st1111 pisze:
A nie mógłby pan tego wyrazić krócej?
Po prostu- "Kocham panią pani Agafio tak mocno że mi się pierdoli."
Generalnie, moja teoria o ''sztuce jebania'' stała się faktem. Wystarczy odczekać na odpowiedni moment, znaleźć czuły punkt, miejsce nie okryte pancerzem i ani się nie obejrzysz, a trafi cię prosto w karalusze serduszko. Dobry jest w tym skurwiel, oględnie mówiąc.
33 lata, w tym wieku porzucił ten gówniany świat niejaki Jezus Chrystus. On wprawdzie zmartwychwstał, ale czort wie, jak rzecz się potoczy tym razem.
Cóż, bywa tak, że umawiasz się z księciem, rycerzem bez skazy, a ten spod idealnie skrojonej marynarki wyciąga szpikulec do lodu i zadaje ci około 40 ciosów w okolicę aorty, i klatki piersiowej. Połowa była śmiertelna.
''Skończyłem'' -bez entuzjazmu oznajmia światu, zostawiając małego karaluszka na okurzonej podłodze. Ani trumienki mu nie zrobi, ani w ludzkim odruchu nie okryje zmasakrowanego ciałka. Wierny kompan, cieszący się na jego widok i wesoło biegający po wezłogwiu, przeszedł do historii. Teraz może odetchnąć, pierdząc w obity skają fotel.
Rycerze już tak mają.