też ostrzeżenie przed świeckimi lekarzami:

Marka 5:25-29
(...)A była tam pewna niewiasta dwanaście lat trapiona upływem krwi; i dużo wycierpiała od wielu lekarzy, i wydała wszystkie swe środki, ale nie odniosła pożytku, lecz raczej się jej pogorszyło.
Gdy usłyszała o Jezusie, przyszła z tyłu w tłumie i dotknęła jego szaty wierzchniej, mówiła bowiem:
„Jeśli dotknę choćby jego szat wierzchnich, wyzdrowieję”. I natychmiast jej źródło krwi wyschło i poczuła w swym ciele, że została wyleczona z tej ciężkiej choroby.

Proszę zwróćmy uwagę na kontrast pomiędzy najszanowniejszym władcą Jehoszua Masziach (Jezusem Chrystusem) a lekarzami, którzy przysporzyli chorej kobiecie wiele cierpień.
Dodatkowo wyłudzili od niej wszystkie pieniądze, a pomimo tego jej stan się pogorszył.
Cierpień od strony lekarzy doznają też pacjenci w dzisiejszych krajach chrześcijańskich.
Na cierpienia narażeni są zarówno kobiety, mężczyźni a nawet dzieci.
W zdecydowanie gorszej sytuacji są jednak kobiety, które dodatkowo narażone są na gwałty.
Proszę zapoznajmy się z doniesieniami prasowymi na ten temat:

Roczne dziecko zmarło, bo lekarze odmówili pomocy
W Wielkiej Brytanii 13-miesięczny chłopiec zmarł na zapalenie opon mózgowych, po tym jak lekarze odmówili mu pomocy. Matka dwa razy przywoziła go do szpitala, ale lekarze nie rozpoznali objawów żadnej choroby i odesłali matkę twierdząc, że histeryzuje.
Gdy mały chłopiec krzyczał z bólu w poczekalni, jedna z pielęgniarek zasugerowała, aby rodzice uciszyli dziecko, bo jest "trochę za głośne". Kilka godzin później, Bobby Bushell był martwy. Przerażający standard opieki, którego doświadczyło dziecko wyszedł w ostatnich dniach na światło dzienne, po tym jak rodzice zaczęli domagać się pięciocyfrowego odszkodowania od szpitala.

Prof. Gapik skazany za molestowanie pacjentek
Wyrok w głośnej sprawie molestowania pacjentek przez prof. Lechosława Gapika.
Sąd skazał seksuologa na cztery lata więzienia. Wydając wyrok, sędzia tak opisywała czyny Gapika wobec pokrzywdzonych kobiet: - Głaskał po twarzy i dekolcie. Masował piersi. Wkładał palec do ust i kazał go ssać.
Prof. Lechosław Gapik (chciał, by dziennikarze podawali jego nazwisko) to jeden z twórców polskiej szkoły seksuologii. Przez lata wykładał na poznańskim UAM. Prokuratura oskarżyła go o molestowanie pacjentek, które przyjmował w prywatnym gabinecie.

Bruce Sylvester Smith, ginekolog z Chicago został skazany na 18 lat więzienia za... zgwałcenie swojej pacjentki! Podczas rozprawy Smith upierał się, że jego pacjentka sama wyszła z niedwuznaczną propozycją. Okazało się jednak, że ginekolog-gwałciciel zwyczajnie zaczął się dopierać do swojej pacjentki, a później ją zgwałcił

Dr. John Black z Ohio wlał do dróg rodnych swojej pacjentki wodorotlenek potasu - związek, który może rozpuścić ludzkie ciało! Teraz kobieta cierpi na nieregularne krwawienie, nie może współżyć z mężem, a także będzie musiała przejść zabieg histerektomii, czyli chirurgicznego usunięcia macicy...

Na tego typu niebezpieczeństwa narażone są również zdrowe kobiety, na przykład lekarki:

Młode lekarki miały dość. Ordynator zwolniony za molestowanie
Obmacywać, podszczypywać, głaskać, składać propozycje seksu - tak według czterech młodych lekarek miał zachowywać się wobec nich Antoni W., wieloletni szef oddziału gastroenterologii w szpitalu wojewódzkim im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. Został zwolniony dyscyplinarnie
- W piątek zawiadomiłem o sprawie prokuraturę. Boję się, że może okazać się rozwojowa - zaznacza w rozmowie z nami Gabriel Maj, dyrektor szpitala wojewódzkiego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie.

Na niebezpieczeństwo narażeni są oczywiście też mężczyźni:

Usunęli mu nie to jądro
Biznesman w średnim wieku pozywa zarząd powierniczy pewnego szpitala w związku z tym, że chirurg w trakcie operacji popełnił karygodny błąd pozbawiając pacjenta płodności.
48-letni mężczyzna, który mieszka ze swą nową partnerką w angielskim Wiltshire, w ubiegłym roku przeszedł operację w Szpitalu Okręgowym Salisbury. Twierdzi, że 40 minut po rozpoczęciu operacji chirurg zdał sobie sprawę ze swojego błędu i włożył zdrowe jądro "do lodu", wzywając jednocześnie chirurga plastycznego. Choć jądro zostało z powodzeniem umieszczone z powrotem na swoim miejscu, nie spełnia już swojej funkcji.

Proszę powróćmy myślami do kwestii chorób, uzdrowień i wiary.
Z Biblii wynika bowiem, że wiara jest jednym z elementów uzdrowień:

Marka 10:52; Łukasza 7:50; Łukasza 17:19; Łukasza 18:42; Dzieje 14:9;
A Jezus rzekł do niego:
„Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
I natychmiast odzyskał wzrok, i ruszył za nim drogą.
On zaś rzekł do niewiasty:
„Twoja wiara cię wybawiła; idź w pokoju”.
I rzekł do niego:
„Wstań i idź; twoja wiara cię uzdrowiła”.
Toteż Jezus rzekł do niego:
„Odzyskaj wzrok; twoja wiara cię uzdrowiła”.
Człowiek ten słuchał mowy Pawła, który popatrzył na niego uważnie i widząc, że ma wiarę, aby mógł być uzdrowiony...

Przykładem wielkiej wiary jest wiara setnika, który zapoczątkował leczenie na odległość:

Mateusza 8:5-10; 13
(...)Gdy wszedł do Kafarnaum, podszedł do niego pewien setnik, upraszając go i mówiąc:
„Panie, mój służący leży w domu sparaliżowany, cierpiąc straszliwe męki”.
Rzekł do niego:
„Gdy tam przybędę, uleczę go”.
Odpowiadając, ów setnik rzekł:
„Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach, lecz tylko powiedz słowo, a mój służący zostanie uzdrowiony. Bo ja też jestem człowiekiem poddanym władzy, mającym pod sobą żołnierzy, i mówię temu: ‚Idź!’, i idzie, a innemu: ‚Przyjdź!’, i przychodzi, a swemu niewolnikowi: ‚Uczyń to!’, i on to czyni”.
Słysząc to, Jezus się zadziwił i rzekł do podążających za nim:
„Mówię wam prawdę: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
(...)Potem Jezus rzekł do setnika:
„Idź. Jak uwierzyłeś, tak niech ci się stanie”. I w owej godzinie służący został uzdrowiony.

Pouczająca też jest historia biblijna o tym jak uczniowie nie mogli uzdrowić epileptyka z powodu małej wiary:

Mateusza
17:14-21
A gdy przyszli do tłumu, przystąpił do niego pewien człowiek i klękając przed nim, powiedział:
„Panie, zmiłuj się nad moim synem, gdyż jest epileptykiem i choruje, często bowiem wpada w ogień i często w wodę; i przyprowadziłem go do twoich uczniów, ale nie mogli go uleczyć”.
Na to Jezus rzekł:
„O pokolenie bez wiary i przewrotne, jak długo mam z wami pozostawać? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go tu do mnie”.
Wtedy Jezus zgromił demona i demon z niego wyszedł;
i od tejże godziny chłopiec był uleczony. Potem uczniowie podeszli do Jezusa na osobności i rzekli:
„Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?”
Powiedział im:
„Z powodu waszej małej wiary. Bo zaprawdę wam mówię: Jeżeli będziecie mieć wiarę wielkości ziarnka gorczycy, to powiecie tej górze:
‚Przenieś się stąd tam’ i ona się przeniesie, i nie będzie dla was nic niemożliwego”.

Nawet najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) nie wiele mógł zrobić cudów tam gdzie w niego nie wierzono:

Marka 6:1-6
(...)I odszedł stamtąd, i przyszedł w rodzinne strony, a za nim podążali jego uczniowie.
Gdy nastał sabat, zaczął nauczać w synagodze; a większość słuchających była niezmiernie zdumiona i mówiła:
„Skąd u tego człowieka to wszystko?
I czemuż dano mu tę mądrość, a przez jego ręce są dokonywane takie potężne dzieła?
Czyż nie jest to cieśla, syn Marii, a brat Jakuba i Józefa, i Judasa, i Szymona?
A jego siostry — czyż nie są tu wśród nas?”
I zaczęli się nim gorszyć. Ale Jezus odezwał się do nich:
„Prorok nie jest pozbawiony szacunku, chyba tylko w swoich rodzinnych stronach i wśród swoich krewnych, i w swoim domu”.
Toteż nie mógł tam dokonać żadnego potężnego dzieła oprócz włożenia rąk na kilku chorowitych i uleczenia ich. Doprawdy, zdumiewał się ich brakiem wiary. (...)

Ze złymi duchami związana też jest inna historia biblijna:

Marka 9:16-29
(...)On zaś ich zapytał:
„O co się z nimi spieracie?”
A jeden z tłumu odpowiedział mu:
„Nauczycielu, przyprowadziłem do ciebie mojego syna, gdyż ma niemego ducha; i ten, gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim o ziemię, a on toczy pianę i zgrzyta zębami, i opada z sił. I powiedziałem twoim uczniom, żeby go wypędzili, ale nie zdołali”.
Wtedy on rzekł do nich:
„O pokolenie bez wiary, jak długo mam z wami pozostawać? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go do mnie”.
Przyprowadzili go więc do niego. Ale na jego widok duch od razu wprawił dziecko w konwulsje i ono, upadłszy na ziemię, tarzało się i toczyło pianę. I zapytał jego ojca:
„Od jak dawna mu się to zdarza?”
Ten rzekł:
„Od dzieciństwa; i raz po raz wrzuca go i w ogień, i w wodę, by go zgładzić. Ale jeśli możesz coś zrobić, zlituj się nad nami i pomóż nam”.
Jezus rzekł do niego:
„Ta wypowiedź:
‚Jeśli możesz’! Otóż wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy”.
Ojciec tego małego dziecka natychmiast zawołał, mówiąc:
„Wierzę! Dopomóż mi w tym, w czym mi brakuje wiary!”
A Jezus, zauważywszy, że się zbiega tłum, zgromił ducha nieczystego, mówiąc do niego:
„Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci: Wyjdź z niego i już więcej w niego nie wchodź”.
I ten po wydaniu okrzyku oraz po wielu konwulsjach wyszedł; a on stał się jak martwy, tak iż większość z nich mówiła:
„Umarł!”
Ale Jezus ujął go za rękę i podniósł, i on wstał. Kiedy zaś wszedł do pewnego domu, jego uczniowie poczęli go pytać na osobności:
„Dlaczego nie mogliśmy go wypędzić?”
A on powiedział im:
„Ten rodzaj nie może wyjść inaczej, jak tylko za sprawą modlitwy”.

Ten przypadek jest o tyle ciekawy, że osoba uzdrawiana opętana przez złego ducha nie była świadoma uzdrowienia. Jej uzdrowienie zależne było tylko od osób postronnych.
Od ich wiary wspartej modlitwą:

Mateusza 21:21, 22 (
...)Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę wam mówię - Jeśli tylko będziecie mieć wiarę i nie będziecie powątpiewać, to nie tylko uczynicie, co ja uczyniłem drzewu figowemu, ale też jeśli powiecie tej górze - ‚Podnieś się i rzuć w morze’, stanie się to. I wszystko, o co z wiarą poprosicie w modlitwie, otrzymacie”.

Czasami uzdrowienie wiązało się z jakimś rytuałem zaleconym przez uzdrowiciela.
Pewien ślepiec został uzdrowiony po nałożeniu na oczy ziemi zmieszanej ze śliną i umyciu się w sadzawce:

Jana 9:1; 6, 7
(...)A przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia.
(...)splunął na ziemię, śliną rozrobił glinę, nałożył tę glinę na jego oczy i rzekł do niego:
„Idź, umyj się w sadzawce Siloam” (co się tłumaczy: „Posłany”).
Odszedł więc i się umył, i wrócił, widząc.

Dowódca wojsk Syryjskich by wyzdrowieć z trądu musiał się siedem razy zanurzyć w Jordanie:

2 Królów 5:1-14
(...)A niejaki Naaman, dowódca wojska króla Syrii, stał się wielkim mężem przed obliczem swego pana i był poważany, gdyż poprzez niego Jehowa dał Syrii wybawienie; i mąż ten okazał się dzielnym mocarzem, chociaż był trędowaty. Syryjczycy zaś wyruszyli jako oddziały grabieżcze i uprowadzili z ziemi izraelskiej małą dziewczynkę, i ta w końcu znalazła się u żony Naamana. Po jakimś czasie powiedziała do swej pani: „Gdybyż to mój pan był u proroka, który jest w Samarii! Wtedy on uleczyłby go z trądu”. Potem ktoś przyszedł i powiadomił jego pana, mówiąc: „Tak a tak powiedziała dziewczyna z ziemi izraelskiej”. Wówczas król Syrii rzekł: „Ruszaj! Chodź, a poślę list do króla Izraela”. Poszedł więc i wziął w rękę dziesięć talentów srebra i sześć tysięcy sztuk złota, i dziesięć szat na zmianę. I przyniósł królowi Izraela list następującej treści: „A gdy dotrze do ciebie ten list — oto posyłam do ciebie Naamana, mojego sługę, żebyś go uleczył z trądu”. Kiedy król Izraela przeczytał ów list, natychmiast rozdarł swe szaty i rzekł: „Czyż ja jestem Bogiem, żebym uśmiercał i zachowywał przy życiu? Ten bowiem posyła do mnie, abym uleczył człowieka z trądu; bo zważcie tylko, proszę, i zobaczcie, jak on szuka zwady ze mną”. Kiedy Elizeusz, mąż prawdziwego Boga, usłyszał, że król Izraela rozdarł swe szaty, niezwłocznie posłał do króla, mówiąc: „Czemu rozdarłeś swe szaty? Proszę, niech on przyjdzie do mnie, a dowie się, iż jest prorok w Izraelu”. Toteż Naaman przybył ze swymi końmi oraz rydwanami wojennymi i stanął u wejścia do domu Elizeusza. Jednakże Elizeusz wysłał do niego posłańca, mówiąc: „Trzeba, byś poszedł i wykąpał się w Jordanie siedem razy, żeby ci wróciło twoje ciało; i bądź czysty”. Wówczas Naaman się oburzył i zbierając się do odejścia, powiedział: „Oto rzekłem sobie: ‚Przyjdzie tu do mnie i stanie, i wezwie imienia Jehowy, swojego Boga, i pomacha ręką nad tym miejscem, i uleczy trędowatego’. Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czy nie mogę się w nich wykąpać i stać się czystym?” Po czym odwrócił się i rozzłoszczony odszedł. Lecz oto podeszli jego słudzy i odezwawszy się do niego, rzekli: „Ojcze mój, gdyby prorok powiedział ci coś wielkiego, czy nie zrobiłbyś tego? O ileż bardziej więc, skoro ci rzekł: ‚Wykąp się i bądź czysty’?” Wtedy poszedł i zanurzał się w Jordanie siedem razy, zgodnie ze słowem męża prawdziwego Boga; potem jego ciało znowu było jak ciało małego chłopca i stał się czysty.

Szanowny pan Tymoteusz by wyzdrowieć miał zamiast wody zacząć pić wino:

1 Tymoteusza 5:23
(...)Nie pij już wody, lecz używaj po trosze wina ze względu na swój żołądek i swoje częste zachorowania.

Jak się zakończyła ta alkoholowa kuracja Biblia nie podaje, ale wiem, że wiele osób praktykujących leczenie alkoholem źle kończy.
Alkohol odgrywa w kulturze chrześcijańskiej dużą rolę. Został on nawet wyniesiony na ołtarze. Bezsprzecznie największy wpływ na rozpropagowanie alkoholu i związanego z nim alkoholizmu przyczynił się najszanowniejszy władca Jezus Masziach (Jezus Chrystus).
Powszechnie uważa się, że pierwszym jego cudem, do którego nakłoniła go jego mama, jest zamiana wody w alkohol pod postacią wina:

Jana 2:3-11
Gdy zabrakło wina, matka Jezusa powiedziała do niego:
„Nie mają wina”. (...)
Matka jego powiedziała do usługujących:
„Cokolwiek wam powie, uczyńcie”.
A stało tam sześć kamiennych dzbanów na wodę, jak tego wymagały żydowskie reguły oczyszczeń, każdy zaś mógł pomieścić dwie lub trzy miary płynów.
Jezus powiedział do nich:
„Napełnijcie te dzbany wodą”.
I napełnili je po brzegi. I rzekł do nich:
„Teraz zaczerpnijcie trochę i zanieście gospodarzowi uczty”.
Oni więc zanieśli. A gdy gospodarz uczty skosztował wody, która się zamieniła w wino — ale nie wiedział, skąd się wzięło, chociaż ci usługujący, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli — ów gospodarz uczty zawołał oblubieńca i powiedział do niego:
„Każdy inny człowiek najpierw podaje wino wyborne, a gdy sobie podpiją — gorsze. Ty zachowałeś wyborne wino aż dotąd”.
Jezus dokonał tego w Kanie Galilejskiej jako początek swych znaków i ujawnił swą chwałę; a jego uczniowie uwierzyli w niego.

Z biblii dowiemy się też, że jak to się dzisiaj mówi, szanowny pan Jehoszua (Jezus) alkoholu za kołnierz nie wylewał:

Łukasza 7:34
Przyszedł Syn Człowieczy, jadł i pił, a mówicie: ‚Oto człowiek żarłoczny i oddający się piciu wina, (…)

Osoby, które poważnie traktują nauki najszanowniejszego władcy Jehosza Masziach (Jezusa Chrystusa), dla których jest on wzorem do naśladowania powinny również oddawać się piciu wina. Jest to bowiem warunek bycia chrześcijaninem.
Nawet jak ktoś tego nie lubi powinien zaprzeć się samego siebie i to robić:

Mateusza 16:24
(...)Potem Jezus rzekł do swych uczniów:
„Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie swój pal męki, i stale mnie naśladuje...."

Pewnego dnia najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) wypowiedział tajemnicze słowa:

Jana 6:54-56
Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatnim; bo moje ciało jest prawdziwym pokarmem, a moja krew jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten pozostaje w jedności ze mną, a ja w jedności z nim.

Podczas ostatniej wieczerzy wyjaśniło się to co to znaczy jeść ciało i pić krew:

Mateusza 26:26-28
Gdy jeszcze jedli, Jezus wziął chleb i pobłogosławiwszy, połamał go, a dając uczniom, rzekł: „Bierzcie, jedzcie. To oznacza moje ciało”. Wziął także kielich i złożywszy podziękowania, dał im go, mówiąc: „Pijcie z niego, wy wszyscy; bo to oznacza moją ‚krew przymierza’, która ma być wylana za wielu dla przebaczenia grzechów.

Krwią okazało się wino, które powinni pić chrześcijanie chcący być w jedności z najszanowniejszym władcą Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) i mieć życie wieczne a obecność alkoholu we krwi ma być do tego niezbędna. Praktyka ta stała się podstawą obrzędów religijnych większości kościołów chrześcijańskich. Alkohol trafił na ołtarze i wraz z chrześcijaństwem został rozpropagowany na całym świecie. Gdziekolwiek dotarło chrześcijaństwo, dotarł też alkoholizm i towarzysząca mu rozwiązłość seksualna, której towarzyszą choroby weneryczne takie jak kiła zwana też syfem lub chorobą chrześcijan oraz  rzeżączka, chlamydiozy, wrzód weneryczny, czerwonka bakteryjna, ziarniniak pachwinowy, AIDS, opryszczka genitaliów, opryszczka wargowa, WZW (HBV, HCV), kłykciny kończyste, HTLV 1 i 2, HPV, kandydoza, rzęsistkowica, świerzb,wszawica łonowa,ameboza, żółtaczki różnych typów … Oprócz chorób wenerycznych, zdrad, nieślubnych dzieci, rozbitych rodzin, tragedii osobistych alkohol przyczynił się również do niezliczonej liczby zbrodni...
Przyczyną tych nieszczęść może być nie alkohol, ale niewierne życie.
Z Biblii można wyciągnąć wnioski, że spustoszenie spowodował alkohol tylko wśród niewiernych chrześcijan. Wierni się bać nie muszą, bo nie zaszkodzą im nawet śmiercionośne trucizny:

Łukasza 10:19 ; Marka 16:17, 18
Oto dałem wam władzę deptać po wężach i skorpionach, a także nad wszelką mocą nieprzyjaciela, i na pewno nic wam nie zaszkodzi. (…) A te oto znaki będą towarzyszyć wierzącym: Dzięki użyciu mojego imienia będą wypędzać demony, będą mówić językami i będą rękami brać węże, a jeśli się napiją czegoś śmiercionośnego, wcale im to nie zaszkodzi. Będą wkładać ręce na chorych i ci wyzdrowieją”.

Bardzo proszę zastanówmy się teraz nad chorobami psychicznymi. Według Biblii część z tych chorób to opętania przez złe duchy / demony.
Z Biblii dowiadujemy się też, że wypędzaniem demonów zajmowali się również Staro Testamentowi Izraelici:

Dzieje 19:13-16
(...)Niektórzy zaś z wędrujących Żydów, zajmujących się wypędzaniem demonów, również zaczęli wypowiadać imię Pana Jezusa nad tymi, którzy mieli niegodziwe duchy, mówiąc:
„Uroczyście wam przykazuję przez Jezusa, którego głosi Paweł”.
A czyniło to siedmiu synów niejakiego Scewy, naczelnego kapłana żydowskiego.
Ale niegodziwy duch, odpowiadając, rzekł do nich:
„Znam Jezusa i wiem, kto to Paweł; wy zaś kim jesteście?”
Wtedy skoczył na nich ów człowiek, w którym był niegodziwy duch, i przemógłszy jednego po drugim, pokonał ich, tak iż uciekli z tego domu nadzy i poranieni.

Okazało się jednak, że powoływanie się na imię najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) bez upoważnienia może skończyć się źle.
Ciekawą kwestią jest też to, kto stoi za opętaniami?
W tej kwestii w chrześcijaństwie są dwie szkoły. Jedna stworzona przez chrześcijańskich myślicieli, według której za opętaniami stoi najszanowniejszy pan Szatan – oczywiście za przyzwoleniem najszanowniejszego Boga Jehowy. Taki wniosek można wyciągnąć czytając książkę zatytułowaną Młot na czarownice:

„Malleus Maleficarum (Młot na czarownice) – katolicki traktat na temat czarownictwa, spisany przez dominikańskego inkwizytora Heinricha Kramera, być może we współpracy z innym inkwizytorem Jakobem Sprengerem (obaj byli profesorami teologii). Tekst ten (...) stał się znany jako podręcznik łowców czarownic. Był uważany za jedno z podstawowych kompendiów o czarach, czarownicach i ich związkach z Szatanem.”

Bardzo proszę zapoznajmy się z fragmentem tego teologicznego dzieła:

O lekarstwach, które stosuje się w zależności od płci człowieka.
Kobiet czarownic jest szacunkowo więcej, niż mężczyzn — czarowników. Przez to też więcej jest czarami zarażanych panów. A to z takiej przyczyny, że Pan Bóg pozwala czarownicom zwodzić mężczyzn tak jak to było w czasie popełnienia grzechu pierworodnego.
Wtedy też pierwszym „naczyniem" wykorzystanym przez szatana do tego by zwieść człowieka z drogi boskiej był wąż.
Istnieje 5 sposobów za pomocą których szatan zwodzi przede wszystkim mężczyzn. Opiszemy także sposoby leczenia z szatańskich dolegliwości po to by ten kto został zaczarowany umiał sobie z tym radzić.
l. Szatan dzięki temu, że jest duchem może panować nad stworzeniami cielesnymi. [...] Przez to też szatan może w ciałach kobiecych i męskich coś tak poprzestawiać, by te nic chciały się ze sobą łączyć. Są na to dwa sposoby:
- szatan sprawia, że jedno ciało od drugiego stroni.
- szatan przybrawszy czyjeś ciało wchodzi między kochających się ludzi.
2. Mężczyzna zakochuje się w jednej kobiecie, a na drugą patrzy obojętnie. Szatan czyni to przy pomocy ziół lub innych specyfików.
3. Szatan tak miesza w głowach zakochanych, że jedna strona zmienia zdanie na temat drugiej (np. zakochani nie mogą się poznać).
4. Szatan czarami pozbawia mężczyznę mocy koniecznej mu do poczęcia dzieci.
5. Szatan zagradza drogę nasieniu męskiemu, by to nie mogło zapłodnić kobiety.
Jeśli któryś z mężczyzn nic potrafiłby poradzić sobie z odpowiedzią na pytanie: którym sposobem zostałem zaczarowany?— musi kilka razy przeanalizować powyższe punkty.
Na przykład, kiedy nie chce lub nic może współżyć z żoną musi się zastanowić, czy ma ochotę na inne kobiety. Jeśli tak jest, to wiadomo już, że został opętany drugim sposobem.
A jeśli chciałby to robić z żoną lecz nie może jej poznać, a inne kobiety poznaje, wtedy — to
drugi sposób szatana. Natomiast w przypadku, kiedy żony nic pragnie i ponadto nic może jej rozpoznać, wtedy szatan zaczarował go na dwa sposoby — 2 i 3.
Pod czwarty punkt można byłoby podciągnąć mężczyznę, który pragnąłby ciała swojej żony i nawet dobrze ją poznawał, lecz nie mógłby kochać się z nią ze względu na niemoc w swym przyrodzeniu. Jeśli nie mógłby wypuścić swego nasienia w ciele małżonki wtedy piątym sposobem szatan go oczarował. Wszystkim powyższym sztuczkom szatana podlegają ludzie grzeszni, jak i sprawiedliwi. Zanim podamy sposób na odczarowanie musimy jeszcze podkreślić, że zawsze omawiamy jedynie przypadki zdarzające się w związkach małżeńskich, bo inne — to grzech. Polegając na Piśmie Świętym musimy przyznać, że Bóg bardziej doświadcza poprzez szatana ludzi grzesznych. Chociaż wiemy o utrapieniu Joba, to jednak nie zaliczamy tego przypadku do karania tzw. władzy rodzajnej. Pewni natomiast jesteśmy co do tego, że jeśli małżonkowie mają jakieś problemy, to jedno z nich musiało zgrzeszyć. Jaki to miałby być rodzaj grzechu? Był to z pewnością grzech niewstrzemięźliwości lub bezwstydności. Święty Hieronim zwał cudzołożnikiem każdego męża. który w sposób rozpustny kocha swoją żonę. Kościelne lekarstwo na tę przypadłość jest dwojakie: l) od sędziego kościelnego. 2) od spowiednika.
Jeśli skarga o niemoc małżeńską znajdzie się w sądzie, to na jej rozwiązanie istnieją dwa sposoby. Jeśli taka niemoc jest czasowa, wtedy sąd nie rozrywa małżeństwa. Jeśli natomiast zdarzy się, że mamy do czynienia z niemocą wieczną wówczas dochodzi do rozpadu.
Chyba, że małżonkowie zechcą żyć ze sobą w czystości tak jak święta Maryja i święty Józef, wówczas mają prawo nadal zwać się małżeństwem. [...] Jeśli za sprawą czarownic (i pozwoleniem bożym) z różnych przyczyn małżonkowie nie mogliby ze sobą żyć, wtedy kościół jest zobligowany do tego, by ich upomnieć. Muszą wówczas wyspowiadać się i przeprosić za grzechy, ponadto złożyć obfitą jałmużnę na kościół. Kapłani mają za zadanie odprawić nad nimi egzorcyzmy. Zanim zamkniemy ten temat przypominamy jeszcze o istnieniu pięciu sposobów na uleczenie się mężczyzn z czarów szatańskich. Oto one:
1) pielgrzymka do grobów świętych lub kościołów.
2) spowiedź i skrucha w świętym miejscu.
3) częste używanie znaku Krzyża Świętego i modlitwy.
4) poddawanie się egzorcyzmom (o tym jak one wyglądają będzie nieco później).
5) ostrożne wyrzucenie czarów tak jak w opowieści o hrabim.

Są jednak bibliści, którzy uważają, że za opętaniami stoi najszanowniejszy Bóg Jehowa. Teza ta ma swoje biblijne uzasadnienie.

1 Samuela 18:10 ; 19:9, 10
A nazajutrz stało się, że duch Boży zły zaczął oddziaływać na Saula, tak iż zachowywał się on w domu jak prorok (…) I zły duch Jehowy naszedł Saula, gdy ten siedział w swoim domu z włócznią w ręce, a Dawid grał swą ręką melodie. Wtedy Saul usiłował przygwoździć Dawida włócznią do ściany...

Bardzo proszę przeanalizujmy wnikliwie fragment z Młota na czarownice dotyczący węża:

„A to z takiej przyczyny, że Pan Bóg pozwala czarownicom zwodzić mężczyzn tak jak to było w czasie popełnienia grzechu pierworodnego. Wtedy też pierwszym „naczyniem" wykorzystanym przez szatana do tego by zwieść człowieka z drogi boskiej był wąż.”

Bardzo proszę przeczytajmy jak według Biblii wąż zwiódł ludzi:

Rodzaju 3:1-13
A wąż był najostrożniejszy ze wszystkich dzikich zwierząt polnych, które uczynił Jehowa Bóg. Odezwał się więc do niewiasty: „Czy Bóg rzeczywiście powiedział, iż nie z każdego drzewa ogrodu wolno wam jeść?” Na to niewiasta rzekła do węża: „Z owocu drzew ogrodu jeść możemy. Ale jeśli chodzi o jedzenie z owocu drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: ‚Nie wolno wam z niego jeść ani nie wolno wam się go dotknąć, żebyście nie umarli’”. Wtedy wąż rzekł do niewiasty: „Z całą pewnością nie umrzecie. Gdyż Bóg wie, że w tym samym dniu, w którym z niego zjecie, wasze oczy na pewno się otworzą i na pewno staniecie się podobni do Boga, będziecie znali dobro i zło”. Niewiasta zatem zobaczyła, że drzewo to jest dobre, by mieć z niego pokarm, i że jest czymś upragnionym dla oczu — tak, to drzewo miało ponętny wygląd. Wzięła więc jego owoc i zaczęła jeść. Potem dała też trochę swemu mężowi, gdy był z nią, i on go jadł. Wtedy im obojgu otworzyły się oczy i zaczęli sobie uświadamiać, że są nadzy. Toteż pozszywali liście figowe i sporządzili sobie okrycia bioder. Później usłyszeli głos Jehowy Boga, chodzącego po ogrodzie o wietrznej porze dnia, i mężczyzna oraz jego żona ukryli się przed obliczem Jehowy Boga wśród drzew ogrodu. A Jehowa Bóg wołał na mężczyznę i mówił do niego: „Gdzie jesteś?” W końcu ten rzekł: „Usłyszałem twój głos w ogrodzie, lecz się zląkłem, gdyż byłem nagi i dlatego się ukryłem”. Na to on rzekł: „Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czyżbyś zjadł z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” A mężczyzna odezwał się: „Niewiasta, którą dałeś, by była ze mną — ona dała mi owoc z drzewa i dlatego jadłem”. Wtedy Jehowa Bóg rzekł do niewiasty: „Cóżeś to uczyniła?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż — ten mnie zwiódł, więc jadłam”.

Po tym wydarzeniu znajdujemy wypowiedziane przez najszanowniejszego Boga Jehowę, które ma wywierać wpływ na całą historię ludzkości aż po dni ostatnie:

Rodzaju 3:14, 15
I Jehowa Bóg przemówił do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, jesteś przeklęty wśród wszelkich zwierząt domowych i wśród wszelkich dzikich zwierząt polnych. Na brzuchu będziesz się poruszał i proch będziesz jadł przez wszystkie dni swego życia. I ja wprowadzę nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę i między twoje potomstwo a jej potomstwo. On rozgniecie ci głowę, a ty rozgnieciesz mu piętę”.

Wielu teologów a priori – bez biblijnego uzasadnienia - że potomstwem węża są zwolennicy zła i najszanowniejszego pana Szatana. Potomstwem zaś niewiasty są chrześcijanie, i najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus), który w ostatecznym rozrachunku będzie miał rozgniecioną piętę, ale w zamian rozgniecie głowę najszanowniejszego pana Szatana.

Są jednak teolodzy, którzy a posteriori – analizując biblię - doszli do przeciwnego wniosku.
Punktem wyjściowym ich rozważań jest Psalm, w którym pojawia się pierwszy trop do wyjaśnienia tego prastarego proroctwa:

Psalm 41:9
Również mąż, z którym żyłem w pokoju, któremu ufałem, który jadł mój chleb, podniósł przeciw mnie swą piętę.

Po wielu wiekach te prorocze słowa odniósł do siebie najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus):

Jana 13:18
Nie mówię o was wszystkich; ja znam tych, których wybrałem. Ale to jest w tym celu, żeby się spełniło Pismo: ‚Ten, który spożywał mój chleb, podniósł przeciw mnie swą piętę’.

Z głową zaś chrześcijańskie pisma utożsamiają najszanowniejszego władcę Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):

Efezjan 4:15
Ale mówiąc prawdę, przez miłość wzrastajmy we wszystkim ku temu, który jest głową, ku Chrystusowi.

Nie jest to jakiś nowy pogląd, ale idea mająca solidne uzasadnienie w wersetach Nowego Testamentu, z których można wywnioskować, że najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) był opętany przez demona, jego Ojcem jest Belzebub. Tak uważali nawet jego krewni. Bardzo proszę sięgnijmy do Biblii i sprawdźmy czy piszę prawdę:

Jana 7:20 ;10:20 ; Mateusza 12:24-27 ; Marka 3:20-22
Tłum odpowiedział: „Masz demona. (…) Wielu z nich mówiło: „Ma demona i jest szalony. Czemu go słuchacie?” (…) Słysząc to, faryzeusze powiedzieli: „Ten człowiek nie wypędza demonów inaczej, jak tylko za sprawą Beelzebuba, władcy demonów”. Znając ich myśli, rzekł do nich: „Każde królestwo wewnętrznie podzielone pustoszeje i żadne miasto czy dom wewnętrznie podzielone się nie ostoją. Tak samo jeśli Szatan wypędza Szatana, podzielił się wewnętrznie; jakże więc ostoi się jego królestwo? Ponadto jeśli ja wypędzam demony za sprawą Beelzebuba, to za czyją sprawą wypędzają je wasi synowie? (…) Jeszcze raz zebrał się tłum, tak iż oni nawet nie mogli zjeść posiłku. Ale gdy o tym usłyszeli jego krewni, wyszli, by go pochwycić, bo mówili: „Postradał zmysły”. A uczeni w piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili: „Ma Beelzebuba i wypędza demony za sprawą władcy demonów”.

Zdania w ocenie osoby najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) są w Biblii podzielone:

Jana 7:12
Jedni mówili: „To dobry człowiek”. Drudzy mówili: „Wcale nie, tylko w błąd wprowadza tłum”.

Od tego co dobre zdecydowanie się dystansował najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus):

Marka 10:17, 18
„Dobry Nauczycielu, co mam czynić, żeby odziedziczyć życie wieczne?” Jezus mu rzekł: „Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry oprócz jednego, Boga.

Pod pozorem litości zwodził on tłumy po to by nie dostąpiły przebaczenia. Pisze o tym otwarcie w ewangeliach, ale rozproszone wiadomości trzeba ustawić w logicznej kolejności:

Mateusza 9:35, 36; Marka 6:34; Mateusza 13:34; Marka 4:34; Łukasza 8:10; Marka 4:10-12
A Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski, nauczając w ich synagogach i głosząc dobrą nowinę o królestwie oraz lecząc wszelką dolegliwość i wszelką niemoc. Widząc tłumy, litował się nad nimi, były bowiem złupione i porzucone niczym owce bez pasterza. (…) A on, wyszedłszy, ujrzał wielki tłum, lecz ulitował się nad nimi, gdyż byli jak owce bez pasterza. I zaczął ich nauczać wielu rzeczy. (…) Wszystko to Jezus mówił do tłumów w przykładach. Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił (…) Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale na osobności wszystko swym uczniom wyjaśniał. (…) On zaś rzekł: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice królestwa Bożego, ale dla pozostałych jest to w przykładach, żeby patrząc, patrzyli na próżno, i słuchając, nie pojęli znaczenia. (…) A gdy został sam, ci wokół niego wraz z dwunastoma zaczęli go pytać o te przykłady. I przemówił do nich: „Wam dano świętą tajemnicę królestwa Bożego, ale dla tych na zewnątrz wszystko dzieje się w przykładach, żeby patrząc, patrzyli, a jednak nie widzieli, i słuchając, słyszeli, a jednak nie pojęli sensu ani w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”.

Z wersetów tych można wyciągnąć wniosek, że najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) był niegodziwcem okłamującym tłumy w niecnym celu i bardzo pasują do niego jego własne słowa:

Mateusza 12:34, 35
Bo z obfitości serca mówią usta. Dobry człowiek ze swego dobrego skarbu wydobywa rzeczy dobre, natomiast niegodziwy człowiek ze swego niegodziwego skarbu wydobywa rzeczy niegodziwe.

I chociaż najszanowniejszy władce Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) swoich oponentów nazywał synami Diabła, sam nim mógł być:

Jana 8:44
Wy jesteście z waszego ojca, Diabła, i chcecie spełniać pragnienia waszego ojca. Ten był zabójcą, gdy rozpoczął, i nie stał mocno w prawdzie, ponieważ prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, mówi zgodnie z własnym usposobieniem, gdyż jest kłamcą i ojcem kłamstwa.

Nie o tym jest jednak ten list. Temat kłamstw najszanowniejszego Boga Jehowy oraz najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) oraz jego naśladowców omówiłem w 68 liście otwartym zatytułowanym - Best of Mateusz Morawiecki, dzieje grzechu kłamstwa. Bardzo proszę powróćmy myślami do chorób i ich przyczyn. W Biblii opisano historię najszanowniejszego pana Hioba, z której wynika, że nie tylko grzeszników dopadają choroby. Bardzo proszę zapoznajmy się z tą biblijną historią: ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 maja 2020, 20:46 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Hioba 1:1-5
Był w ziemi Uc pewien mąż imieniem Hiob; a mąż ten był nienaganny i prostolinijny oraz bojący się Boga i stroniący od zła. I urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki. A dobytek jego stanowiło siedem tysięcy owiec i trzy tysiące wielbłądów oraz pięćset par bydła i pięćset oślic, miał także bardzo wiele służby; i mąż ten był najzamożniejszym ze wszystkich mieszkańców Wschodu. A jego synowie chodzili i urządzali ucztę w domu każdego w jego dniu; posyłali też po swoje trzy siostry, które zapraszali, aby z nimi jadły i piły. A gdy u każdego z nich po kolei minął dzień ucztowania, Hiob posyłał i ich uświęcał; i wstawał wczesnym rankiem, i składał ofiary całopalne według liczby ich wszystkich; bo Hiob mówił: „Może zgrzeszyli moi synowie i przeklęli Boga w swym sercu”. Tak Hiob czynił zawsze.

Na tego człowieka zwrócił raz uwagę najszanowniejszy Bóg Jehowa. W rozmowie z swymi synami przedstawił go jako wzór człowieka pobożnego, ale najszanowniejszy pan Szatan zasugerował, że może to być wdzięczność za otrzymywane w zamian błogosławieństwo:

Hioba 1:6-12
I nadszedł dzień, gdy synowie prawdziwego Boga weszli, żeby stanąć przed Jehową, i również Szatan wszedł pośród nich. Wtedy Jehowa rzekł do Szatana: „Skąd przychodzisz?” Wówczas Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: „Z wędrowania po ziemi i przechadzania się po niej”. A Jehowa rzekł jeszcze do Szatana: „Czy w swym sercu zwróciłeś uwagę na mego sługę Hioba, że nie ma na ziemi nikogo takiego jak on — mąż to nienaganny i prostolinijny, bojący się Boga i stroniący od zła?” Szatan odpowiedział na to Jehowie, mówiąc: „Czyż za nic Hiob boi się Boga? Czy ty sam nie posadziłeś żywopłotu wokół niego i wokół jego domu, i wokół wszystkiego, co ma dookoła? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, a jego dobytek mnoży się na ziemi. Ale dla odmiany wyciągnij, proszę, swą rękę i dotknij wszystkiego, co ma, i zobacz, czy nie będzie cię przeklinał prosto w twarz”. Jehowa rzekł więc do Szatana: „Oto wszystko, co ma, jest w twoim ręku. Tylko przeciw niemu samemu nie wyciągaj ręki!” Toteż Szatan odszedł sprzed osoby Jehowy.

Najszanowniejszy Bóg Jehowa postanowił wypróbować najszanowniejszego pana Hioba, zabijając mu dzieci i zabierając majątek:

Hioba 1:13-22
I nadszedł dzień, gdy jego synowie i córki jedli oraz pili wino w domu ich brata, pierworodnego. A do Hioba przyszedł posłaniec i rzekł: „Bydło właśnie orało, a oślice się pasły obok niego, gdy nagle wtargnęli Sabejczycy i je zabrali, a sług pozabijali ostrzem miecza; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Ogień Boży spadł z niebios i zapłonął wśród owiec oraz sług, i pochłonął ich; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Chaldejczycy utworzyli trzy oddziały i napadli na wielbłądy, i zabrali je, sług zaś pozabijali ostrzem miecza; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Twoi synowie i twoje córki jedli oraz pili wino w domu swego brata, pierworodnego. A oto od strony pustkowia zerwał się silny wiatr i uderzył w cztery węgły domu, tak iż ten upadł na młodych i oni zginęli. A ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. A Hiob wstał i rozdarł swój płaszcz bez rękawów, i ostrzygł głowę, i upadłszy na ziemię, pokłonił się i rzekł: „Nagi wyszedłem z łona mojej matki i nagi tam wrócę. Jehowa dał i Jehowa zabrał. Niech imię Jehowy dalej będzie błogosławione”. W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył ani nie przypisał Bogu nic niestosownego.

Po tej próbie nastąpiła kolejna. Bardzo proszę przeczytajmy dlaczego do tego doszło:

Hioba 2:1-5
Potem nadszedł dzień, gdy synowie prawdziwego Boga weszli, by stanąć przed Jehową, i również Szatan wszedł pośród nich, by stanąć przed Jehową. Wtedy Jehowa rzekł do Szatana: „Skąd to przychodzisz?” Wówczas Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: „Z wędrowania po ziemi i przechadzania się po niej”. A Jehowa rzekł jeszcze do Szatana: „Czy w swym sercu zwróciłeś uwagę na mego sługę Hioba, że nie ma na ziemi nikogo takiego jak on — mąż nienaganny i prostolinijny, bojący się Boga i stroniący od zła? I jeszcze trzyma się mocno swej nieskazitelności, chociaż ty mnie pobudzasz przeciwko niemu, bym go pochłonął bez powodu”. Lecz Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: „Skórę za skórę — i wszystko, co człowiek ma, da za swą duszę. Dla odmiany wyciągnij, proszę, swą rękę i dotknij jego kości i jego ciała, i zobacz, czy nie będzie cię przeklinał prosto w twarz”.

Po majątku odebrano najszanowniejszemu panu Hiobowi zdrowie:

Hioba 2:6-10
Jehowa rzekł więc do Szatana: „Oto jest w twoim ręku! Tylko bacz na jego duszę!” Toteż Szatan odszedł sprzed osoby Jehowy i poraził Hioba złośliwym wrzodem od spodu stopy aż po czubek głowy. A on wziął sobie glinianą skorupę, by się nią skrobać; i siedział w popiele. W końcu rzekła doń jego żona: „Czy jeszcze trzymasz się mocno swej nieskazitelności? Przeklnij Boga i umrzyj!” Ale on jej powiedział: „Mówisz tak, jak mówi jedna z nierozumnych kobiet. Czyż mielibyśmy przyjmować od prawdziwego Boga tylko to, co dobre, a nie przyjmować również tego, co złe?” W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi wargami.

Pomimo przykrych słów współmałżonki najszanowniejszy pan Hiob mężnie zniósł i tę próbę, dopiero jego towarzysze wytrącili go z równowagi:

Hioba 2:11-3:3
A trzej towarzysze Hioba usłyszeli o całym tym nieszczęściu, które spadło na niego, i poprzychodzili, każdy ze swego miejsca: Elifaz Temanita, Bildad Szuchita i Cofar Naamita. Zeszli się zatem, tak jak się umówili, by przyjść i mu współczuć, i go pocieszyć. Gdy z daleka podnieśli oczy, nie poznali go. I podnieśli głos, i płakali, i każdy z nich rozdarł swój płaszcz bez rękawów, i ku niebiosom rzucali proch na swe głowy. I siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, i żaden nie odezwał się do niego ani słowem, bo widzieli, że boleść ta jest bardzo wielka. Potem Hiob otworzył usta i zaczął złorzeczyć swemu dniowi. Odezwał się Hiob i rzekł:  „Niech przepadnie dzień, w którym się narodziłem, i noc, gdy ktoś powiedział: ‚Poczęty został krzepki mężczyzna!’

Najszanowniejszy pan Hiob zdołał się jednak opanować i próbę zaliczył. Najszanowniejszy Bóg Jehowa dał mu majątek z powrotem z solidną nawiązką. Małżonka zaś urodziła mu nowe dzieci – siedmiu synów i cztery cótki:

Hioba 42:10-17
I Jehowa odwrócił niewolniczy stan Hioba, gdy ten modlił się za swych towarzyszy, i Jehowa zaczął w dwójnasób dodawać wszystko, co niegdyś posiadał Hiob. I przychodzili do niego wszyscy jego bracia i wszystkie jego siostry, i wszyscy, którzy go wcześniej znali, i zaczęli z nim jeść chleb w jego domu i współczuć mu, i pocieszać go z powodu całego nieszczęścia, które spadło na niego z dopuszczenia Jehowy; a każdy dał mu po jednym pieniądzu i każdy po złotym pierścieniu. Jehowa zaś błogosławił potem Hiobowi koniec bardziej niż jego początek, tak iż miał on czternaście tysięcy owiec i sześć tysięcy wielbłądów oraz tysiąc zaprzęgów bydła i tysiąc oślic. Miał też siedmiu synów i trzy córki. I pierwszej dał na imię Jemima, a imię drugiej Kecja, imię zaś trzeciej Keren-Happuch. I w całej owej krainie nie można było znaleźć niewiast tak pięknych, jak córki Hioba, a ich ojciec dał im dziedzictwo pośród ich braci. A potem Hiob żył jeszcze sto czterdzieści lat i ujrzał swych synów oraz swych wnuków — cztery pokolenia. I w końcu umarł Hiob, stary i syty dni.

Bardzo proszę spróbujmy podsumować zdobytą do tej porty wiedzę biblijną dotyczącą chorób i lekarzy. Choroby fizyczne i psychiczne, w tym opętania pochodzą od Boga.
Jeżeli dusza jest moralnie zdrowa zdrowe jest i ciało.
Uzdrowienie człowieka równoznaczne jest z odpuszczeniem grzechów, ale niekoniecznie.
Choroba może być próbą naszej wiary i lojalności wobec Boga - sprawdzianem.
Wierzący, wierni i prawi kapłani chrześcijańscy mają moc uzdrawiania i do nich w razie choroby powinni się zgłaszać ich podopieczni.
Zgodne z tymi ustaleniami wydaje się być stanowisko kościoła Rzymsko Katolickiego:

Sobór Laterański IV
Chorzy niech najpierw troszczą się o duszę, później o ciało
Choroba cielesna nieraz pojawia się w wyniku grzechu, jak mówi Pan do chorego, którego uzdrowił: „Idź, a od tej pory już nie grzesz", „aby ci się coś gorszego nie przydarzyło".
Dlatego dekretem tym postanawiamy i surowo nakazujemy lekarzom ciał, aby w przypadku wezwania do chorych przede wszystkim upominali ich i nakłaniali do przywołania lekarzy dusz, aby zatroszczywszy się najpierw o ich zdrowie duchowe, skuteczniej działał środek leczący ciało. Gdyż z ustaniem przyczyny, znika także skutek.
Przyczyną wydania tego dekretu było między innymi to, że niektórzy leżący na łożu boleści, gdy lekarze doradzają im, by zadbali o zbawienie swoich dusz, popadają w stan desperacji, z czego rodzi się niebezpieczeństwo, że jeszcze szybciej zagrozi im śmierć.
Jeśli jakiś lekarz przekroczyłby naszą konstytucję po jej ogłoszeniu przez zwierzchników lokalnych kościołów, zostaje pozbawiony prawa wstępu do kościoła, dopóki odpowiednio nie zadośćuczyni za swe wykroczenie.
Zresztą, skoro dusza jest o wiele cenniejsza niż ciało, zabraniamy lekarzom pod groźbą anatemy, by któryś z nich doradzał choremu dla zdrowia cielesnego coś, co mogłoby być niebezpieczne dla jego duszy.

Wśród wyznawców różnych kościołów chrześcijańskich zdarzają się uzdrowiciele. Jedni są mniej znani inni bardziej. Do tych bardziej znanych należy najszanowniejszy pan ksiądz John Bashobora. W Polsce zasłynął występem na Stadionie Narodowym.
Występ jego był spektakularnym widowiskiem mocna komentowanym przez chrześcijan:

„Ksiądz John Bashobora leczy podobno z nowotworów, bezpłodności, a nawet wskrzesza zmarłych. Na wygłoszone przez niego rekolekcje na Stadionie Narodowym przyszło prawie 60 tys. ludzi. Ojciec Bashobora prosił, by cudownie uzdrowieni nie przestawali brać lekarstw i udali się, najlepiej za dwa tygodnie, do lekarza, który potwierdzi, że choroba zniknęła.
Ale po poprzednich wizytach afrykańskiego kaznodziei lekarze w całej Polsce skarżyli się na pacjentów, którzy zbyt mocno uwierzyli w nadprzyrodzoną moc Bashobory. (...)
Ostrzej o działaniach księdza Bashobory wypowiada się arcybiskup Tadeusz Pieronek. – Mam do tego typu uzdrowicieli stosunek wysoce sceptyczny. Skoro leczą z AIDS, nowotworów i wskrzeszają umarłych, to może jeszcze gwarantują natychmiastowe wniebowstąpienie? Lepiej by było, gdyby zamiast innych wyleczyli najpierw siebie – twierdzi. Arcybiskup Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, myśli podobnie. – Do rewelacji o cudach tego księdza podchodzę z dużym dystansem – mówi. – Często słyszę narzekania lekarzy, że ludzie po takich spotkaniach przerywają leczenie, a uzdrowienia okazały się rzekome. Miałem konkretny przykład osoby cierpiącej na chorobę somatyczną, która usłyszała zalecenie, by odłożyć leki. Nie tędy droga. Dodaje, że Kościół nigdy nie potwierdzał cudów księdza Bashobory, a raczej zachęcał do dużej ostrożności w ich przyjmowaniu. (…) James Randi, znany amerykański sceptyk i były iluzjonista, specjalizuje się w demaskowaniu rozmaitych mediów i uzdrowicieli.
Jego fundacja oferuje milion dolarów dla każdego, kto udowodni, że dysponuje nadnaturalnymi zdolnościami. – Badałem setki takich przypadków zarówno wśród protestantów, jak i katolików. W ciągu 30 lat ani jeden z nich nie był w stanie przedstawić żadnego solidnie udokumentowanego przypadku autentycznego wyleczenia...”

Warto tu dodać, że ten stadionowy spektakl nie był bezpłatny.
Cena normalnej wejściówki to koszt 40 zł za ulgową trzeba zapłacić 20 zł, ale ulgą są objęte tylko dzieci do 15 roku życia.
Załóżmy że dwie trzecie stanowili osoby dorosłe (40 000) a jedną trzecią (20 000) dzieci objęte ulgą. Z obliczeń wynika, że dorośli zapłacili 1 600 000 zł a dzieci 400 000 zł czyli w sumie dwa miliony złotych.
Nie wiem jaki był koszt wynajęcia stadionu.
Najszanowniejszy pan Waldemar Pawlak były demokratyczny notabl za wynajęcie tego stadionu zapłacił 1 zł. Prasa tak skomentowała to wydarzenie:

„Ile za wynajęcie Narodowego? Wice-Tusk zapłacił...
Sto tysięcy złotych? Pół miliona? Milion? Nic z tych rzeczy. Największą arenę piłkarską w Polsce można wynająć za symboliczną złotówkę. Pod warunkiem, że jest się wicepremierem i ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem
Budowa Stadionu Narodowego w Warszawie pochłonęła 1,9 miliarda złotych. Pieniądze poszły z kieszeni podatników. Obiekt miał szybko na siebie zacząć zarabiać. Będzie jednak oto trudno skoro największy stadion piłkarski w Polsce wynajmowany jest za złotówkę.
Jak podał Super Express na stadionie festyn dla strażaków z Ochotniczych Jednostek Straży Pożarnej zorganizuje ich honorowy prezes, szef PSL i wicepremier Waldemar Pawlak. Koszt wynajęcia obiektu dla jednego z najważniejszych polityków w kraju to symboliczna złotówka. Warto też zauważyć, że festyn na Narodowym dla strażaków Pawlak organizuje na niedługo przed wyborami na prezesa PSL. Czyżby wicepremier walczył o głosy strażackiego elektoratu? Natomiast jeżeli władze administrujące Narodowym chcą żeby koszt obiektu się w ogóle kiedyś zwrócił to albo muszą podnieść koszt wynajmu albo zorganizować 1 915 000 000 festynów dla ludzi Waldemara Pawlaka.”

Za jakiś czas odbył się ponowny spektakl współczesnego uzdrowiciela:

„Na Stadionie Narodowym odbędą się kolejne rekolekcje, które poprowadzi ojciec John Bashobora - uzdrowiciel z Ugandy. Organizatorzy spotkania pt. "Jezus na Stadionie" zapowiadają 60 tysięcy osób, które tego dnia będzie się wspólnie modlić.(...)
Wejściówka na spotkanie Jezus na Stadionie kosztuje 50 zł (ulgowa 25 zł), zapisy tutaj. W dniu spotkania w oznaczonym namiocie będzie możliwość zakupienia pamiątkowych koszulek, kubków i innych gadżetów związanych ze spotkaniem "Jezus na Stadionie".
Załóżmy że dwie trzecie stanowili osoby dorosłe (40 000) a jedną trzecią (20 000) dzieci objęte ulgą. Z obliczeń wynika, że dorośli zapłacili 2 000 000 zł a dzieci 500 000 zł czyli w sumie dwa i pół miliona złotych. Były też inne przychody uzyskane ze sprzedaży pamiątkowych koszulek, kubków i innych gadżetów.”

Tymczasem najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) nauczał:

Mateusza 10:8, 9
Leczcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie starajcie się o złoto ani srebro, ani miedź do swych trzosów.

Chociaż leczenie na stadionie było wizerunkowo i medialnie spektakularnym widowiskiem, nie przyniosło ono masowych uzdrowień. Z zdanych statystycznych można nawet wywnioskować, że śmiertelność w Polsce wzrosła, a kolejki do lekarzy się wydurzyły.
Szczerze pisząc dziś prawdziwych uzdrowicieli chrześcijan nie widzę, ale świat jest wielki i tacy mogą gdzieś żyć ukryci przed moimi oczyma.
Z Biblii wynika, że choroby fizyczne i psychiczne, w tym opętania pochodzą od Boga. Jeżeli dusza jest moralnie zdrowa to ciału nie grozi śmierć. Jeżeli choruje ciało, może to być znak, że choruje też dusza na wskutek grzesznego postępowania lub grzesznych myśli. Uzdrowienie człowieka równoznaczne jest z odpuszczeniem grzechów. Wierzący, wierni i prawi kapłani chrześcijańscy mają moc uzdrawiania i do nich w razie choroby powinni się zgłaszać ich podopieczni. Choroba może być też sprawdzianem naszej wiary w Boga.
Leczenie powinno być bezpłatne. Zwracanie się do lekarzy może świadczyć o grzesznym życiu i braku wiary. Taka postawa może Bogu się nie spodobać.
Bardzo proszę zapoznajmy się z biblijną historią króla Achazjasza, który pominął Boga w trosce o swoje zdrowie:

2 Królów 1:2-6
(...)Tymczasem Achazjasz wypadł przez okratowanie swej komnaty na dachu, znajdującej się w Samarii, i zachorował. Wyprawił więc posłańców i rzekł im:
„Idźcie, zapytajcie Baal-Zebuba, boga Ekronu, czy wyzdrowieję po tej chorobie”.
Lecz anioł Jehowy rzekł do Eliasza Tiszbity:
„Wstań, wyjdź na spotkanie posłańcom króla Samarii i powiedz im: ‚Czyżby nie było Boga w Izraelu, że idziecie pytać Baal-Zebuba, boga Ekronu? Oto więc, co powiedział Jehowa:
„Z łoża, na które wszedłeś, już nie zejdziesz, gdyż z całą pewnością umrzesz”’”. I
Eliasz odszedł. Kiedy posłańcy wrócili do niego, od razu im rzekł:
„Czemuście wrócili?”
Powiedzieli mu więc:
„Jakiś mąż wyszedł nam na spotkanie i odezwał się do nas:
‚Idźcie, wróćcie do króla, który was posłał, i powiedzcie mu:
„Oto, co rzekł Jehowa:
‚Czyżby nie było Boga w Izraelu, że posyłasz, by pytać Baal-Zebuba, boga Ekronu?
Toteż z łoża, na które wszedłeś, już nie zejdziesz, gdyż z całą pewnością umrzesz’”’”.

Ja osobiście korzystam rzadko korzystam z pomocy lekarskiej.
Zazwyczaj przy objawach typu bóle głowy czy złe samopoczucie stosuję post i modlitwę.
Przepraszam wtenczas za wszystkie grzechy.
Zastanawiam się też czym też mogłem nagrzeszyć i jak się poprawić.
Przypomniało mi się jak kiedyś ogłuchłem na jedno ucho.
Było to w czasie, kiedy jako zainteresowany chodziłem do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Poprosiłem kapłanów o pomoc i byłem bardzo ciekawy czy wyzdrowieję? Pomimo dobrego nastawienia, nie odzyskałem słuchu.
Mniej więcej po tygodniu udałem się do lekarza ten wysłał mnie do laryngologa, ten z kolei oddał mnie i ucho w rękę pielęgniarki, która ucho wypłukała i słuch mi wrócił.
Być może mam za słabą wiarę, albo byłem za mało zdecydowany.
Może Bogu trzeba rozkazywać, tak jak to zrobiła mała dziewczynka, dzięki której podobno mama zęba odzyskała. Proszę zapoznajmy się z tą współczesną historią:

Świadectwo cudu: Polka nie miała zęba, po modlitwie się pojawił!
Do zdarzenia doszło podczas konferencji chrześcijańskiej w Wiśle. Świadectwo opublikowano na stronie chrześcijańskiej służby Bethel ACTIVATION Ministry na Facebooku.
Kobieta, Polka, mówi w nim, co się stało, gdy pomodliła się za nią jej 8-letnia córka.
- Powiedziałam by położyła ręce na moją szczękę. By pomodliła się, żeby ubytki się wypełniły w imieniu Jezusa Chrystusa.
Kazałam jej to rozkazać - opisuje kobieta.
Dziewczynka miała nakazać -
"Żeby mamusia miała przepiękne zęby w imieniu Jezusa Chrystusa".

Świadek zdarzenia, pan Marcin, opowiedział nam, że kobieta podbiegła do niego i zapytała czy ma ząb w miejscu brakującej "siódemki".

Otrzymaliśmy także opis zdarzenia, która siedziała tuż obok uzdrowionej kobiety. Tak opisała tę sytuację:

"Pani ze wspomnianym zębem siedziała w pobliżu, więc od początku ją zauważyłam.
Podczas modlitw, w których osoby modliły się o siebie nawzajem, o tę panią modliła się jej córka. Po chwili pani wybiegła na scenę bardzo podekscytowana, że dostała nowy ząb. Później ktoś z ekipy usługującej podszedł do niej z telefonem, by nagrać świadectwo i ten nowy ząb, chyba szóstkę, już nie pamiętam czy dolną, czy górną, ale wraz z kolegą podeszliśmy do nich, by również zobaczyć ten ząb.
Był to fakt niezaprzeczalny. Nie widzieliśmy jednak stanu jamy ustnej przed cudem.
Niemniej, pani i jej rodzina sprawiali wrażenie zszokowanych, zaskoczonych i szczęśliwych."

Z kolei świadek, pan Samuel, twierdzi, że ząb, na który wskazywała kobieta, był bielszy od pozostałych. Jak mówi jest przekonany co do autentyczności cudu:

"Fakt, że obok nieci pożółkłych zębów był piękny biały plus reakcja córki, męża i samej pani, która tego doświadczyła oraz świadomość, iż dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, dla mnie wystarczy!"

Konferencja w Wiśle podczas której miało dojść do tego cudu, zostało zorganizowane przez Chrześcijańską Fundację Życie i Misja Henryka i Aliny Wiejów. Głównym mówcą był dla niej Chris Gore - lider służby uzdrawiania w kościele "Bethel" w amerykańskim mieście Redding (Kalifornia).

Redakcja ChnNews.pl nie posiada informacji o medycznej weryfikacji wspomnianego uzdrowienia. Oprócz cudu z udziałem wspomnianej kobiety miało dojść do także do innych uzdrowień, między innymi: kręgosłupa, bólu barku czy zniknięcia plam na oku.
Czy te świadectwa są prawdziwe, tego nie wiem. Nie byłem ich świadkiem, nie badałem ani nie sprawdzałem tych relacji. Znam je tylko z lektury.
Wierzę, że mogły się zdarzyć, ale czy się zdarzyły tego nie wiem. Wiara nie jest wiedzą.

Po latach miałem znowu problemy z uchem. Na jedno przestałem słyszeć. Udałem się od razu do laryngologa, ale były wakacje i nie było żadnego w ośrodku zdrowia. Pomyślałem, że zaryzykuję i sam sobie ucho wypukam. W wannie przystawiłem mocno odkręcony prysznic do ucha i udało się. Teraz profilaktycznie w podobny sposób płuczę uszy i słuch mi się poprawił, ale nikomu tej metody nie polecam. Nie jestem lekarzem i poza tym wiem, że co dobre dla mnie dla kogoś innego może być zabójcze. Chrześcijanom polecam wizytę u kapłanów, oczywiście wierzących wiarą potwierdzoną znakami:

Marka 16:17,18
Takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w moim imieniu demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.

Brak tych znaków może świadczyć o braku wiary w kościołach chrześcijańskich. Myślę, że warto jeszcze raz sięgnąć do Biblii i przypomnieć sobie leczniczą działalność chrześcijan, którzy nie tylko leczyli żywych, ale także i martwych:

Mateusza 8:14, 15
A Jezus, wszedłszy do domu Piotra, ujrzał jego teściową leżącą i gorączkującą. Dotknął więc jej ręki i gorączka ją opuściła, ona zaś wstała i zaczęła mu usługiwać.

Łukasza 22:50, 51
Jeden z nich nawet uderzył niewolnika arcykapłana i odciął mu prawe ucho. Ale Jezus na to rzekł: „Zaniechajcie tego”. A dotknąwszy ucha, uzdrowił go.

Jana 11:38-44
Toteż Jezus, znowu westchnąwszy głęboko, przyszedł do grobowca. Była to właściwie jaskinia, a przed nią leżał kamień. Jezus powiedział: „Zabierzcie ten kamień”. Marta, siostra zmarłego, powiedziała do niego: „Panie, zapewne już cuchnie, bo to czwarty dzień”. Jezus rzekł do niej: „Czy ci nie powiedziałem, że jeśli uwierzysz, to ujrzysz chwałę Bożą?” Zabrali więc kamień. Wtedy Jezus wzniósł oczy ku niebu i rzekł: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. Wiedziałem wprawdzie, że zawsze mnie wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na tłum stojący wokoło, aby uwierzyli, żeś ty mnie posłał”. A powiedziawszy to, zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź!” Zmarły wyszedł, mając nogi i ręce obwiązane opaskami, a twarz owiniętą chustą. Jezus powiedział do nich: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu iść”.

Łukasza 7:11-15
Wkrótce potem poszedł do miasta zwanego Nain, a z nim szli jego uczniowie oraz wielki tłum. Gdy się zbliżył do bramy miasta, oto wynoszono umarłego, który był jednorodzonym synem swej matki. Ona zaś była wdową. Był też z nią spory tłum z miasta. A gdy Pan ją ujrzał, ulitował się nad nią i rzekł do niej: „Przestań płakać”. Następnie podszedł, dotknął mar i niosący zatrzymali się, a on rzekł: „Młodzieńcze, mówię ci: Wstań!” I umarły usiadł, i począł mówić, on zaś oddał go jego matce.

Dzieje 5:12-15
A przez ręce apostołów działo się wśród ludu wiele znaków i proroczych cudów; i wszyscy jednomyślnie przebywali w kolumnadzie Salomona. Wprawdzie nikt inny nie miał odwagi przyłączyć się do nich, jednakże lud ich chwalił. Ponadto stale przybywało wierzących w Pana — mnóstwo mężczyzn i kobiet; i wynoszono chorych nawet na szerokie ulice, i kładziono ich na małych łożach i noszach, aby na któregoś z nich chociaż padł cień przechodzącego Piotra.

Dzieje 9:32-42
Piotr przechodził przez wszystkie okolice, zaszedł również do świętych, którzy mieszkali w Liddzie. Tam spotkał pewnego człowieka imieniem Eneasz, który od ośmiu lat leżał bez ruchu na noszach, gdyż był sparaliżowany. I Piotr rzekł do niego: „Eneaszu, uzdrawia cię Jezus Chrystus. Wstań i zaściel swe łóżko”. A on natychmiast wstał. I ujrzeli go wszyscy, którzy zamieszkiwali Liddę i równinę Szaron, i nawrócili się do Pana. W Joppie zaś była pewna uczennica imieniem Tabita, co w tłumaczeniu znaczy Dorkas. Obfitowała w dobre uczynki i dary miłosierdzia, które rozdawała. Ale w tych dniach zdarzyło się, że zachorowała i umarła. Toteż obmyto ją i położono w górnej izbie. A ponieważ Lidda była blisko Joppy, uczniowie, usłyszawszy, że Piotr jest w tym mieście, wysłali do niego dwóch mężczyzn, aby go upraszali: „Racz bez wahania przyjść aż do nas”. Wtedy Piotr wstał i poszedł z nimi. A gdy przybył, wprowadzili go do tej górnej izby; i przystąpiły do niego wszystkie wdowy, płacząc i pokazując wiele szat spodnich i szat wierzchnich, które robiła Dorkas, gdy jeszcze z nimi była. Ale Piotr wyprosił wszystkich i upadłszy na kolana, modlił się, a odwróciwszy się do ciała, rzekł: „Tabito, wstań!” Ta otworzyła oczy i ujrzawszy Piotra, usiadła. On podał jej rękę, podniósł ją i zawołał świętych oraz wdowy, i przedstawił ją żywą. Stało się to znane w całej Joppie i wielu uwierzyło w Pana.


Dzieje 19:11, 12
A Bóg dokonywał przez ręce Pawła nadzwyczajnych potężnych dzieł, tak iż nawet chusty i fartuchy przenoszono z jego ciała na niedomagających, a opuszczały ich dolegliwości i wychodziły z nich niegodziwe duchy.

Dzieje 28:3-6
Paweł zebrał wiązkę chrustu i położył ją na ogień, pod wpływem gorąca wypełzła żmija i uczepiła się jego ręki. Kiedy ci obcojęzyczni mieszkańcy ujrzeli jadowite stworzenie wiszące u jego ręki, zaczęli mówić jeden do drugiego: „Ten człowiek na pewno jest mordercą, a chociaż uszedł cało z morza, mściwa sprawiedliwość nie pozwoliła, by dalej żył”. On jednak strząsnął to jadowite stworzenie w ogień i nie doznał żadnej szkody. A oni się spodziewali, że dostanie zapalenia i spuchnie lub nagle padnie martwy. Kiedy odczekali dłuższą chwilę i zobaczyli, że nie stała mu się żadna krzywda, zmienili zdanie i zaczęli mówić, że jest bogiem.

Z Biblii wynika wprost, że jednym ze znaków prawdziwych chrześcijan, powinno być leczenie ludzi chorych. Brak tego znaku świadczyć może o tym, że mamy do czynienia z fałszywymi chrześcijanami udającymi tylko wiarę. Przypomniała mi się Liahona. Było to urządzenie – rodzaj busoli mającej wiele możliwości. Wskazywała ona kierunek drogi Izraelitom opuszczającym Jerozolimę, mającym udać się na emigrację do Amerykański. Liahona oprócz kierunku drogi wskazywała też stan wiary. Bardzo proszę zapoznajmy się z jej opisem:

Pierwsza Księga Nefiego 16:7-10; 25-30 : Księga Almy 37:38-44
I stało się, że ja, Nefi, wziąłem za żonę jedną z córek Ismaela i moi bracia wzięli za żony córki Ismaela, również Zoram ożenił się biorąc za żonę najstarszą córkę Ismaela.
8. W ten sposób mój ojciec wypełnił wszystkie przykazania, które mu dał Bóg. Także ja, Nefi, byłem wielce błogosławiony przez Boga. I stało się, że Bóg przemówił do mego ojca nocą i nakazał mu, aby następnego dnia podjął wędrówkę przez pustynię. I rano, gdy mój ojciec wstał i podszedł do wejścia namiotu, ku swemu ogromnemu zdziwieniu ujrzał na ziemi kulę misternej roboty z wyśmienitego mosiądzu. I w kuli tej umieszczone były dwie strzałki i jedna z nich wskazywała kierunek, w którym mieliśmy podążać na pustyni. (...)
I stało się, że Bóg przemówił do mego ojca i skarcił go z powodu szemrania przeciwko Niemu, aż mój ojciec mocno żałował. I Władca powiedział mu: Spójrz na kulę i przeczytaj, co tam jest napisane. I gdy mój ojciec przeczytał napis na kuli, przeraził się i trząsł niezmiernie, a także moi bracia, synowie Ismaela i nasze żony. I ja, Nefi, zobaczyłem, że strzałki, które były w kuli, działały zależnie od naszej wiary w ich wskazania oraz naszej pilności i uwagi, z jaką ich przestrzegaliśmy. I był na nich także nowy napis, łatwy do odczytania, który pomagał nam zrozumieć drogi Boga. Napis ten ukazywał się i zmieniał od czasu do czasu, zależnie od naszej wiary i pilności w zastosowaniu się do jego wskazań.
I tak widzimy, że małymi środkami Władca Bóg doprowadza do spełnienia ważnych celów.
I stało się, że ja, Nefi, poszedłem na szczyt góry zgodnie ze wskazaniami na kuli. (…)
A teraz, mój synu, mam ci coś do powiedzenia o tym, co nasi ojcowie nazywali kulą, przewodnikiem, a także Liahoną, co oznacza busolę przygotowaną przez Władcę.
Oto żaden człowiek nie jest w stanie zrobić czegoś tak misternego. I busola ta została przygotowana dla naszych ojców, aby wskazywać im kierunek wędrówki przez pustynię.
I służyła im zależnie od ich wiary w Boga; jeśli więc mieli wiarę, że Bóg może spowodować, że wskazówki tej busoli pokażą im kierunek, w jakim mają się udać, tak się działo. Doświadczali więc tego cudu, a także wielu innych dokonywanych mocą Boga dzień w dzień. I jakkolwiek cuda te następowały za pomocą niepozornych środków, miały one wielkie skutki. Ale gdy zaniedbywali swą wiarę i nie przestrzegali przykazań, cuda te ustawały i nie czynili postępu w swej wędrówce. Dlatego błądzili na pustyni, innymi słowy, nie podążali prosto do celu, i cierpieli głód i pragnienie z powodu swych wykroczeń.
Mój synu, pragnę, abyś zrozumiał, że było to także symboliczne. Oto gdy nasi ojcowie nie zważali na busolę - a wszystko to jest doczesne - nie wiodło im się. To samo odnosi się do spraw duchowych, albowiem zważanie na słowa Chrystusa, które wskażą ci prostą drogę ku wiecznemu szczęściu, jest dla ciebie tak samo łatwe, jak łatwe było dla naszych ojców zważanie na busolę wskazującą im prostą drogę ku ziemi obiecanej.

W dzisiejszych czasach nie dysponujemy takim urządzeniem, ale zostaliśmy wyposażeni w mózg, dzięki któremu możemy wiele zrozumieć, pod warunkiem, że będziemy o niego dbali, ciągle go używali, rozmyślali nad swoimi czynami i całym życiem. Jeżeli tego nie będziemy robić wówczas może on zacząć kiepsko funkcjonować a nawet trwale się popsuć. Jeżeli słowa zapisane w Biblii są prawdziwe, to stan naszego zdrowia może świadczyć o naszym duchowym życiu. Choroby mogą świadczyć o tym, że grzesznie postępujemy, grzesznie myślimy, albo może to być próba od Boga. Z Biblii wynika, że w takich sytuacjach powinniśmy się zwracać do najszanowniejszego Boga Jehowy lub do kapłanów przejawiających wiarę. Jeżeli kapłan nie potrafi nas uzdrowić może to świadczyć o tym, że sam choruje duchowo i taki ksiądz raczej może nam zaszkodzić niż pomóc. Oznaką wiary chrześcijańskiej jest bowiem zdolność leczenia:

Marka 16:17,18
Takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w moim imieniu demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.

Chciałbym w tym momencie dodać, że w Polsce, w Opolu żyje człowiek podający się za uzdrowiciela. Przedstawia się jako uzdrowiciel ze Światła pomagający dbać o ciało i duszę.
Nazywa się Romuald Statkiewicz i naucza, że jest kolejnym wcieleniem najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Znany jest też jak Jezus Chrystus z Opola.
Napisał on Wielką Księgę Objawień. Bardzo proszę zapoznajmy się z jej fragmentami:

„Ja przychodzący poseł chcę wam pomóc, wy jednak swoje tak zwane ‘modlitwy’ puszczacie jak bańki mydlane, które szybko tracą formę i się rozpryskują, a w środku są puste, tylko były nadmuchane jak i wasze ziemskie bycie. Nie poznając mnie posła Bożego tracicie szansę bezpowrotną zawrócenia z fałszywej drogi i tak siebie gubicie, wiedziecie martwe bycie pacynki, w której nie ma już żywej ręki, sami sobie ją odgryźliście.
Czyż nie brzmi to wszystko przerażająco i rozpaczliwie, ja Boży poseł spostrzegam was jak szaleńców, którzy goniąc za marnym ziemskim postradali swoje duchowe zmysły, przecież duch odczuwa przez wasze ziemskie ciało, a wy nie widzicie – oślepliście, nie słyszycie – ogłuchliście, nie mówicie Prawdy – obłudnicy, nie odczuwacie Miłości, staliście się wyrzutkami. (…) I gdy przychodzę ja poseł Boży, wy już dostrzec mnie nie potraficie, wasze kościoły i religie długo pracowały, aby pomóc wam wejść do bagna i przetrzymać jak najdłużej. Sami swoim lenistwem duchowym, chętnie na to przystaliście, daliście się tanio sprzedać za kolorowe obrazki, puste tak zwane ‘modlitwy’, czy jakieś koraliki. (...)
Wasz rozum tak zwane ‘modlitwy’ odklepuje, a ciało chore jak wasze myśli i czyny Panu niemiłe.
W życiu brak uczucia, brak odczuwania, czyli człowieczych reakcji naturalnych. Dlatego wszędzie na Ziemi pustka, obojętność, bogacz martwy obok biedaka też martwego, piach i wiatr w oczy, brak ożywczej wody życia, która została przez rozum zamurowana. (…)
Chodzisz za innymi i błędy powielasz, a o prawdziwym nauczycielu informacji nie odbierasz. A gdzie podziały się dane tobie nauki Pana, które uczą logicznego myślenia i jasnego odczuwania?
Po cóż komu wasze tak zwane ‘modły, modlitwy’, czy inne teatralne wasze gesty, one nie prowadzą do krainy radości, sami sobie rozwarliście bramę do ciemności, a właściwej bramy ku Światłu, do tej pory nie znacie i dalej codziennie swoim całym byciem omijacie.
To, po co wam dary, jak wy ze swojego ciała ziemskiego nie korzystacie, czy na Ziemi już nie ma żadnego duchowo żywego człowieka? (…)

W Wielkiej Księdze Objawień znajdziemy też apokaliptyczną wizję przyszłości:

„Chmury burzowe i gradowe nad wami
I wybiją was wielkimi stadami, w których przebywacie w wioskach i miastach, ziemskich skupiskach. I nie pomogą wam wynalazki, urządzenia techniczne, w starciu z żywiołami jesteście na igrzyskach już pokonanymi.
Tak zwane ‘modlitwy’ stare, nieświeże i skostniałe duchowo wam nie pomogą, bo nie mogą, utraciły swoją świeżość w zdolności wysyłania uczuć w słowach, brak im prawdziwej siły tej duchowej do otrzymania pomocy, a nic innego nie zadziała dla waszej pomocy.
Niezbędne narzędzie przestało działać, bo było nieużywane i zardzewiało, oliwy uczuć zabrakło i rdza zaczęła was zjadać.
Robicie głupkowate miny, próbujecie się wysilać i jak księża w obliczu Pana jesteście bezradni. Jesteście nie z tej bajki, w mojej bajce są tylko jasne duchy, one przetrwają i się rozwiną w Królestwie w kierunku doskonałości.
Polegną miliony!
Idzie fala zniszczenia, do was ludzie, w której zginą miliony, w Opolu odejdzie około 100 osób, kolejne fale będą narastały w swoim zasięgu, rozmiarze zniszczeń.
Czy możecie coś zrobić? Już nic! Fal zniszczenia nie zatrzymacie, one pulsacyjnie narastają, będzie całkowita dezorganizacja waszego obecnego funkcjonowania.
Zaczniecie przerażeni wysyłać uczucia w słowach, ale tego już nie potraficie i będą to tylko dotychczasowe rozumowe formy tak zwanej ‘modlitwy’ nie przynoszące Bożej pomocy!”

Być może to co się dziś dzieje jest zapowiedzią nowego, lepszego świata:

2 Piotra 3:10
Jednakże dzień Jehowy nadejdzie jak złodziej i wtedy niebiosa przeminą z sykiem, elementy zaś rozpuszczą się od wielkiego gorąca, a ziemia i dzieła na niej zostaną odkryte.

Stary Świat przeminie i nastanie nowy. Zmiana zaś powinna być gruntowna. Świat, w którym żyjemy wydaje się być przesiąknięty złem od największych stworzeń po najmniejsze żyjątka typu bakterie czy wirusy. Otacza nas bandytyzm, sadyzm, bestialstwo. Łagodnie wyglądająca biedronka, o której śpiewają – biedroneczki są w kropeczki / biedroneczko fruń do nieba przynieś nam kawałek chleba – to krwiożercze bestie bezlitośnie pożerające mniejsze mszyce. Bestialstwo wielu stworzeń podyktowane jest walką o życie. Bardzo proszę wyobraźmy sobie wygłodniałego wilka, który zobaczył pasącą się sarnę i ruszył w jej kierunku. Sarna też wilka zobaczyła i zaczęła uciekać, a wilk za nią. Zaczęły się igrzyska śmierci. Wilk by żyć musi dogonić sarnę i ją zjeść. Sarna by żyć musi biec szybciej bo inaczej zostanie zjedzona. Jeżeli wilk jej nie dogoni może z głodu umrzeć...

W Biblii znajdujemy optymistyczne słowa, według których udręki ludzi i zwierząt przeminą:

Księga Mosjasza 3:5 ; Izajasza 33:24 ; Objawienie 21:1-4
Oto nadchodzi czas, i jest już niedaleko, gdy z mocą Władca Bóg Wszechmogący, który króluje, który był i jest od wieczności po wieczność, zstąpi z niebios między ludzi, przyjmie na siebie śmiertelne ciało i pójdzie między ludzi czyniąc wielkie cuda: uzdrawiając chorych, wskrzeszając umarłych, sprawiając, że chromi będą chodzić, niewidomi widzieć, a głusi słyszeć, i lecząc wszelkie dolegliwości. (…) Żaden mieszkaniec nie powie: „Jestem chory”. Lud mieszkający w tej krainie dostąpi odpuszczenia winy. (…) I ujrzałem nowe niebo i nową ziemię; bo poprzednie niebo i poprzednia ziemia przeminęły i morza już nie ma. Ujrzałem też miasto święte — Nową Jerozolimę, zstępującą z nieba od Boga i przygotowaną jako oblubienica przyozdobiona dla swego małżonka. Wtedy usłyszałem donośny głos od tronu, mówiący: „Oto namiot Boga jest z ludźmi i On będzie przebywać z nimi, a oni będą jego ludami. I będzie z nimi sam Bóg. I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło”.

To jest obietnica na przyszłość, ale puki co żyjemy w świecie ułomnym, pełnym chorób i nie widać nadziei na poprawę. Im więcej mamy obowiązkowych szczepień, im bardziej mamy nowoczesny przemysł farmaceutyczny tym więcej nas w Polsce umiera. Według rocznika statystycznego bijemy rekordy śmiertelności od czasów zakończenia 2 Wojny Światowej. Wydłużają się kolejki do lekarzy. W przypadku chrześcijan świadczy to o wielkim kryzysie wiary zarówno szeregowych chrześcijan jak i kapłanów, którzy powinni w cudowny sposób leczyć swoje owce. Za ten stan największą winę ponoszą osoby duchowne ale też państwowa – komunistyczna, nieudolna służba zdrowia. Temat służby zdrowia omówiłem już szerzej w 60 liście otwartym zatytułowanym - Dekomunizacja, kontratak komunistów, służba zdrowia... W tamtym liście zaproponowałem też środki zaradcze, ale trudno oczekiwać by w demokratycznym państwie coś dobrze działało. O wadach demokracji pisałem już wcześniej w 26 liście otwartym zatytułowanym - Ostry seks oraz wady demokratycznej zarazy.
Dodam tylko, że obowiązujący w Polsce ustrój sprzyja temu by najważniejsze państwowe stanowiska były obsadzone ludźmi upośledzonymi umysłowo i nie jest to jakaś próba z mojej strony obrażenia kogokolwiek, ale stwierdzenie faktu. Stwierdzenie mające mocne podstawy udokumentowane decyzjami państwowych urzędników. Szczegóły podałem w 92 liście otwartym zatytułowanym - Stop wariatom u władzy – i w 93 liście otwartym zatytułowanym - Stop debilom w Sejmie i Senacie – i w 94 liście otwartym zatytułowanym - Stop idiotom w samorządach terytorialnych.

Najszanowniejszy panie panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy nadeszła stosowna pora na podsumowanie tego listu otwartego. Poświęcony był on przede wszystkim chrześcijanom i lekarzom. Jeżeli to co napisano w Biblii jest prawdą, to chrześcijanie nie powinni korzystać z usług świeckich lekarzy. Leczyć, uzdrawiać a nawet wskrzeszać z martwych powinni wierni naukom chrześcijańskim kapłani:

Marka 16:17,18
Takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w moim imieniu demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.

Wierni swej wierze chrześcijanie nie muszą obawiać się żadnych wirusów, trucizn, wężów. Nie muszą a nawet nie powinni myć rąk. Temat ten omówiłem w 80 liście otwartym zatytułowanym – Koronawirus, dlaczego chrześcijanie nie powinni myć rąk?
Brak umiejętności uzdrawiania może świadczyć o ruinie duchowej i powinien być sygnałem do gruntownej analizy postępowania chrześcijańskich kościołów. Sprawdzenia, czy obowiązujące procedury i rytuały są zgodne z naukami zapisanymi w ewangeliach.
Osobiście nie poznałem ani jednego kapłana chrześcijańskiego, który potrafił by leczyć choroby, wskrzeszać zmarłych. Co prawda czytałem o takich przypadkach, ale zazwyczaj są to sporadyczne doniesienia, wyjątki potwierdzające smutną rzeczywistość.
W takiej sytuacji zwykli chrześcijanie mogą być zmuszeni do skorzystania z świeckiej służby zdrowia. W wielu dziedzinach lekarze działają w miarę sprawnie. Potrafią złożyć połamane ręce, nogi, potrafią leczyć oczy, przepisać właściwe okulary. Potrafią wyciąć popsute organy i zastąpić je zdrowymi. Trzeba jednak im bardzo na ręce patrzyć, bo potrafią też dla pieniędzy człowieka zdrowego na śmierć zaleczyć. Przy obecnej technologii na całym procesem leczenia mogły by czuwać aplikacje komputerowe, dzięki którym można by szybko i skutecznie usuwać z zawodu złych lekarzy. W Aweście – Biblii czcicieli najszanowniejszego Boga Ahura Mazdy zapisano ciekawe słowa. Bardzo proszę zapoznajmy się z nimi:

Fargard 7:44
Czcigodny Zaratustro! Gdy kilku uzdrowicieli oferuje swoje usługi, mianowicie jeden leczący nożem, jeden leczący ziołami i jeden leczący świętym słowem, najlepszym jest ten, który najlepiej usunie chorobę z ciała wiernego.

W dzisiejszych czasach można szybko i skutecznie wynajdować najlepszych lekarzy przy pomocy właściwych procedur, ale przede wszystkim trzeba dbać o swoje zdrowie. Najszanowniejszy pan Hipokrates nauczał:

Kto chce być silny, zdrowy i młody, niech się miarkuje, ćwiczy ciało, oddycha czystym powietrzem, a swój ból leczy poprzez post a nie leki.

Według Biblii ciało człowieka jest świątynią Bożą:

1 Koryntian 3:16, 17
Czy nie wiecie, że jesteście świątynią Bożą i że mieszka w was duch Boży? Jeżeli ktoś niszczy świątynię Bożą, to zniszczy go Bóg; bo świątynia Boża jest święta, a tą świątynią jesteście wy.

Dlatego też od najmłodszych lat powinno się uczyć dzieci właściwego odżywiania, ćwiczenia ciała oraz ducha, do czego też wszystkich zachęcam. Swoim zwyczajem list ten zakończę modlitwą do najlepszego z najlepszych Bogów:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom uporać się z problemem chorób?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 751 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56 ... 76  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group