older pisze:
Liczyłem na coś więcej.
A co, miałem tu Kapitał wkleić, na jego studiowanie potrzeba przynajmniej dwóch lat. A doły z wapnem, Panie Older, nie wystarczą do niczego, mogą być, co najwyżej, drobną kosmetyką. A dla rozwoju społecznego konieczna jest społeczna świadomość konieczności tego rozwoju, a wtedy nawet największe pasożytujące na społeczeństwie skurwysyny musza się liczyć ze społeczeństwem. Przykładem, jeszcze kilkadziesiąt lat temu finansowany przez kapitał socjalizm zachodniej Europy z obawy przed rewolucją socjalistyczną w oparciu ZSRR, a wraz z medialną indoktrynacją indywidualizmu liberalnego, a tym, atomizacją społeczną i zanikiem świadomości społecznej, wycofanie kapitału z finansowania socjalizmu. Wystarczy popytać ludzi, jak im się tam żyło 30 lat temu, czy jeszcze 20, a jak teraz. Widzę tylko jedną szansę, którą uważam obecnie za możliwą, ponieważ na przebudzenie świadomości społecznej mas nie liczę, po takiej, jak obecna, destrukcji świadomości społecznej, samoodrodzenie jest procesem długotrwałym, bardzo długotrwałym, widzę szanse w elitach na samej górze. Skoro ja posiadam wiedzę, że rozwój naukowo techniczny jest funkcją rozwoju społecznego, a wiec społeczeństwa socjalizowanego, to muszą tę wiedzę posiadać również ludzie dysponujący kapitałem i siłą polityczną wystarczająca do kreowania rozwoju społecznego w skali zdolnej się oprzeć światowym siłom przeciwnym. Ten, kto będzie dysponował społeczeństwem rozwijającym się, będzie miał większe osiągnięcia naukowo-techniczne, a tym i gospodarcze, co przekłada się na dominującą siłę militarną, a tym dominację w ogóle. I tu zaczyna się problem, nie mając konkurenta wobec którego potrzebne jest rozwijające się społeczeństwo, rozpocznie się proces pauperyzacji społeczeństwa przez oligarchię, czyli to, co mamy obecnie. Amerykanom z kapitałem światowym wydawało się, że już są hegemonem i 30 lat temu rozpoczęli pauperyzację społeczeństw, ale pojawił się Putin z ogromną siła polityczną i rozpoczął proces kreowania rozwoju społecznego, a skutki tego zaczynają już być widoczne. Tylko, co będzie, jak zdominuje świat cały, czy społeczeństwa zdołają osiągnąć wystarczającą siłę społeczną, aby się uchronić, przed zakusami jego pauperyzacji przez oligarchię? Uważam, że jest to możliwe, rozwój społeczny generuje wzrost świadomości społecznej i masowy przyrost elity i choć zawsze jest możliwość, że diabeł machnie ogonem, to jednak bardzo trudno byłoby takie dojrzałe społeczeństwo uprzedmiotowić, jak to udało się obecnie.
Przykro mi Panie Prol, ale nie widzę obecnie szansy na społeczne samoodrodzenie.
Adam Barycki