W Afryce łysych poważają, napewno za szamana robi i gdzieś w zakolach dużej rzeki łowi takie sumy, że ja pierdolę, nawet Murzyny takich nie widzieli od pokoleń...
Tylko czasem, przed switem sprowadza sobie do chaty (chaty? - wille ma skurwisyn z basenem wypasioną, nie po to w adolfowie robił tyle lat, zeby mieszkać w chacie z gówna trzciną krytej! ) młode uczennice szamana, ato mu posprzatają, ato wypiorą, a to skórkę rytmicznie odsuną, i tak życie leniwie mu sie toczy. Zapomniał już pewnie jak pod pewnym balkonem na starym mieście w Danzig łapał krople ożywcze samca wszechczasów w wiśniowych butachi upiornie seksownym uśmiechu, Nawet nie dał się odpędzić od tej czynności wycieczce niemieckich kobiet w kwiecie wieku, które tylko po to pod kościół św. Bartłomieja przyjechały. O nie! Nie modlić się. One wyszłu na drugą stronę, nie do wejścia. Czekały na biały sosik oldera!
Cóż, Bilas był szybszy
I chwałamu za to. Bwana Bilas jest wielki!!!